Źródło: Birmingham Mail
Trudno raczej oczekiwać, aby na Villa Park nastąpiły jakieś istotne i zaskakujące ruchy transferowe w styczniu. Alex McLeish ma jeszcze wielu młodych zawodników do przetestowania i bardzo mało środków na zakupy, więc bardzo wątpliwe, aby skład Aston Villi uległ jakiejś trwałej zmianie.
Za najważniejsze wydarzenie stycznia należy więc uznać zapowiadaną zmianę w lecie, po zakończeniu obecnego niezbyt udanego dla AV sezonu. Sprawcą tej sensacji jest sam McLeish, który zapowiedział koniec kontraktu Emile’a Heskey’ego, co spowodowało spekulacje o odejściu Anglika po zakończeniu kontraktu, który wygasa w lecie tego roku. Obecny kontrakt trwał 3 i pół roku i McLeish potwierdził, że nie zamierza go przedłużać, a o przyszłości napastnika w AV będzie rozmawiał w późniejszym czasie. Szkot zapytany o możliwość powrotu Heskey’ego do Leicester odparł, że nie ma żadnych informacji na ten temat. Niewątpliwie na decyzję AMLa wpłynęły dwa czynniki: wiek – Heskey ma już 34 lata oraz zarobki przekraczające 50 tys. funtów tygodniowo, co dla szukającego oszczędności Szkota jest nie do przełknięcia. Zarobki Emile’a to dyżurny temat zapalny wśród kibiców AV, czemu trudno się dziwić, zważywszy że przy tak wysokich zarobkach Heskey nie za wiele pokazał, a w ostatnich dwóch sezonach praktycznie był cieniem dawnego dynamicznego i technicznie znakomitego napastnika.
Niezależnie od przyszłego rozwoju sytuacji, McLeish wciąż oczekuje wysokiej formy Emile’a i wystawia go regularnie w pierwszym składzie. Emile po wyleczeniu kontuzji Achillesa ma więc zapewnione miejsce w pierwszym składzie AV na dzisiejszy mecz FA Cup z Arsenalem. AML podjął taką decyzję będąc bardzo zadowolonym z Heskey’ego podczas treningów, a ponadto uważa, że Emile jest jednym z tych zawodników, którzy w trakcie meczu dają z siebie wszystko.