Jednak zwycięstwo!
James Milner po raz kolejny potwierdził swoje aspiracje do wyjazdu na Mistrzostwa Świata wraz z reprezentacją Anglii. Milner zapewnił dzisiaj zwycięstwo Aston Villi i jednocześnie utrzymał nas w walce o czwarte miejsce w lidze.
Mecz zaczął się po myśli The Villans, bowiem w 25. minucie samobójcze trafienie zaliczył jeden z piłkarzy Wigan – James McCarthy.
Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa, już dwie minuty później do wyrównania doprowadził Gary Caldwell który strzałem głową pokonał bramkarza z Birmingham.
Wynik w 63. minucie ustalił wspomniany wyżej James Milner, który umieścił piłkę w siatcę po ładnym strzale.
Dzięki temu zwycięstwu The Villans nadal pozostają w grze o czwartą lokatę w lidze, a do zajmującego to miejsce Tottenhamu tracą trzy punkty. Należy jednak pamiętać, że podopieczni Martina ONeilla mają do rozegrania o jeden mecz więcej.
Wigan 1-2 Aston Villa
0-1 McCarthy (sam) 25m
1-1 Caldwell 27m
1-2 Milner 63








Wynik ok, ale szkoda, że napastnicy nie strzelają bramek…a co do Milnera – ten chłopak ma chyba 10 płuc :O
Oglądałem cały mecz na necie na żywo Villa grała przeciętnie ale najważniejsze są 3 punkty.Teraz kolejne mecze i koniecznie musimy wygrać derby z Wolves a potem z Sunderlandem zaległy a bedą szanse na 4 miejsce.Patrząc na kalendarz meczy Villa ma raczej najłatwiejszy ale nasz klub z reguły gra lepiej z mocniejszymi rywalami niz z teoretycznie słabszymi Tottenham ma Arsenal Chelsea i MU a wiec cieżko Liverpool i Man City tez nie łatwe mecze czekają.Jest szansa na top 4 teraz tylko grać ciągle w tym samym składzie i omijać kontuzje i kto wie do końca bedzie walka o mistrza Anglii jak i o 4 lokate do tego walka o utrzymanie a więc koncówka sezonu zapowiada się ekscytująco.
Wolverhampton i Sunderland jak najbardziej są w naszym zasięgu,trzeba wygrać i się zobaczy co dalej.Szkoda,nie których wpadek bo teraz nie dość że trzeba wygrywać co się da to w dodatku trzeba patrzeć na rywali(na ich wyniki).
Przynajmniej mieli jakiś pomysł na gre, w przeciwieństwie do meczu ze Stoke. Martwi ze obrona gra gorzej od meczu z MU.