ASTON VILLA 2-4 ARSENAL

Tak jak się można było spodziewać, Aston Villa nie dorównała Arsenalowi i poległa w dzisiejszym meczu.

Pierwsza połowa meczu to totalna dominacja gości. Nasza drużyna oddała zaledwie jeden strzał i było to uderzenie niecelne. A Arsenal napierał od pierwszych minut i na pięć minut do końca pierwszej połowy Andery Arshavin zdobył bramkę na 0-1. Kilka sekund później Samir Nasri nie zdołał zdobyć gola w sytuacji kiedy miał przed oczami pustą bramkę. Ale co się nie udało w jednej akcji udało się w następnej i po rzucie rożnym właśnie Narsi bezpośrednim strzałem z woleja pokonał Friedela. Tak więc na przerwę schodziliśmy przy wyniku 0-2.

Bardzo niewielu z kibiców The Villans spodziewało się zmiany obrazu gry w drugich 45 minutach. Jenak po zmianie Piresa na Delfouneso, Aston Villa ruszyła do ataku. W 52 minucie strzał marzeń oddał Clark i piłka powędrowała do sitaki Fabiańskiego. Jak pokazały powtórki gol ten nie powinien być uznany, gdyż John Carew będący na pozycji spalonej zasłaniał widok na akcję bramkarzowi Arsenalu. Niestety cztery minuty później Chamakh sprowadził nas na ziemię i strzelił nam gola dającego Arsenalowi 2 bramki przewagi. Po takim zimnym prysznicu nasi zawodnicy zbierali się ponad 10 minut i znowu zdobyli bramkę kontaktową. Strzelcem po raz drugi został Clark uderzając piłkę główką nad interweniującym Fabiańskim. Warto zauważyć, że dobra zmianę dał Ireland, szkoda tylko, że animuszu i zaangażowania starczyło mu na 10 minut. Dziwnie wyglądała sytuacja jak Dunne w 85 minucie bierze się za konstruowanie akcji po rozegraniu już 85 minut, a Ireland po zaledwie kilku minut spędzonych na boisku biega na lewej obronie… W ostatnich minutach zabrakło już chyba sił bo chęci było widać. Do tego Arsenal grał bardzo mądrze trzymając piłkę na naszej połowie z dala od swojej bramki. Hura atak w końcowych minutach skończył się utrata kolejnego, czwartego już gola. Po kontrze Arsenalu Wilshere zdobył bramkę grzebiąc tym samym nasze jakiekolwiek szanse na remis w tym meczu.

Możesz również polubić…

9 komentarzy

  1. Sachar93 pisze:

    Mecz oglądałem, pierwsza połowa tragiczna, druga połowa nieco lepsza, podczas drugiej połowy była nadzieja na remis jednak tym razem nie pykło.. Młodzi z ambicjami i to mi sie podoba waleczni 😉

  2. klocek pisze:

    mlodzi tak,ale reszta….
    obrona z wyjatkiem Warnocka tragedia!!!dwie bramki to poprostu smiech przez lzy,Chamakh przy wyskoku jest wyzej od Collinsa o glowe….dziekuje….
    Young,Collins,Dunne po dzisiejszym meczu do wymiany
    Carew to samo,do pilki to biegaja szybciej ludzie po zawale serca…
    Ireland wszedl zeby wzmocnic i zamiast biegac za pilka to patrzyl gdzie sie turla…

  3. Zyzu pisze:

    Minusy
    1.Zimno na meczu;-)
    2.Obrona-to co w zeszlym sezonie bylo naszym atutem teraz po raz kolejny dno
    3.Atak…a wlasciwie jego brak
    4.Lawka rezerwowych…a wlasciwie jej brak-zmiany obnizaja wartosc zespolu
    5.Cisza na trybunach-zero spiewow,pare okrzykow jak szla akcja
    Plusy
    1…….Brak…….chyba ze zaliczyc fote ze Szczesnym i autograf od Wengera i Walcotta;-)

  4. Spotler pisze:

    na plus można zaliczyć prawie wszystkie wyniki pozostałych meczów, które ułożyły się tak, że liga się jeszcze bardziej wyrównała.

    a tak na marginesie to mamy już tylko 3 pkt przewagi nad bottom three…

  5. Zyzu pisze:

    A i taka ciekawostka-przed meczem spotkalem kolo stadionu niejakiego Christiana Karambeu-koles zakonczyl juz kariere pilkarska-mam nadzieje za Houllier i Pires nie namawiaja go do powrotu na boiska;-)

  6. max95 pisze:

    Kurde, mam nadzieje, że jeszcze nie kończymy walki o TOP4 w tym sezonie. Zwłaszcza że emocjonowanie się pojedynczymi meczami bedzie trudne, bo za nami już mecze u siebie z Chelsea, MU, i Arsenalem.

  7. thomason pisze:

    TOP 4? ja sie bede cieszyl jak zajmiemy miejsce w TOP 8…

  8. nobody_ pisze:

    w top 20 😛

  9. mypumas pisze:

    co do młodych to wg. mnie i Bannan i Clark zagrali dobry mecz(temu pierwszemy wyraźnie zabrakło siły w 2 połowie) zmiennicy dno. Co do obrony to rzeczywiście tragedia, ale trzeba mieć na uwadze to że obrona to nie tylko 4 zawodników tylko cały zespół a jak taki Ireland wchodzi i ledwo biega…. Co do Irelanda jeszcze to ma przegląd gry i potrafi grać w piłkę ale ambicji i zaangażowania brak. Oczywiście przydałby się też klasowy bramkarz który czasem potrafi „wygrać” mecz w pojedynkę. Wiadomo bez większych błędów ale jakby w bramce stał kto inny to dobra interwencja lub kilka naprawdę dobrych mogłoby wpłynąć też na całą drużynę. No i oczywiście bez napastników to się meczu nie wygra… bo Carew to raczej nie napastnik….

Dodaj komentarz