Źródło: własne
Aston Villa przegrała czwarte kolejne spotkanie z rzędu, a trzecie kolejne w lidze. Sytuacja w tabeli wygląda coraz gorzej.
Po dzisiejszej porażce mamy już tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. 16. miejsce w tabeli i bilans bramkowy -10 po 16 kolejkach nie jest powodem do dumy. A już zaledwie 17 oczek na naszym punkcie, patrząc, na którym miejscu byliśmy 12 miesięcy temu na tym samym etapie rozgrywek, powoduje, że z coraz większym politowaniem kibice AV muszą oglądać poczynania swoich pupili. Na chwilę obecną mało który kibic The Villans przed rozpoczęciem dowolnego spotkania wierzy w wygraną. No ale może teraz o meczu...
LFC zaczęło z wielkim animuszem i już po 16 minutach prowadziło 2-0. W 14 minucie po rzucie rożnym, w polu karnym do piłki swobodnie dochodzi Skrtel, a jego strzał przecina będący bez opieki na 3-cim metrze Ngog i mamy 1-0. Dwie minuty później dobre podanie Lucasa do Babela, Holender nic sobie nie robi z asysty Warnocka i pewnym strzałem pokonuje Friedela. Poza tymi akcjami Liverpool już właściwie nie zagroził naszej bramce, a my i tak nie potrafiliśmy skleić choćby jednej dobrej akcji.
Druga połowa zaczyna się dla naszej drużyny obiecująco. Duża ilość ataków i nawet bardzo groźna akcja zakończona świetną interwencją Reiny, który obronił strzał Agbonlahora z 4 metrów, zapowiadały, że emocje w tym meczu mogą jeszcze nadejść. Aż w 55. minucie szybka kontra LFC, 3 podania i wynik 3-0 staje się faktem. Skrzydła naszych Lwów zostały skutecznie podcięte i już do końca spotkania właściwie nasi piłkarze czekali na ostatni gwizdek sędziego.
i to się nie zmieni musimy uwierzyć w swoją AV no to jazda czasz skończyć narzekaniem tylko trzeba wspierać się nawzajem bo Villa na pewno wyjdzie z tego dołka i nam pokaże za co ich kochamy
Sorki bo wiem że to nie w temacie, ale co tam, najwyżej zdejmiecie ten wpis....
Jeśli w dwóch najbliższych meczach nie będzie 4-6 pkt. [WBA,Wigan] to następne 3 mecze mamy hmmm.... strach myśleć, pisać !
co do składu to jak klocek napisał walczyło zaledwie kilka osób z Downingiem na czele, ale co z tego jak w środku pola, gdzie powinna się tworzyć cała gra chodzi sobie Ireland i biega 2ch młodych jeszcze usposobionych defensywnie....
ataki nie miały żadnej spójności, nie było pomysłu posiadanie piłki po połowie 56% dla nas... ale piłkę głównie podawali miedzy sobą obrońcy
po przerwie widać było że nasi wyszli z entuzjazmem i widać było większą motywację, niestety LFC jedna kontra i wszystko znowu się rozsypało.... przy 3 bramce po lewej stronie(nie pamiętam kto tam wbiegał z LFC) wyprzeda Colllinsa i musiał podejść do niego Dunne czym zostawił lukę w obronie... także obrona dalej kaszana
P.S. już nie mówie o tych wybiciach w 1 połowie z naszego pola karnego....tragedia
tu już nawet nie chodzi o MONa, tylko w jakim momencie on zrezygnował i w jakim przyszedł Gerard H., w innych ligach już by miał czas na właśne przygotowania i ustawiania klocków, ale (nie)stety AV gra w lidze angielskiej...
do tego kadrowo jesteśmy łagodnie mówiąc słabiutcy, przecież to widać gołym okiem (a niektórzy nie chcą tego zobaczyć:)) i jeszcze nie jedną porażkę przyjmiemy...nic się nie zmieniło - dalej traktuje ten sezon jak przejściowy i stawiam (liczę) na miejsca 12-14
o spadek nie ma sie co martwic,bo to jak dla mnie napradwe nie realne
liga jest tak wyrownana,ze 2-3 zwyciestwa i wracamy do gry o top6
styczen sie zbliza i napewno beda zmiany i wzmocnienia,bo to koniecznosci i kazdy to widzi
zal mi tylko Gerarda,bo jest poprostu bezsilny...dostal zespol w rozsypce,nie przygotowany kompletnie do sezonu,co bylo widac po wynikach w meczach sparingowych przed sezonem jeszcze pod wodza szczura uciekiniera mona...
wczoraj chyba tylko Downing gral,moze jeszcze walczyl Warnock i Marc.Clarc i Gabby
natomiast reszta....strat Younga i Collinsa to nie da sie policzyc,Dunne to samo a Ireland to poprostu mnie zalamal,nie chce go wiecej widziec na boisku,stary Pires wiecej biegal,ze nie wspomne o celnosci podan.....sprzedac w piiiiiizzz...
Gdy w zeszłym sezonie "dumaliśmy" czy mon powinien odejść czy zostać, napisałem [mniej-więcej] coś takiego- "czy zdajecie[zdajemy] sobie sprawe że zmiana menagera może pociągnąć za sobą obniżenie pozycji w tabeli". Nie pamiętam ilu ludzi było za a ilu przeciw mon, a ilu zastanowilo się poważnie nad tym wpisem.
Dziś to stało się faktem, a ja stwierdzam [nie wiem czy z przykrością] że byłem za tym żeby pojechać z mon, nawet takim kosztem, ale napewno nie myślałem o strefie spadkowej !!!
Za tydzień [w sobote] derby i nie wyobrażam sobie innego wyniku jak zwycięstwo, gramy na Villa Park! nawet po takim meczu.