MANCHESTER CITY 4-0 ASTON VILLA
Stało się to, co stać się miało. The Villans wysoko przegrali na wyjeździe z drużyną Manchesteru ponownie przekonując nas, że zespół jest w prawdziwym dołku.
Wszyscy krytycy MONa i zwolennicy GH zastanawiają się pewnie jak to robił Martin, że między Świętami Bożego Narodzenia, a Nowym Rokiem Aston Villa była w TOP4. Jeszcze większym dla nich zastanowieniem jest to jak tak szybko można było zmienić drużynę walczącą od 3 lat o europejskie puchary w drużynę walczącą o utrzymanie. Tak o utrzymanie i nie bójmy się tego stwierdzenia, bo kolejny mecz z Chelsea, która musi zdobywać punkty i znając życie akurat w meczu z nami się odbiją, a my spadniemy na same dno…
Pesymizm w tym raporcie pomeczowym musi być, bo jak tu patrzeć z optymizmem na grę naszej drużyny jak Aston Villa nie gra wcale. Mecz z Tottenhamem grającym w dziesiątkę i dzisiejszy blamaż nie pozostawiają wątpliwości, że jedyne co mamy do ugrania w tym sezonie to spokojny byt, a o europejskich pucharach to możemy tylko pomarzyć.
Ale tyle pesymizmu przejdźmy do rzeczywistości. Gwiazda Mario Balotelli, której nigdy się nic nie chce zdobywa hattrick i jedną bramkę dokłada nominalny rezerwowy akurat dziś grający w pierwszym składzie Joleon Lescott. Kolejnym faktem jest to, że po niespełna kwadransie przegrywamy 0-2, po pół godziny 0-3, a po niecałej godzinie 0-4. Bardzo dobrze, że lokomotywa City się na tym zatrzymała bo jak to ktoś z dołu napisał „”skończyłoby się dwucyfrówką””.
Ze statystyk przytoczę tylko tą o posiadaniu piłki: 62-38 na korzyść City pokazuje kto dzisiaj grał piłką, a kto gonił za piłką…
Szukający, ale nie mogący znaleźć światełka w tunelu Spotler








rano jeszcze broniłem GH. Po takim meczu brakuje argumentów. Piłkarze zupełnie przeszli obok gry. Cuellar nedza, Pomoc nie miała komu zagrać, więc do tyłu. Bannan spalony, Albrighton sfrustrowany, Gabby rozbity. Dobrze, że ManCity zaczęło grać w chodzonego, bo skończyłoby się dwucyfrówką.
szkoda ze zapomnialem o meczu… pewnie trafilbym w typerze;)
co do 'naszych’ to nie ogladam spotkan juz od jakiegos czasu, nie zrozumcie mnie zle nadal jestem kibicem AV jednak po co sie meczyc? graja jak kadra Smudy za najgorszych czasow(chyba tylko z tym mozna to porownac:/) tak jakby w pilce noznej chodzilo tylko o kopanie na zasadzie 'mocniej-dalej’ zero pomyslow, techniki, zero druzyny.
Niewiele brakuje a GH(ktorego zwolennikiem nie jestem) nie dotrwa do zimowego okienka;P przypomnijcie mi… AV rozegrala pod jego wodza jakis dobry mecz? bo nie kojarze
Aston Villa 2-2 Manchester United ;]
Witam wszystkich wiernych kibiców Aston Villi;).
Wracam z Zagranicy a tu widzę….. kompletną katastrofę ;/. Co jest grane??? Trenera nie ma ;( Jest jakiś inny w sumie znany GH xD. Nie bede się rozpisywal ogólnie a podsumuje tylko ten mecz. Zero totalne zero;/ Jak można tak grać w defensywie zresztą ofensywa też nie lepsza jak mamy zamiar grać 1 napastnikiem o utrzymanie to czarno to widzę;/. Módlmy się o utrzymanie bo nie wiem co innego może nam pomóc;)
Agbonlahur;), ten mecz również uważam za nieudany… w końcówce stracić frajersko dwa gole;/ to pokazuje 'charakter’ tej drużyny
To uściślij swoje pytanie czy 'szukasz’ dobrego meczu(dobry wynik) czy dobrego meczu(dobra gra) bo ja mecz z Manchesterem United uważam za jeden z lepszych ostatnich czasów(jeżeli chodzi o zaangażowanie i podejście do spotkania). I oprócz frajerskiej końcówki – jeżeli uważasz że AV zagrała słaby mecz to musisz się chyba przerzucić na Barcelonę 😉
zarzucasz mi ze przerzucam sie co sezon na najlepsza aktualnie druzyne? oj Agbunlahur bo sie obraze!!;P zreszta wracajac do tematu… zaangazowanie i podescie do spotkania o ktorym mowiles a zgranie, umiejetnosci i pomysly to niestety dwie rozne rzeczy
Nic Ci nie zarzucam;) mecz z ManU był rzeczywiście nieudany ale tylko i wyłącznie ze względu na końcowy wynik. A Twoje pyt brzmi jasno: 'przypomnijcie mi… AV rozegrala pod jego wodza jakiś dobry mecz? bo nie kojarzę’ i z ręką na sercu mogę powiedzieć…tak! Mecz z United był dobry a jak weźmiemy pod uwagę fakt ze graliśmy zdziesiątkowani to już w ogóle kosmos;] i szczerze mówiąc rzadko się ogląda Manchester tak broniący jak w niektórych momentach w meczu z nami;)