Ekipa sezonu 1980/81 po 30 latach

Gdy zaczynał się sezon 1980/81 w sierpniu trudno było znaleźć optymistów wśród najbardziej zagorzałych kibiców, którzy wierzyliby w zdobycie przez Aston Villę mistrzowskiego tytułu. A jednak w maju 1981 r. to właśnie zespół z Villa Park trzymał w rękach puchar mistrzów First Division. Po raz siódmy i jak do tej pory po raz ostatni. Po 31 latach warto przypomnieć tych czternastu zawodników, którzy wypracowali na boisku ostatni ligowy sukces AV. Kiedyś byli sławni, uwielbiani, a gdzie są dziś ?

 

Eamonn Deacy – irlandzki obrońca, który powrócił do macierzystego Galway w 1984 r. Zmarł nagle w lutym 2012 r.

 

Ken McNaught – po opuszczeniu AV w 1983 r. grał w West Bromwich, Manchester City i Sheffield Utd. Po zakończeniu kariery w 1986 r. prowadził sklep dla golfistów w Gleneagles, a później wyjechał do Australii.

 

Jimmy Rimmer – bramkarz, po opuszczeniu AV w 1983 r. grał jeszcze w Swansea, a karierę zakończył w 3 lata później. Następnie spędził kilka lat jako trener w Chinach, a ostatnio w Kanadzie.

 

David Geddis – odszedł z Villi w 1983 r. i grał w różnych klubach do 1991 r., między innymi w BFC w latach 1985-87. W 2002 r. rozpoczął karierę trenerską w Newcastle pod okiem Bobby’ego Robsona. W 2006 r. był managerem Leeds, a obecnie jest działaczem FA.

 

Gary Williams – grał w AV do 1987 r., później w Leeds, Watford i Bradford. Zakończył karierę piłkarską w 1994 r. Obecnie pracuje dla firmy tworzącej oprogramowanie medyczne w Leeds.

 

Des Bremner – pomocnik, odszedł z AV w 1984 r. do BFC, gdzie grał do 1989 r. Później zaliczył krótkie epizody w Fulham, Walsall, Stafford i Sutton, kończąc karierę w 1994 r. Obecnie prowadzi firmę finansową.

 

Colin Gibson – lewoskrzydłowy napastnik związany z AV do 1985 r. Kolejnych 5 sezonów spędził w ManU, a do 1995 r. grał w Leicester, Blackpool i Walsall. Po zakończeniu kariery był komentatorem w BBC Radio Leicester. Obecnie związany z Leicester City.

 

Tony Morley – rozstał się z AV w 1983, futbol porzucił w 1986 r., by podróżować po świecie. Wracał na krótko do piłki w Japonii (Seiko) i USA (Tampa Bay). Obecnie mieszka w West Midlands trenując dzieci i udzielając się w lokalnej rozgłośni radiowej.

 

Gordon Cowans – opuścił AV w 1985 r. i przeniósł się do Bari, skąd wrócił w 1988 r. na Villa Park na kolejne 3 sezony. W lata 1991 – 93 grał w Blackburn, później jeden sezon znów w AV, a do końca kariery w 1997 r. po jednym sezonie w różnych klubach PL. Zaczął karierę trenerską w Burnley, następnie został szkoleniowcem młodzieży na Villa Park, by za czasów Houllier przejąć treningi pierwszego składu. Obecnie współpracuje w pracy trenerskiej z Kevinem MacDonaldem.

 

Allan Evans – szkocki obrońca związany z AV do 1989 r. Sezon 1989/90 spędził w Leicester City, a kolejny i zarazem ostatni w swej futbolowej karierze w Darlington. Wrócił do Villi pracować z Brian Littlem, z którym następnie przeszedł do Stoke i WBA. Obecnie prowadzi szkołę nauki jazdy w Kornwalii.

 

Gary Shaw – grał w AV do 1988 r., później w Kopenhadze i Austrii Klagenfurt. Zakończył karierę piłkarską w 1992 r. Obecnie zajmuje się przygotowaniem przedmeczówek dla Press Association i szkoleniem młodzieży.

 

Ron Saunders – manager AV w latach 1974 – 82, później BFC do 1986 r. i WBA do 1987 r. Obecnie wiedzie życie szczęśliwego emeryta, wciąż szanowanego na Villa Park.

 

Dennis Mortimer – kapitan Aston Villi i jeden z najbardziej zasłużonych piłkarzy AV. Odszedł z klubu w 1985 r. do Brighton & Hove, a stamtąd po jednym sezonie do BFC, gdzie zakończył karierę w 1987 r. Pracował jako dyrektor regionalny ds. szkoleń dla The Professional Football Association w West Midlands. Obecnie często bywa na meczach AV, a niektóre nawet komentuje w klubowej stacji radiowej The Villan.

