Źródło:
Klub organizuje spotkania z piłkarzami na żywo w postaci czatu. W ten sposób kibice mogli już pogadać m.in. z Darrenem Bentem, Jamesem Collinsem czy Ashleyem Youngiem. Tym razem do czatu zaproszono dwóch piłkarzy, laureatów nagród na najlepszych graczy Aston Villi w mijającym sezonie.
Najpierw swoje 20 minut miał Marc Albrighton. Wyznał, ze jego ulubionym piłkarzem Aston Villi był Dean Saunders i niesamowitym przeżyciem jest grac dla klubu który się podziwia od dzieciństwa. Szczególnie zapamiętał gol przeciw Manchesterowi Utd i euforia po tym golu to była najważniejsza chwila w jego życiu. MagicMarc zapewnił, ze ma duże apetyty odnośnie kariery na Villa Park, a wkrótce chciałby powalczyć o miejsce w narodowej jedenastce. Zdradził, że w szatni największym jajcarzem jest Gabby i dzięki niemu jest sporo zabawy. Poza tym nikt nie ma szans w sprincie z Agbonlahorem, który chyba jest najszybszym piłkarzem w Premierleague. Z kolei wśród przeciwników najciężej mu się grało przeciw Enrique z Newcastle. Młody pomocnik przyznał się, ze grywa w FiFĘ i ceni ja bardziej niż Pro Evo.
Następnie prawie godzinę odpowiadał na pytania Stewart Downing. Potwierdził, że defensor Srok był najbardziej niewygodnym rywalem oraz to, że Gabby nie dość, ze jest niebywałym sprinterem to jeszcze świetnym kompanem w szatni. Carlos Cuellar tez jest swietnym kompanem. Bohaterem Downinga jest Ryan Giggs, a przyglądając się temu jak ze skrzydłowego Walijczyk przechodzi do roli środkowego pomocnika nie wyklucza, że i on podąży tą drogą w karierze, ale póki co lepiej czuje sie na flance. Przy czym dodał, że się już przyzwyczaił do gry po prawej stronie. Jonathan Woodgate jeszcze za czasów gry w Boro nazwał go DJem i tak ta ksywka do niego przylgnęła. Przyznał, że lubi funky i house i może kiedyś będzie muzycznie obsługiwał imprezę na Villa Park.
DJ był bardzo zadowolony ze swojego występu w reprezentacji Anglii przeciw Ghanie i liczy, że będzie częściej grał dla Albionu. Przy okazji wyznał, że największym sportowym koszmarem był gol samobójczy, który strzelił jeszcze będąc na Riverside. Co gorsza było to w meczu z Birmingham, więc musi przeprosić także kibiców Aston Villi za ten nieszczęśliwy wyczyn. Potwierdził, że mimo fatalnego sezonu jaki zaliczyła Aston Villa to znakomicie się czuje w tym familijnym klubie i patrzy na świetlana przyszłość właśnie w barwach Claret and Blue. Poza tym ma pewnien dług do spłacenia, bo Villa zagrała ryzykownie ściagając go za 12 milionów gdy przed nim była jeszcze półroczna rekonwalescencja i niewiadoma czy powróci do dawnej dyspozycji.
Klub rozpoczął negocjacje z Downingiem w celu przedłużenia umowy do 2015 roku.