Podczas czwartkowego treningu Christian Benteke doznał poważnej kontuzji ścięgna Achillesa, która według wstępnych szacunków eliminuje go na pół roku z gry.

To szczególnie dramatyczna sytuacja dla piłkarza, bo kontuzja eliminuje go z możliwości powołania do kadry Belgii i wyjazdu na brazylijski mundial. Zwłaszcza, że mówi się o złotym pokoleniu Czerwonych Diabłów i Belgia jest uważana za czarnego konia turnieju.

Paul Lambert stwierdził, że to ogromny cios dla piłkarza, ale też dla klubu. Cynicznie można by dodać, że zwłaszcza dla klubu. Benteke miał jechać na mundial wypromować się i przynieść duuuże pieniądze w letnim okienku. Niewielkie są szanse, że ktoś będzie brał kontuzjowanego piłkarza chociaż przykład Martina O'Neilla czy ostatnio Wengera pokazują, że wcale nie jest to niemożliwe. Jednak nawet jeśli pojawią się oferty to na pewno o wiele niższe niż tego się spodziewano.

Ponieważ nie mam złudzeń, że pieniądze z transferu poszłyby na wzmocnienia (bo nie poszłyby) to zostawmy cyniczne uwagi i spójrzmy co to oznacza dla The Villans, którzy wciąż jeszcze muszą powalczyć o utrzymanie. Co prawda jest kilku pewniejszych kandydatów do relegacji, ale kto by tam stawiał, że Palace wygra z Chelsea. Brak Kozaka i Benteke zmusi Lamberta do wymyślenia czegoś bardziej oryginalnego niż laga na wysokiego typa. Obawiam, żeby nie skończyło się lagą na szybkiego, ale jestem ciekawy czy to nie odrodziłoby Agbonlahora. Może szansę pokazania dostanie Helenius, który jakoś nie zaskarbił sobie serca menedżera, a kibice czekają co pokaże Duńczyk.

Jedno jest pewne. Kontuzja Benteke nie sprowadzi na Villa Park Benta. Anglik musi nadal przekonywać do siebie Magatha i PL zapewnia, że nie ma mowy by piłkarz wracał z Londynu. Co do Benteke to może to będzie lekcja pokory, bo piłkarz zdecydowanie trochę odpłynął po zachwytach w pierwszym sezonie. Natomiast Lambert musi się zastanowić czy to jakaś klątwa, bo kadra mu sie kurczy, a jeśli ktoś wypada ze składu to nie na kilka tygodni tylko na co najmniej kilka miesięcy. N'Zogbia, Okore, Kozak, a teraz Benteke.