Kibice czekali niecierpliwie na kolejny krok w realizacji planu budowy nowej Aston Villi. Doczekali się Roberto Di Matteo i Stephena Clarke’a. Głównym trenerem został oczywiście doświadczony Roberto, a Clarke ma być jego prawą ręką. To ciekawe posunięcie, zwłaszcza że Clarke ma doświadczenie w sprawowaniu funkcji samodzielnego trenera i do niedawna prowadził Reading. Czy włosko-szkocki duet zaskoczy pozytywnie kibiców The Villans ? Jednym nie pasuje Włoch, innym Szkot, więc może duet okaże się zaprzeczeniem drzemiących stereotypów. Tak czy tak, kredyt zaufania prawie-właściciela i kibiców udzielony. Czekamy na posunięcia transferowe, które mogą wyglądać znacznie bardziej optymistycznie niż wynikałoby to z pozycji drużyny Championship League.

Kilka słów o trenerach celem przybliżenia ich sylwetek, ale bez wchodzenia w szczegóły kariery, bo to można znaleźć na wielu stronach internetowych.

Roberto ma bardzo bogate doświadczenie trenerskie i asystenckie, ale skromną trenerskich osiągnięć, które byłyby jego wyłączną zasługą. Ma za to coś, co jest nie do przecenienia – ogromne szczęście. Jako trener sięgnął z Chelsea po puchar Ligi Mistrzów i Puchar Anglii (to jest element szczęścia), jako trener wprowadził też WBA z powrotem do Premier League (a to już ewidentnie wyłączna zasługa). Niemniej chodzą słuchy jakoby jego doświadczenie w prowadzeniu klubu w CL było niedostateczne, stąd asystentem został bezrobotny, ale doświadczony Steve Clarke. Nowy trener jest bardzo pewny siebie – stwierdził, że do poniedziałku (06.06) zidentyfikuje problemy trapiące AV i przedstawi metodę ich rozwiązania. Zapewne część tych problemów łatwo zidentyfikować czytając fora kibiców, a pewne rozwiązania wydają się oczywiste. Warto przytoczyć tu słowa Roberto: ‘Futbol to prosta gra, którą ludzie nadmiernie komplikują, zapominając o podstawowych zasadach’. Nowy manager zamierza zastosować prostą receptę na odbudowę klubu: ‘Zacząć od podstawowych zasad i na nich zbudować fundamenty. Ważne jest, aby użyć podstaw prawidłowo i od tego zacząć’. A brak tych podstaw faktycznie był mocno widoczny w grze zespołu i poszczególnych zawodników. Warto dodać, że wygrana w Lidze Mistrzów nie przełożyła się na zdynamizowanie kariery Di Matteo. Wręcz przeciwnie – nie utrzymał funkcji trenera w CFC. Podobno przyczyną były wyniki dużo poniżej oczekiwanych przez Abramowicza. Wcześniej, podobny zarzut skutkował jego zwolnieniem z WBA, pomimo wywalczenia awansu do PL, a w okresie po CFC z tego samego powodu po roku stracił pracę w Schalke 04. Reasumujac: Roberto jako trener, potrafi prowadzić zespół w CL, co udowodnił z WBA. Ale zarazem jego sukcesy trenerskie w PL (FA Cup i LM z CFC) nie są jego dziełem, ale poprzedników (Scolariego i AVB), choć niewątpliwą zasługą jest zapewne umiejętność doprowadzenia zespołu do ostatecznego sukcesu. Nie dziwią więc mieszane uczucia kibiców AV, ale póki co RDM jest chyba najlepszym możliwym wyborem dla drużyny, która gra w CL i potrzebuje totalnej przebudowy.

‘Steve’ Clarke został zwolniony z Reading w grudniu 2015 r., osiągając w ciągu roku spędzonego w Royals 19 zwycięstw w 53 meczach. Zarząd miał zdecydowanie dość, gdy w sezonie 2015/16 odniósł zaledwie jedno zwycięstwo w 8 kolejnych meczach (coś nam, kibicom AV, to przypomina?). Gwoździem do trenerskiej trumny Steve’a było prowadzenie otwartych rozmów o przejściu do Fulham. W efekcie urażone Reading pozbyło się go, a z przejścia do Fulham nic nie wyszło. I tak Steve został bez pracy. Wbrew pozorom, przyjęcie go na asystenta trenera AV wydaje się być sensownym posunięciem, bowiem ma doświadczenie w prowadzeniu drużyn w CL (WBA i Reading), ale też bogate doświadczenie jako asystent trenerów w PL: Mourinho i przez chwilę Scolariego w Chelsea, Dalglisha w Liverpoolu i Zoli w WHU. Spośród zawodników, których pozyskał dla klubu warto wymienić Yakubu, Orlando Sa, Paula McShane, Stephena Quinna czy ...Zata Knighta (tego ostatniego wpisałem przez sentyment, czy ktoś z kibiców AV jeszcze go pamięta?). Reasumując: Clarke jako trener AV to nie byłby szczęśliwy wybór, ale jako asystent mający za sobą współpracę z ciekawymi trenerami, do tego znający realia CL może okazać się trafnym nabytkiem.