Źródło:
Przed Aston Villą kolejny z arcytrudnych pojedynków – nie dość, że z morderczą maszyną piłkarską, jaką jest Manchester United to w dodatku na bardzo nieprzyjaznym stadionie Old Trafford. Potwierdzeniem stopnia trudności tego meczu dla AV jest fakt, że w 178 rozegranych do tej pory meczach The Villans tylko 88 razy zdobyli co najmniej punkt, w tym 49 razy komplet. Po raz ostatni AV zwyciężyła na Old Trafford 12 grudnia 2009 r. i była to ostatnia jak do tej pory wygrana z utytułowanym przeciwnikiem i zarazem pierwsza po 10 latach a na Old Trafford po 26 latach. W obecnym sezonie ManU przegrał tylko dwa mecze na swoim gruncie, a jeden zremisował.
Pokonanie Manchesteru nie wymaga wcale bycia potęgą piłkarską, co udowodnił Wigan w ostatniej kolejce. ManU grał co prawda na wyjeździe, ale lista zawodników pozostawała przecież ta sama. Trudno jednak znaleźć kibica, który na podstawie „zimnych” kalkulacji wierzyłby w zwycięstwo AV wobec jakości gry The Villans, a zwłaszcza strategii Alexa McLeisha doprowadzającej kibiców do rozpaczy i żądzy mordu. Z drugiej strony pełna energii grupa młodzieży już pokazała całkowity brak respektu wobec Arsenalu. Bez kompleksów zagrali też przeciw Fulham i Stoke i gdyby nie nałożono im taktycznej smyczy to rezultaty mogłyby być bardziej dla nas satysfakcjonujące.
Za niespodziankę można uznać prawdopodobne pojawienie się na ławce Fabiana Delpha, dla którego w zasadzie sezon zakończył się w lutym w wyniku kontuzji kostki podczas meczu z Leeds. Jednak szybkie postępy w rekonwalescencji pozwoliły młodemu pomocnikowi wcześniej powrócić do treningów. Niestety wciąż poza składem pozostaje Marc Albrighton (udo), a występ Chrisa Herda (głowa) i Stephena Warnocka (kostka) wciąż nie jest pewny, a nawet mało prawdopodobny. Stąd McLeish może być zmuszony do dalszej modyfikacji składu – swoją gotowość na mecz deklarują Ciaran Clark i Nathan Delfouneso. Zwłaszcza Clark, który został kontuzjowany w lutym podczas meczu z Newcastle może się okazać ostatnią deska ratunku dla obrony AV. Delfouneso raczej nie ma szans na występ, przynajmniej dopóki w świetnej formie jest Weimann, a mało prawdopodobne jest by Szkot zastąpił nim doświadczonego Agbonlahora. Wsparciem dla drugiej linii będzie zapewne Gary Gardner i nieco z konieczności wciąż niedoleczony Charles N'Zogbia. Obrona The Villans wciąż będzie osłabiona brakiem Richarda Dunne’a, którego powrót jest przewidywany jeszcze przed końcem sezonu. Nie wiadomo również kiedy dokładnie do gry będzie mógł wrócić Darren Bent, którego strata jest bardzo dotkliwa dla zespołu, zwłaszcza wobec słabej ostatnio formy Agbonlahora.
Ogromnym przedmeczowym optymizmem wykazuje się Barry Bannan, którego bardzo ucieszyło zwycięstwo Wigan, bo skoro oni mogli to czemu, by Villa nie miała zafundować Premier League jakiejś niespodzianki ? Zdaniem Barry’ego najważniejsza jest pewność siebie i wiara w możliwość uzyskania dobrego rezultatu. Wyświechtane to zwroty, ale patrząc na grę naszej młodzieży można dostrzec zarówno pewność siebie, jak i mocno ugruntowaną wiarę w sukces, której nie zachwiała nawet bolesna porażka z Arsenalem i niepotrzebny remis z Fulham. Sam Bannan ma powody do optymizmu, bowiem wraz z Albrightonem i Hoggiem był członkiem pierwszego składu, który zremisował z ManU na Villa Park 2:2 w zeszłym sezonie.
