Źródło:
Po kilku tygodniach posuchy przyszła pora na wygraną i to w jakim pojedynku (!). Choć styl gry nie przekonywał to najważniejsze są dla nas trzy oczka i w tej chwili nic innego nie powinno mieć znaczenia.
No więc zacznijmy od opisania sytuacji, po których padły bramki. Prowadzenie dla naszej ekipy w 25. minucie spotkania zapewnił nam najlepszy strzelec The Villans w tym sezonie Stuart Downing. DJ dobrze zamknął dośrodkowanie Marc'a Albrighton'a, która przemierzyła całą długość bramki by paść łupem gracza z numerem 6 na koszulce. Druga bramka dla naszych padła w 80. minucie. Ten gol to dowód, że jak uderzysz piłką w drzewo to możesz zdobyć gola. Asystę przy trafieniu Heskey'a drugą w tym meczu zaliczył Albrighton. I kiedy powinniśmy spokojnie dowieźć prowadzenie do ostatniego gwizdka, nasza drużyna pokazała z czego jest słynna w tym sezonie czyli z tracenia goli w ostatnich minutach spotkania. Paul Scharner, który w wielkim tłoku w polu karnym potrafił się dobrze znaleźć i skierować piłkę do bramki Friedel'a. Warto dodać, że Scharner to piłkarz, którym kiedyś była zainteresowana Aston Villa ale jakoś nie trafił z Wigan do nas tylko do rywali zza miedzy.
Tyle o bramkach. Teraz zajmijmy się zmianami, które po porażce z LFC były nieuniknione. Zaczynając od szpicy było raczej do przewidzenia, że pupilek Houllier'a (czyt. Heskey) wyjdzie w pierwszej jedenastce ale obok a nie kosztem Agbonlahor'a. Zmiana ta można powiedzieć "zagrała" mimo kilku prostych technicznych błędów w przyjęciu piłki, ale czołg z przodu i za nim podwieszony Ash to dobry patent naszej drużyny, który stwarza duże zagrożenie dla szeregów obronnych rywali. Warto dodać, że Emil cofał się nawet we własne pole karne by wspierać swoich kolegów z obrony (choćby przy kicksie Lichaj'a). W obronie mimo powrotu NRC nie było a Reo wylądował na ławce. Najwięcej zmian było w obronie, ale tego się można było spodziewać. Afera z balowaniem przed meczem i słaba postawa w ostatnich meczach sugerowały, że Collins wyląduje na ławce kosztem Clark'a, Richard Dunne być może dołączy do swego partnera kosztem Cuellar'a. Okazało się, że Collins grał a Rysiek zasiadł na ławie, a w XI znalazł się Cuellar. Efekt był taki, że Collins dwoił się i troił by i on nie wylądował na ławie i zagrał całkiem dobre zawody. Ostatnia zmianą był występ Lichaj'a w miejsce Luka Young'a. Eric zagrał bardzo przyzwoicie i nie można mieć do niego zbyt dużych pretensji. Obecność Ash'a to żadna zmiana, bo gdyby nie pauza za 5 żółtych kartek to w poniedziałek tez byśmy go widzieli na boisku.
PS. Delph to ofens. czy defens. pomocnik?
Co do meczu-wynik cieszy,gra juz mniej,jednak malutki postep widac.
Napewno wiecej sie starali-jak dla mnie Rudy2 i Ash najwiecej.O ile na ich polowie Scharner prawie zawsze kasowal Emila,to na naszej niepodzielnie rzadzil Rudy2.
Przy obu golach mielismy ciut szczescia-Albrighton wrzucil na krotki slupek i teraz nie wiem czy Emil przedluzyl czy tylko przeszkodzil-grunt ze to zdezorientowalo Carsona i poilka dostala sie pod nogi Downinga ktory trafil do pustaka.
Na 2-0 bylo oblezenie bramki gosci-bodajze po 3ciej wrzutce Emil sie przewrocil i pilka trafila go w glowe-wszyscy mysleli ze gola zdobyl Collins,leczpowtorki wyraznie pokzaly ze pilka odbila sie od Emila-nawet sam on byl zdziwiony ze wpadlo;-)))
Zeby nie bylo za wesolo nasi odpuscili krycie w 90tej i Scharner dal nadzieje gosciom.
Teraz dwie ciekawostki-prawie wszystkie rzuty rozne goscie wykonywali jak Polonia Bytom za czasow Szatalowa czyli na tak zwana szarancze-nowosc na wyspach;-)))
Druga ciekawostka to ze mamy w P'ship drugiego Delapa-zwroccie uwage jak silnie i jak daleko wyrzuca auty...........Lichaj!!!
Tabela jest bardzo spłaszczona. Dwa mecze i można wylądować w pierwszej szóstce, więc nie ma co się mazgaić w tej chwili. Trzeba trzymać kciuki, żeby piłkarze zaczęli zdrowieć i dopiero przy komplecie można oceniać co jest warta praca Houlliera. W tej chwili to on jedynie łata dziury.
Ważne trzy punkty. Mam nadzieję, że w Wigan też będzie dobrze, bo potem przychodzi świąteczna seria i same ostre jazdy, więc z punktami będzie ciężko.
zawodnicy powracaja,wieksze pole manewru dla Gerarda,bedzie lepiej
jeszcze dokupic 2-3 w styczniu