92 minuty dobrej gry to za mało…

Pisanie relacji pomeczowej z takiego spotkania nie należy do łatwych zajęć. Człowieka aż nosi z nerwów i chciałby gdzieś się schować z dala od całego świata i zamartwiać się pytaniami skoro jest tak dobrze to czemu jest tak źle?

Zagraliśmy dobry mecz można powiedzieć. Ale czy dobry mecz to taki, w którym na własnym stadionie zostajemy zbici przez rywali? Rozmiary porażki nie grają roli, bo chyba lepiej było by przegrać (jeśli w ogóle jest lepsza porażka i gorsza porażka) różnicą  większą niż jeden gol.

Można by tu się rozpisywać, że mieliśmy okazję, że Downing miał pech a Reina szczęście. Że Agbonlahor wiele razy uderzał na bramkę Reiny, bądź też podawał, bo to słowo bardziej tutaj pasuje.

Tylko co z tego jak najpewniejsza obrona w lidze (bo takie miano do nas przyległo) przewraca się w 93 minucie przed rywalem i napastnik którego nazwisko było częściej wymieniane w pytaniach gdzie jest a niżeli jego udane akcje strzela nam bramkę.

Takie porażki są najgorsze w moim odczuciu. I wybaczcie jeżeli teraz myślicie, że czytacie felieton a nie relację ze spotkania. emocje wzięły górę i proszę o wyrozumiałość.

Zapewne w komentarzach będzie mnóstwo wypowiedzi kibiców naszych dzisiejszych rywali rywali. Dlatego już teraz je zlejcie i przypomnijcie sobie ich komentarze po meczu z Man U.

Możesz również polubić…

16 komentarzy

  1. GShocK pisze:

    1 komentarz kibica Liverpoolu:

    Brawo za mecz, bo stał na wysokim poziomie, mieliśmy więcej szczęścia i mamy 3 pkt. Szkoda mi AV bo pokazało wysoką klasę i dopiero błąd w końcówce. Taka jest piłka nożna…!

    Co do ManU to przyjdzie na nie czas 🙂

  2. Spotler pisze:

    Ale czy określenie „taka jest piłka nożna” musi zawsze dotykać nas a nie drużynę rywala? Za dużo już przegraliśmy ostatnimi czasy w końcówkach…

  3. Zyzu pisze:

    Warunki do grania byly slabe,padal snieg z deszczem i woda stala na boisku.Dupa mi zmarzla na meczu i zlosc po ostatnim gwizdku maksymalna.Liverpool zstworzyl jedna jedyna bramkowa sytuacje i to wystarczylo-zreszta sporo im w tym pomoglismy Warnock-Dunne i wslizg Gabbego.Mozna teraz gadac ze sedzia gwizdal kaszane a wlasciwie nie gwizdal kiedy ewidentnie pchali naszych-raz w polu karnym,ale teraz to juz za pozno.Dostajemy drugi mecz z rzedu i drugi do zera.Oni maja Torresa ktory nic nie gral przez 92minuty a wygral im mecz
    Oby nie bylo to poczatkiem kryzyzu. Acha-zmiany MONa zaczynaja mnie dobijac

  4. max95 pisze:

    Ach, szkoda słów, naprawde zwycięstwo było blisko…

  5. GShocK pisze:

    Nie wiem czy się nie mylę, bo kibicuje LFC i rzadko śledzę mecze AV. Ale czy te słowa są
    na miejscu : ” Ale czy określenie „taka jest piłka nożna” musi zawsze dotykać nas a nie drużynę rywala? ” Zajmujecie 5 miejsce w tabeli. To pokazuje chyba, że gracie dobrą piłkę. Chyba, że masz na myśli te 2 porażki z Arsenalem i teraz z The Reds. Tyle, że ta pierwsza była dość wysoka więc chyba o nieszczęściu mówić tam nie można.

