Źródło:
W środowym zaległym meczu Premier League Aston Villa wygrała na wyjeździe z Hull City 2:0. Dzięki zwycięstwu na KC Stadium podopieczni Martina O'Neilla wyprzedzili w tabeli Liverpool i wciąż mają szanse na zajęcie czwartej pozycji, gwarantującej udział w Lidze Mistrzów. Tygrysy natomiast są coraz bliżej spadku do The Championship.
Goście objęli prowadzenie już po 13 minutach gry. Paul McShane wybił piłkę wprost w Johna Carew, trafiła ona ostatecznie do Gabriela Agbonlahora [fot], a ten pięknym uderzeniem w okienku pokonał Matta Duke'a. Hull mogło i powinno wyrównać 12 minut później. Kevin Kilbane podał do Jana Venegoora of Hesselinka, którego strzał sparował Brad Friedel. Amerykański bramkarza odbił piłkę także po dobitce Kilbane'a, który za drugim razem trafił z kolei w Jamesa Collinsa i futbolówka przeleciała nad poprzeczką.
Na początku drugiej połowy gospodarze mieli kolejną okazję. Tym razem po dalekim wrzucie z autu w wykonaniu Ibrahimy Sonko strzelał Steven Mouyokolo, ale znowu znakomicie spisał się Friedel. W 69. minucie swoje umiejętności pokazał z kolei Duke, w świetnym stylu broniąc uderzenie Agbonlahora.
Sześć minut później bramkarz Hull był już jednak bezradny. George Boateng sfaulował w polu karnym Jamesa Milnera, a ten pewnie wykorzystał jedenastkę, podwyższając na 2:0 dla AV. Mimo że sędzia z powodu długiego opatrywania kontuzjowanego Vennegoora of Hesselinka doliczył aż dziesięć minut do regulaminowego czasu gry, wynik nie uległ już zmianie.
Hull City - Aston Villa 0:2 (0:1)
0:1 Agbonlahor 13'
0:2 Milner 75' (k)
Sezonowiec-skąd Ty żeś się zerwał??? Skoro Kibice [niesezonowi] piszą że MON odpuszcza puchary, podpierają się dowodami[zob. składy] tzn. że nie sieją lipy. Więcej wiary w ludzi!!!!
Może jednak w następnym sezonie nie odpuści, no a jakby[jakimś cudem] udało się zająć 4 miejsce to by się chyba skusił prawdziwym graniem w Europie.
MON skupia się na lidze i pucharach krajowych, a szkoda, bo Fulham pokazuje jak można grac i ile osiągnac.