Alex McLeish bardzo mocno liczy na Andreasa Weimanna, zarówno na jego umiejętności techniczne i strzeleckie, jak również motywujący i inspirujący wpływ na pozostałych kolegów z Akademii. Wydaje się, że to właśnie Weimann będzie najbardziej niebezpiecznym zawodnikiem dla Rio Ferdinanda i jego kolegów z obrony, która nie jest już dawnym monolitem. Realnie patrząc, siła ataku Manchesteru jest przytłaczająca wobec mizerności obrony The Villans, a dodatkowo zespół sir Alexa będzie motywowany wczorajszym wysokim zwycięstwem City i pragnieniem utrzymania przewagi na szczycie tabeli. ManU nie bardzo może sobie więc pozwolić na stratę punktów, zwłaszcza po ostatnim „wypadku” z Wigan, bowiem wtedy poczuje oddech City na plecach, co byłoby zapewne dla Czerwonych Diabłów nieco stresujące.
Alex McLeish znów ogłosił, że Aston Villa znacząco poprawi przyszłe rezultaty w Premier League. Nie sprecyzował tylko czy ma to nastąpić jeszcze w tym czy już w przyszłym sezonie. Jeśli miał na myśli, że od następnego meczu to było to dość ryzykowne założenie w przypadku zespołu, który zdobył 35 punktów w 32 meczach i jedzie na Old Trafford. Ale Szkot chyba już wszystkich przyzwyczaił do tego, że co innego mówi, co innego myśli, co innego robi, a jeszcze co innego z tego wychodzi. Więc może The Villans jednak przywiozą 3 pkt ?
Potencjalne składy:
Wynik pokazuje, że dobrze zrobiłem zmieniając kanał w 6minucie. Z komentów wnioskuję, że Nahorny niezawodny i kopiuje nadal swoje głupoty
P.S. Dougowi zdarza sie starsze (70+) kibicki swoim Rollsem na mecz podwozic
Dwa lata temu byłem wielkim fanem Asha, ale to jak rozmienił na drobne swój talent, a zwłaszcza te klopsy aktorskie sprawiają, ze mogę napisać tylko Ash F...off!
bez Irelanda to nie istniejemy, on jest chyba jedynym, który potrafi dokładnie dograć na dalej niz 5 metrów.
Kondycyjnie jesteśmy masakrą, nie ma siły na sprinty, powroty, w ogóle nik nie ma siły biegać.
co do gabbyego.
NIe ma z kim grać, nie ma Barryego, Downinga, Milnera, i Asha, a nawe Reo Cokera i Petrova. Po drugie gra na nie swojej pozycji! K. MAĆ! Jak grał w ataku to strzelał po 15 bramek na sezon, w zeszlym grał na lewej i strzelił trzy, w tym sezonie na początku grał razem z Bentem i strzelił pięć, a teraz to już nie wiem co sie z nim dzieje
zal tak pisac, ale taka jest prawda
No i doczekalismy się przemowy o niechęci kibiców i działaczy do AML z powodu jego trenerki w SHA
Było cos bo dopiero co zaczałem ogladac??
Ja ******** Rudy spier*alajjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111111111111
Właśnie Young nam pomógł, stara miłośc nie rdzewieje ?
Na szczęście rywale do spadku zanotowali "dobre" wyniki więc wciąż jeszcze za plecami względny spokój. Największe jaja są w Blackburn. Przyszły jakieś kasiaste kebaby i miało być super, a tu totalna kupa.
Aston Villa: Given, Hutton, Collins, Baker, Lichaj, Bannan, Gardner, Clark, Ireland, Weimann, Agbonlahor. Subs: Guzan, Johnson, Delfouneso, Heskey, N'Zogbia, Cuellar, Carruthers
Guzan, Johnson, Delfouneso, Heskey, N’Zogbia, Cuellar, Carruthers.
Manchester United stoi pod ścianą ponieważ City zaczęło wygrywać a a porażka z Wigan mocno skomplikowała walkę o mistrzostwo.
AVL(jeżeli mogę tak napisać) powinna zagrać na 107% możliwości jeżeli chce wygrać, remis dla The Villans jest raczej bardziej wiarygodnym wynikiem.
Punkt zdobyty przez gości być może zetrze widmo spadku do niższej ligi.
typ: 2-0 dla Man United
Mam nadzieję że Aston Villa nie okaże się łatwym rywalem, bo MU nie może wygrywać tylko ze słabymi rywalami.
Pozdrawiam i do zobaczenia do meczu o 16:55