Ireland imprezuje w Newcastle
Stephen Ireland jeszcze nie zagrał dla Srok, a już o nim głośno. W przeddzień meczu ze Stoke wybrał się z Leonem Bestem do baru. Chłopcy troche pobawili, a potem dali się namówić na fotki z gołymi brzuchami. Chcieli poszpanować tatuażami. Fotki trafiły do prasy i dwóch imprezowiczów musiało się pokajać. Niby drobiazg, bo zarówno Ireland jak i Best nie byli w kadrze na mecz ze Stoke. Nawet nie mieli jechać z drużyną.
Jednak Sroki mocno oberwały w tym meczu i widoczne są ubytki kadrowe. Dlatego kibice oczekują jak najszybszych wzmocnień. Tymczasem Ireland przybył, żeby odbudować nadszarpniętą reputację, a w efekcie nadal się pogrąża. Obaj piłkarze przeprosili za swoje zachowanie i zapewnili, że będą się starać jak najszybciej wrócić do formy, by pomóc Newcastle w zdobywaniu punktów.








No to mamy teraz taki mały „The Crazy Gang” na Villa Park. W latach 80′ dwudziestego wieku określano tak Wimbledon FC… wiadomo z jakich powodów 😀
na villa park ? yyy no chyba nie jak coś to na St James’ Park,
Stephen zdaje się wypożyczony jest do Srok, czy nie?
Crazy gang……..
Charakteryzował się nie tylko balowaniem o którym było głośno, ale też ostrą gra- czerwone kartki, żółtych nikt nie liczył. Menager [Joe Keanner] potrafił pokazać charyzme- niespodziewane wygrane, potrafił też walczyć o swoich zawodników gdy gnębiła ich federacja angielska za grzeszki.
Nam brakuje kilku lat świetlnych do Wimbledonu drugiej połowy lat 80-tych.
Zlepianie nowego zespołu który ma coś osiągnąć powinno zacząć się od podziękowania za współpracę właśnie takim zawodnikom jak Ireland. Chłopak niech się odbudowuje wszędzie byle nie u Nas. Mam też nadzieję że już nigdy tego łysego playboya w koszulce C&B nie zobaczę 😉
Masz rację Bruno! Weźmy tylko pod uwagę, że było to ponad ćwierć wieku temu. Trochę inny był wtedy futbol, inne sędziowanie, inne media i w końcu inne pieniądze….