 

Kenny Swain – uniwersalny zawodnik grający na pozycji napastnika, pomocnika i w obronie. Opuścił AV w 1983 r. i przeszedł do Nottingham Forest, a stamtąd w 1985 r. do Portsmouth. Zakończył karierę w Crewe Alexandra w 1992 r., a w 1993 r. został trenerem Wigan, a później Grimsby Town. Od 2004 jest trenerem reprezentacji Anglii do lat 16-stu.

 

Peter Withe – napastnik AV, który w 1985 r. przeszedł do Sheffield Utd., a stamtąd w 1990 r. do Huddersfield Town, gdzie zakończył karierę w 1990 r. Pracował jako manager z drużyną narodową Tajlandii, wygrywając w 2000 r. i 2002 r. turniej ASEAN Football Championship. Wyleciał z Tajlandii za pojawienie się w krótkich spodenkach na meczu przeciwko Zjednoczonym Emiratom Arabskim. Następnie był managerem drużyny Indonezji, z która zdobył drugie miejsce na wspomnianym turnieju. Zwolniony w 2007 r. za odpadnięcie Indonezji w pierwszej rundzie turnieju.

Możesz również polubić…

9 komentarzy

  1. treviss pisze:

    Fajny news, zajebiście się czyta. Trzeba zauwarzyć że nie były to wielkie gwiazdy ani wcześniej ani pózniej, ale w AV potrafili stworzyc mistrzowski team.
    Brakuje mi właśnie takich czasów, takiej Ligi Angielskiej gdzie nie wszystko jest jasne przed sezonem jesli chodzi o góre tabeli. Dziś wiadomo że pierwsza czwórka wyglądać bedzie- menczestery,tottenham,chelsea,arsenal,liverpool.
    Nie ma szans zeby jakiś zespół z poza wymienionych wdarł się do pierwszej trójki,był rewelacją np, Stoke,czy Sunderland czy My,jak zdobyliśmy vice mistrza w 90 i 93 roku, za bardzo wszystko poszło w komercje. mu,chelsea,arsenal-wciąż w czubie- do obrzygania…

    Ja się gdzieś,kiedyś nadziałem na taką notke.
    Rok wcześniej [przed zdobyciem mistrza ] sprzedano do Wolves Andy Graya za 1.469 tys. funtów. To był podobno niezły talent. Za ten szmalec kupiono :
    J.Rimmera 40 tys. z Arsenalu
    K.Swaina 100 tys. z Chelsea
    A.Evansa 30 tys. z Dunfermline
    K.McNaughta 200 tys. z evertonu
    D.Mortimera 175 tys. z Coventry
    D.Bremnera 275 tys. z Hibernians
    P.Withe 500 tys. z Newcastle.

  2. klocek pisze:

    Faktycznie fajny news , aż łezka się w oku kręci , jak słusznie zauważył Bruno , nie ma szans już na takie spontany jak wtedy , szanse klubów były bardziej wyrównane . Trzeba też przypomnieć , że w tym pamiętnym sezonie wielkim klubem był też zapomniany Ipswich Town , który solidarnie z AV przegrał ostatni mecz sezonu i dzięki temu zostaliśmy mistrzem . Natomiast następny sezon byłby bardzo nieudany , gdyby nie zdobycie pucharu europy , w lidze nasza drużyna grała słabiutko , prawie tak jak dziś , pozdro dla wszystkich fanów AV !!!

  3. Bruno. pisze:

    Gordon Cowans jest w obecnym sztabie ryżego geniusza. Co do przewidywalności układu w lidze to chyba wczesniej było nawet gorzej. Przełom lat 70/80 to rządził Liverpool tak jak ostatnie 2 dekady ManU. Teraz się zrobiło ciasno na górze i kiedyś była wielka 4 LFC, MU, CHelsea i Arsenal, a teraz doszedł ManCity i Tottenham. Miesza Newcastle, który przecież finansowo stoi podobnie jak Villa, więc jak dla mnie jest ciekawiej.

