Źródło:
Po kolejnym niezbyt udanym występie przed własną publicznością, The Villans znów dostaną szansę na poprawę katastrofalnego wyniku tej połowy sezonu – zaledwie 2 wygrane i tylko 13 zdobytych punktów. Gdyby nie pierwsza nieco bardziej obfita w punkty połowa sezonu, to taki wynik kwalifikowałby AV obok Wolves do gwarantowanego zjazdu do Championship.
Jutro na Villa Park nasz zespół stanie przed szansą zdobycia 3 punktów z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Większość kibiców AV przyzwyczaiła się do zdobywania kompletu punktów w meczu z Bolton Wanderers w kolejnych sezonach, choć w zeszłym sezonie The Villans ugrali na Boltonie zaledwie 1 punkt. W dodatku statystyki wskazują na wyrównany poziom obu drużyn – Aston Villa wygrywała 60 razy, ale przegrała 58 meczów, a w 40 padł remis. W pierwszej połowie sezonu w grudniu 2011 r. The Villans co prawda wygrali na Reebok Stadium 1:2, ale trzeba pamiętać, że w rozgrywkach Carling Cup we wrześniu 2011 r. zostali pokonani na Villa Park 0:2.
The Trotters, rówieśnik The Villans (ten sam rok założenia 1874), od 2007 nie wyszedł z drugiej dziesiątki w tabeli PL i notorycznie walczy ze spadkiem (choć w poprzednich kilku sezonach krążył między 6-8 miejscem). W tym sezonie jutrzejszy mecz ma wyjątkowe znaczenie dla obu drużyn i dokładnie ten sam cel zdobycia 3 punktów. W przypadku AV wygrana oznaczać będzie spokojną wegetacje do końca sezonu, w przypadku wygranej Boltonu będzie to dopiero kolejny etap na drodze do utrzymania się drużyny Owena Coyle'a. Warto podkreślić, że The Trotters w ostatnich 6 meczach zdobyli aż 10 punktów, natomiast The Villans tylko trzy. Co ciekawe, obu drużynom zostały jeszcze mecze z WBA i Tottenham, przy czym AV właśnie rozegrała mecz z Sunderlandem, a Bolton będzie się do niego szykował w tej kolejce.
Alex McLeish ma świadomość potęgującego się zagrożenia relegowaniem AV i niewątpliwie wtorkowy mecz będzie odbywał się pod silną presją. Jeszcze 4-5 tygodni temu wydawało się, że Villa spokojnie przetrwa do końca sezonu w PL, ale kolekcja kontuzji i brak pomysłu na skuteczna grę mocno te szanse ograniczyły. The Villans nadal mają 5-punktowy zapas nad strefą spadku, ale patrząc na jakość gry podopiecznych AMLa i mobilizację zespołów ze "strefy zrzutu", którzy nagle zaczęli wygrywać z silniejszymi zespołami, Szkotowi faktycznie grozi deja vu. The Villans po prostu muszą ten mecz wygrać, bowiem pozostali przeciwnicy są silniejsi (przynajmniej w teorii), a dodatkowo przegrana może mocno nadszarpnąć morale zespołu i utrudnić zdobycie kolejnych punktów. Niemniej AML twierdzi, że jest spokojny o zwycięstwo, o ile jego chłopcy zagrają z poświęceniem, które obserwuje u nich od kilku spotkań. Ponadto szkocki szkoleniowiec jest wciąż pod wrażeniem zaangażowania młodych zawodników, którzy wspierani obecnie przez bardziej doświadczonych kolegów powinni przekuć swój entuzjazm na skuteczniejszą grę i w rezultacie 3 punkty. Wydawało się, że podczas meczu z Sunderlandem pojawianie się na boisku doświadczonych pomocników N'Zogbii i Albrightona przyczyni się do poprawy jakości gry, ale The Villans wywalczyli tylko remis. Niemniej wyraźnie było widać, że zespół ma potencjał i chwilami jakością gry zaskakiwał kibiców, przyzwyczajonych do dość niemrawego dreptania zawodników wzdłuż i wszerz swojego pola karnego.
