Źródło:
Villa się rozkręca i kibiców nakręca kolejną, okazałą wygraną. Tym razem w derbowym spotkaniu z Wallsall podopieczni Lamberta nie mieli litości i wlepili pięć punktów karnych gospodarzom. Niby nic wielkiego, a cieszy.
Lambert gdy kończył mecze kolejnymi remisami to przekonywał, że wynik jest nieważny, a grają po to by dobrze przygotować się do sezonu, ale po tym jak jego drużyna wygrała 5-0 to dumnie już wypinał pierś.
Aston Villa wystąpiła w następującym składzie Steer (Guzan 46), Bacuna (Lowton 46), Vlaar (Herd 46, Donacien 61), Baker (Clark 46), Luna; El Ahmadi (Sylla 46), Delph (Westwood 46); Burke (Helenius 46), Weimann (Grealish 61), Agbonlahor (Gardner 61); Benteke (Carruthers 61).
Podobnie jak w strzelance w Crewe teraz też zaczęło się dość szybko. Już na początku Andi miał swoją szansę, ale tym razem został zablokowany przez Benninga. Jednak chwilę później strzałem z dystansu popisał się Fabian Delph i w 9 minucie otworzył worek z bramkami. W 33 minucie Gabby potwierdził swoją szybkość i podwyższył wynik na 2-0. Przed przerwą swoje okazje miał jeszcze Benteke, ale na razie 3-ligowy Wallsall wyszedł obronną ręką. Po przerwie do Gabbiego, Andiego i Benteke dołączył jeszcze Helenius. Duńczyk świetnie rozprowadził Weimanna, a ten zgrał piłkę do Benteke i było 3-0. W 67 minucie znowu świetną akcję zainicjował Helenius, a egzekutorem został Jack Grealish ze szkółki The Villans. Kropkę nad i postawił Gary Gardner, który w 87 minucie znakomicie wykonał rzut wolny. W ten sposób Villa wygrała z The Saddlers 5-0 ku uciesze ok 3500 fanów Clarets and Blue.
Paul Lambert był bardzo zadowolony z postawy jego drużyny oraz z tego, że kibice wybaczyli Benteke jego wcześniejsze wygłupy i w pełni go teraz wspierają. Ważne, że zespół tym razem zachował czyste konto, a menedżer tym razem Vlaarowi do pary dał Bakera. Nie obyło się bez kontuzji. Chris Herd po 15 minutach drugiej połowy musiał zejść z boiska. Za to może jutro do treningów wrócą Tonew i Okore.