Źródło:
Przed The Villans kolejny bój o życie. Tym razem Claret & Blue wybiorą się do prawie sąsiedniej dzielnicy – West Bromwich, gdzie podejmą próbę zdobycia punktu(ów) z bardzo dobrze spisującymi się w tym sezonie podopiecznymi Roya Hodgsona (10 miejsce w tabeli i 45 punktów). Szkoleniowiec WBA był w zeszłym sezonie przymierzany do Aston Villi, ale ostatecznie trenerem został wiemy kto.
Nikt nie ma złudzeń, że na The Hawthorns łatwo nie będzie, o czym świadczy forma WBA w ostatnich sześciu meczach (3 – 0 – 3), forma AV w ostatnich sześciu meczach (litościwie przemilczę) i przegrana 1:2 na Villa Park w październiku 2011 r. Ogólny bilans spotkań obu drużyn wskazuje na Claret & Blue, którzy wygrywali 74 razy (w lidze 63), a przegrali 52 spotkania (w lidze 45). W 31 meczach padły remisy. Ciekawostką jest, że w ostatnich 5 spotkaniach ligowych padły wyniki 2:1 (lub 1:2) – 3 razy wygrała Aston Villa, 2 razy WBA.
Dodatkowym czynnikiem, który negatywnie wpłynie na grę podopiecznych wiemy kogo jest zła atmosfera w zespole i wrogość kibiców do trenera. Co prawda zarówno właściciel klubu Randy Lerner, jak i dyrektor wykonawczy Paul Faulkner zwrócili się do kibiców z oświadczeniem i prośbą o wsparcie dla AV, ale raczej nie przyniesie to spodziewanego skutku.
Warto też przyjrzeć się z kim zagrają nasi bliscy sąsiedzi ze 'strefy zrzutu'. Pominę tu Wolverhampton Wanderers, który już zarezerwował sobie jedno z trzech miejsc spadkowych. Nasz niedawny pogromca Bolton zmierzy się z Sunderlandem na wyjeździe i ma dużą szansę na 1 punkt. Wigan zagra u siebie z Newcastle i raczej nie zwiększy dorobku punktowego. Z kolei Blackburn jedzie do Londynu powalczyć z Tottenhamem, którego forma leci na łeb, wiec może podopieczni Steve'a Keana wywiozą punkt. I na zakończenie Rangersi zagrają w stolicy z finalistą Ligi Mistrzów – Chelsea, więc też raczej ugrają zero. Zakładając porażkę AV potencjalny układ dołu tabeli po 36 kolejce:
15. Aston Villa – 36 pkt
16. QPR – 34 pkt
17. Wigan – 34 pkt
18. Bolton – 34 pkt
19. Blackburn – 32 pkt
Skład Aston Villi na jutrzejszy może się nieznacznie zmienić. Dobrą wiadomością (oby nie przedwczesną) jest duża szansa na grę Richarda Dunne'a, na którego doświadczenie bardzo liczy wiemy kto, kibice i zapewne Shay Given. Pełniący obowiązki lewego obrońcy Nathan Baker spisywał się znakomicie, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że były to pierwsze występy Anglika w tym sezonie w PL. Zapewne na pozycji centralnego obrońcy zobaczymy też Collinsa, który choć nie ustrzegł się karygodnych błędów w poprzednich spotkaniach, to wciąż jest doświadczonym filarem obrony. Nie wiadomo czy do gry zostanie dopuszczony Stphen Ireland, który znakomicie wpisuje się w konstruowanie ofensywnych akcji AV. Jeśli wiemy kto zdecyduje się na zagranie znów trzema napastnikami to nie może liczyć na Heskey'ego, który ma problem z Achillesem.
West Bromwich Albion może wystąpić w swoim najmocniejszym składzie, bowiem nie trapią go kontuzje, jak The Villans. W bramce zapewne zobaczymy znakomitego Bena Fostera, a obrońcy AV będą mieli dużo pracy by zatrzymać bramkostrzelnego Petera Odemwingie. Możliwe, że w obronie WBA zobaczymy Nicky Shoreya, który w 2010 roku ostatecznie opuścił Villa Park.
Każdy kolejny mecz, który nie przynosi punktów zwiększa presję nie tylko kibiców na wiemy kogo, ale też pośrednio na zawodników. Problem dotyczy zwłaszcza młodzieży, który obecnie stanowi siłę napędową The Villans. Nie należy bagatelizować tego zagrożenia, bowiem wystarczy wspomnieć pierwsze mecze Marca Albrightona, gdy musiał sprostać presji schedy po Ashley Youngu i gra wychodziła mu dość nieporadnie (faktem, że cały obecny sezon ma co najmniej niemrawy). Miejmy nadzieję, że presja wywoła też pozytywne skutki i Gabby przypomni sobie jak się strzela bramki, a N'Zogbia jak wykonać "z marszu" celną wrzutkę na środek pola.
Obrona Givena moim zdaniem na linii.
A dzis....Come on Spurs.....Come on Chelsea
Spursi ostatnio podłapali jakiegos dolka to moze dla nas jest jakas szansa , u siebie jeszcze jakos grają ale oni przyjeżdżają do nas.
Nasza gra typowo na remis. Wyraznie widac, ze priorytetem jest nie stracenie bramki, co w sumie nie dziwi. Punkt lepszy niz nic. Heskey 50% celnych podan. Prawa strona jest tragicznie slaba. Wigan masakra
3:0 jak nic w plecy