    Niedawno były wyścigi 2 koni. Najpierw byla para MU Arsenal, a potem MU-Chelsea reszta była dodatkiem. Teraz

  4. lepiej pisze:

    A teraz…. wymienileś 3 druzyny MU,Chelsea,Arsenal, zgoda doszły od niedawna MC, Tottenham. Ale choćby na początku lat 90-tych my mieliśmy 2 vice, pojawił się Leeds w czubie, Blackburn był mistrzem, Sheff.Wed. , Nottingham Forest pojawiali się w trójce. Drużyny które sezon, dwa wcześniej były np. w środku tabeli potrafiły się dobić do pierwszej trójki, o to mi chodziło, to było ciekawe że niespodziewana drużyna potrafiła niezle namieszać w ostatecznym rozrachunku w tabeli.
    Dziś w ciemno pierwszą czwórke podasz, pomylisz sie najwyżej co do kolejności. Wyobrażasz sobie dziś Fulham,Sunderland, czy Nas na 3 miejscu w maju ???? Rudy kurdupel to jedno, a że ta czołowa elita finansowo jest o kilka lat świetlnych od nas to drugie. I nie mam tu na myśli arabów z City gdzie po prostu przynieśli im pieniądze do klubu, ale takie MU czy Arsenal gdzie od 10 czy 15 lat grają nieprzerwanie w LM.
    Kiedyś były ciekawsze sezony !!!!

  5. Bruno. pisze:

    Tylko, że to kiedyś to było 20 lat temu. Wtedy to ja sobie mogłem o lidze angielskiej w tempie poczytać, a trudno się emocjonować ligą czytaną w papierowej gazecie. Gdy Powstała Premierleague to prawie skończyły się takie niespodzianki. Jest taka kasa, ze nie ma miejsca dla kopciuszków. Owszem miał ktoś rok konia i namieszał w czubie, ale tylko do pewnego momentu w sezonie. Przecież my niedawno mogliśmy grac w LM. Everton przed nami namieszał, a wejście do gry Spurs też było niespodzianką. Teraz wyścig 2 koni się zmienił na walkę większej ilości drużyn. Niedawno mecze na szczycie były raz w miesiącu albo i rzadziej. Teraz praktycznie w każdej kolejce. Dla mnie ciekawiej.

    Od niespodzianek jest Championship.
    Ale cierpliwości. Latem wezma nas Katarczycy i jeszcze się pobijemy o coś :))

  6. Arczi_wroc pisze:

    „Wtedy to ja sobie moglem o lidze angielskiej w tempie poczytać, a trudno się emocjonować ligą czytaną w papierowej gazecie”.

    ha ha, Kolego Lepiej – w latach 80-tych,a nawet wczesniej większość ludzi w naszym kraju-raju tak kibicowało,wybierało „swoje” drużyny [nie miałem dostępu do krakowskiego tempa, preferowałem przeglad sportowy i sport katowicki]. Między innymi ja, i zostało mi to do dziś, oczywiście od ladnych kilku lat jest net, c+ itd i to kibicowanie LEPIEJ wygląda .

  7. Zyzu pisze:

    He he , panowie dobrze sobie rozprawiacie o starych czasach , no to też się przyłączę do dyskusji .
    Obaj słusznie zauważacie pewne fakty , troszkę się spieracie , ale myślę , że nie ma o co , po prostu wtedy były zupełnie inne czasy i inaczej się ze względu na dostępność mediów do wszystkiego podchodziło , interesowanie się wtedy ligą angielską było czymś mistycznym , wspaniałym , był to dla nas ”superświat’

  8. lepiej pisze:

    Z tym gazetowym kibicowaniem to wychodziły smieszne rzeczy, bo np. pamiętam jak ze mnie kumple pompowali jak gdzieś się pokazało zdjęcie kapitana AVFC Kevina Richardsona, albo długo byłem porąbany i myślałem, że w AVFC grają tylko biali i np Dwight Yorke był dla mnie biały.

    Teraz parę kliknięc i wiem jak ma na imię babcia Bannana, ale kiedyś były niemal tylko wyniki i kto ubił bramkę. Z rzadka się coś więcej pokazywało. Jak wszedł Canal to pierwsze mecze oglądaliśmy z czereśni lukając przez okno jednemu badylarzowi

  9. PIT84 pisze:

    Albo taka sytuacja. Początek lat 90-tych zaczęły wchodzić kablówki, a tam kanał angielski BBC Prime, telegazeta, a tam w dniu rozgrywania kolejki ligowej [sobota] wynik NA BIEŻĄCO, zdobywcy bramek, czerwone kartki, ALE NIE TO ŻE TYLKO PREMIERSHIP, WSZYSTKIE LIGI ZAWODOWE OD 1 DO 4.
    To byl na tamte czasy szok.

    Lepiej, to dziś tak wychodzi,po latach, że „wychodziły śmieszne rzeczy”. Wtedy to wyglądało jak wyglądało.

Dodaj komentarz