McLeish wierzy, że wygrana nad Boltonem będzie meczem przełomowym dla AV i wiele niespodzianek może jeszcze mieć miejsce do końca sezonu. Warto przypomnieć, że w zeszłym sezonie to właśnie fantastyczny finisz The Villans pozwolił drużynie wyskoczyć z 13 miejsca na 9. Z drugiej strony, który to już mecz Szkot ogłasza przełomowym ?
Na jutrzejszy mecz Villa wyjdzie prawdopodobnie w niezmienionym składzie w stosunku do występu z Sunderland. na razie nie zanosi się na powrót któregokolwiek z kolejnych kontuzjowanych zawodników. Pozytywną wiadomością jest szybki powrót do formy Richarda Dunne'a, który doznał urazu obojczyka w meczy z ManCity 12 lutego. Dunne zaczął już treningi z zespołem, ale jego powrót na boisko jest spodziewany dopiero za 2 tygodnie – ma być gotowy na występy przeciwko Tottenhamowi i Norwich.
Alex McLeish potrafi liczyć...swoją pensję.Ta osoba,która myśli,że McLeish z Aston Villa pozytywnie zakończy sezon i w następnym poprowadzi ich na szczyty Premier League niech zejdzie z obłoków.
McLeish jak zawsze pięknie mówi,ale nic dobrego z tego nie wynika.Mecz na własnym boisku z rywalem niskich lotów,ewidentnie pokazał,że drużyna The Villans ma szkoleniowca jedynie na papierze.Gołym okiem widać,że na treningach rudy nic pozytywnego nie robi z piłkarzami.
Jest tyle różnych zawodów jak:murarz,lekarz,piekarz,w których McLeish mógłby uszczęśliwić ludzi,albo polityk czy adwokat bo nieżle pier..li farmazony,aaale nie,on musiał zostać trenerem,w dodatku naszym.Po meczu z Boltonem,nie tylko zaświeciło się światełko alarmowe z napisem
"UWAGA SPADEK",ale to jeszcze WYJE!!Na miejscu Lernera już dziś wywaliłbym rudego na zbity pysk i miałbym większą wiarę w utrzymanie,mianując losowo wybraną osobę z trybun Villa Park na szkoleniowca The Villans.Na razie tyle,idę spać bo też chce mi się wyć.
Choc moze to malo odpowiednia chwila ale jednak.
Zle sie zaczela ta druga polowa. Chaotycznie. Bolton pewnie z g... ulepi gola, ale ulepi.
Tak dla rozluznienia atmosfery. bilety na derby Manchesteru chodza po 1300 funtow.
Treviss - podobno potlukl sie wczoraj na treningu.
Swietna 1 polowa. No to teraz bronimy wyniku
Rozbawil mnie komentarz z forum VillaTalk odnosnie naszego skladu na ten mecz: 'to tak zwane ustawienie Hleba'. Gdyby komus umknelo Alexander Hleb tak okreslil strategie AML - 'The day before a game he would come onto the pitch and show us what to do: 'You stand here, the goalkeeper will give you the ball here, kick it as far as you can and don't pass to anyone nearby. And we all run.''
A gdzie Ireland?
A tak powaznie , czuje ze chłopaki zagraja przeciwko Rudemu błaznowi i przegramy, ile to juz razy obiecywał poprawe gry miał cały sezon na to i ci ?? JAJCO, wole zeby ***** spadli i nastapiła zmiana menago, nie mam juz siły patrzec na to co rudy wyprawia i wpaja zawodnikom złe nawyki, jak niespadniemy w tym sezonie to z ruda ****..ą spadniemy w przyszłym, kibicuje Villi juz 25lat, ale takiej padaki jeszcze nie widziałam.
AMEN
Jeśli wygramy to się utrzymamy, jeśli przegramy to będzie naprawdę ciężko
Bolton ma bilans wyjazdów 5 zw. 0 rem. 11 przegr. To się ma absolutnie nijak do naszych serii remisowych, ale aż się prosi o zwycięstwo !!!
Kurna jesli jutro jest jakas msza u szarych eminencji i to ma pomóc, to zajde na msze w intencji 3pkt.
Zeby nie bylo. My tez robimy pod siebie. Ze mna wlacznie.