  6. Spotler pisze:

    Nie mówię o meczu z Arsenalem z przed dwóch lat i meczu z Manchesterem przed rokiem no i teraz z wami. Zawsze dostawaliśmy bramkę w okolicach 93-94 minuty

  7. Kuba pisze:

    Dokładnie, zupełnie inaczej patrzy się na porażkę po golu z pierwszej połowy, a inaczej w ostatnich sekundach.
    Tak jak Spotler podał, mecz z ManU, Ferguson wpuszcza Machede i ten załatwia mu mecz w ostatnich minutach.
    ANalogicznie z Arsenalem, Bendtner strzela gola w doliczonym czasie i po chwili jest koniec i 0 punktów.

  8. Spotler pisze:

    z Bentnerem straciliśmy dwa punkty bo tam padł remis po jeden…

  9. Zyzu pisze:

    …….a pozniej Knight strzelil gola Kanonierom w 92min i to oni stracili dwa oczka.
    Ok-mecz przegrany po raz drugi do zera-moje pragnienie to kupic zima dobrego zmiennika dla Gabbego.Moze da rade jednak zalatwic Bellamego

  10. klocek pisze:

    jak narazie to mon powiedzial,zeby kibice nie oczekiwali nowych twarzy bo sklad jest wystarczajacy…..tylko pytam na co?
    czy on nie widzi,ze nasz atak w tym roku to tylko gabby?ktory ma zreszta 4 zolte kartki…wiec jeszcze jedna i pauza,emil na kontuzji i carew w sredniej formie…rewelacja
    jak nie kupi szybkiego napadziora to znowu polozymy koniec sezonu

    we wczorajszym meczu nie mielismy szczescia,pare „setek” bylo no i karny dla nas po zagraniu reka,ale sedzia nie widzial…

  11. AdaM pisze:

    boli ta przegrana…
    nie chce krakac ale obawiam sie ze skonczymy na 7 miejscu, mamy wyjazdowy mecz z tottenhamem i z kebab city:/

    w ogole to sadze iz bardziej niz taki bellamy przydalby sie pewny egzekutor, ktos kogo pilka szuka w polu karnym, ktos kto wchodzi w 89 min i strzela bramke;) tak jak np super pippo, takiego napastnika potrzebuje AV zobaczcie jak malo mamy strzelonych bramek…

  12. GShocK pisze:

    Co do karnego to arbiter popełnił błąd 2 razy. Raz na naszą a raz na waszą korzyść więc o to bym się nie kłócił. Ale to prawda, że mieliście kilka doskonałych okazji. Powodzenia w kolejnych meczach!

  13. treviss pisze:

    marniutki jest nasz atak
    mieli farta tyle..

  14. Zaba81 pisze:

    Warunki atmosferyczne były tragiczne w tym samym czasie jak był rozgrywany mecz leciałem samolotem do Birmingham, niedośc że nie oglądałem meczu to jeszcze samolot przekierowali na inne lotnisko do Nottingham z powodu złych warunków pogodowych.Wracając do meczu to pechowa porażka która boli ale Villa zagrała o niebo lepiej niz z Arsenalem oglądałem dziś powtórke żeby niebyło.Niewiem czemu ale MON boi się zakupić jakiegoś napastnika no ale cóż jego będą rozliczać po sezonie.Osobiście uważam że jeśli Villa zajmie miejsce w pierwszej 6 to będzie sukces, kolejny sezon w czołówce a co do ligi mistrzów to zajęcie 4 miejsca jeszcze tego nie gwarantuje trzeba mieć naprawdę silną kadre a realia są troszke inne ale walczyć zawsze można i trezeba pozdro dla redakcji i kiboli Villi.

  15. Agbonlahor pisze:

    Nie tylko po fantastycznych wygranych jest się dumnym z bycia kibicem danej drużyny, ale również po tak jakby nie było dotkliwych porażkach!!! VILLA! VILLA! VILLA!!!

Dodaj komentarz