MANCHESTER CITY 2 : 4 ASTON VILLA

Wyniki losowania trzeciej rundy Capital One Cup (spadkobiercy rozgrywanego w latach 2003-2012 Carling Cup) raczej nie wzbudziły pozytywnych emocji wśród kibiców Aston Villi. The Villans trafili na aktualnego mistrza Anglii i od niedawna jeden z najbogatszych zespołów świata Manchester City. Dodatkowo wyniki ostatniej kolejki Premier League, w której AV poniosła dotkliwą porażkę 1:4 z Southampton nie napawały optymizmem przed spotkaniem na Emirates Stadium.

 

Na szczęście boiskowa rzeczywistość okazała się bardziej łaskawa dla zespołu Claret & Blue, którzy choć przegrywali po pierwszej połowie 1:0 po bramce Balotellego w 28 min, to grali dość skutecznie i bez kompleksów. Faktem jest, że utrata bramki była wynikiem błędu obrony – Vlaar i Clark zostawili zbyt dużo miejsca w strefie pola karnego, co skutecznie wykorzystał Tevez, podając do Balotellego, a ten bez kłopotu pokonał Givena. AV ma szczególnego pecha do włoskiego snajpera, który w czterech meczach 6-krotnie umieszczał piłkę w bramce The Villans.

 

W drugiej połowie akcja przenosiła się raz na jedną raz na drugą stronę boiska. W 59 minucie Andreas Weimann próbował pokonać stojącego w bramce City Pantillimona, ale kozłująca piłka trafiła na Barry’ego, który przypadkowo umieścił ją w siatce. Na odpowiedź City nie trzeba było długo czekać. W 64 minucie Kolarov znakomitym strzałem z rzutu wolnego zmusił Givena do kapitulacji. Obie drużyny miały jeszcze po kilka okazji do zdobycia bramki, ale gola na wagę dogrywki zdobył w 70 minucie po pięknym  rajdzie Gabriel Agbonlahor. Ta niespodziewana szansa na pokonanie potężnego City uskrzydliła zawodników Lamberta, którzy zaczęli przeważać w akcjach na bramkę, co zakończyło się dwukrotnym trafieniem – w 96 minucie gola zdobył NZogbia, a ostateczny wynik ustalił ponownie Agbonlahor w 113 minucie.

 

Mało kto przed tym meczem dawał szansę Aston Villi na awans do czwartej rundy Pucharu Ligi, ale to właśnie The Villans pozbawili The Citizens marzeń o jednym z trofeów sezonu. Wielkie brawa dla całej drużyny, która zagrała bez kompleksów i bardzo skutecznie, jak na świeżo uformowany zespół. Wielkie gratulacje dla Paula Lamberta, który potrafił zmotywować swoich podopiecznych i sprawił, że uwierzyli, że mogą zagrać jak równy z równym z każdym przeciwnikiem.

 

SKŁADY:
Aston Villa (4-2-3-1): Given – Lowton, Vlaar, Clark, Bennett (Lichaj, 87) – Delph, El Ahmadi (Herd, 71) – NZogbia, Weimann (Albrighton, 64), Agbonlahor – Benteke. Rezerwowi niewykorzystani: Guzan, Bent, Bannan, Baker.

 

Manchester City (3-4-3): Pantillimon – Nastasic, Toure, Lescott (Dzeko, 73) – Milner, Barry, Kolarov, Razak (Helan, 105) – Suarez (Sinclair, 61), Tevez, Balotelli. Rezerwowi niewykorzystani: Wright, Zabaleta, Scapuzzi, Evans.

 

STATYSTYKI:

————————– Manchester City      Aston Villa
Bramki                                2                        4
Posiadanie piłki                   49%                    51%
Strzały na bramkę                5                        6
Strzały niecelne                    9                        6
Strzały zablokowane             3                        1
Rzuty rożne                        11                        4
Faule popełnione                 17                      15
Spalone                               1                        2
Żółte kartki                          4                        4
Czerwone kartki                   0                        0

Możesz również polubić…

10 komentarzy

  1. Bruno. pisze:

    Szkoda ze nigdzie relacji live nie mogłem znaleźć ;/

  2. Zyzu pisze:

    Super wynik, wreszcie Gabby strzelił i to od razu dwie !!
    Ciekawe czy Zyzu nadal chce nowego menago…..?

  3. KptSisko pisze:

    Zwolnimy go w niedziele po derbach:-) 🙂 🙂

  4. Zyzu pisze:

    Zyzu wara od Lamberta, bo sam ci tyłek skopie osobiscie jak złe słowo na niego powiesz:)

  5. Agbonlahor pisze:

    Ech…..niektorzy nic kum kum:-)

  6. thomason pisze:

    A na SB jakie niezapomniane emocje wczoraj były…:P

  7. Agbonlahor pisze:

    Lambert to skopał nam tyłek jak graliśmy ze Świętymi. 😀

  8. lepiej pisze:

    Nie lMabert skopał nam tyłki tylko piłkarze się osrali. Na druga połowe wyszli z nastawieniem, że dowiozą 1-0, bo jeszcze gdzieś taktyka ryżego wkodowana i gdy dostali bramkę na remis to byli w takim szoku, że za chwile się zrobiło 3-1.

    Święci nie mieli nic do stracenia, tak jak Villa w meczu z Citeh. Ciekawy jestem w jakim ustawieniu zagrali, bo Lambert wyszedł z 3 napastnikami, a Gabby mocno porządził. ponoć Delph zagrał bardzo dobrze i nawet brak Irelanda nie był widoczny.

    a nas czeka jeszcze nie raz taki rollercoaster. Oby na WBA nie było jazdy w dół. Potrzeba nam punktów przed ostra jazda w listopadzie i grudniu.

  9. Mr HoltEnd pisze:

    a derby w Canalu, więc po ludzku będzie można obejrzeć mecz.

  10. lepiej pisze:

    No mecz w tv a ja w pracy do 20 …;/ fuck

Dodaj komentarz