Źródło:
Po przedostatnim meczu Premier League, w którym Aston Villa stoczyła niezły pojedynek z ligowym potentatem, Manchesterem City, trener The Citizens stwierdził, że Villa nie zasługuje na pobyt w spadkowej trójce. I to pomimo przegranej przez AV 0:1. Czy był to tylko kurtuazyjny zwrot ? Czy może próba zamaskowania słabej postawy swoich podopiecznych ? A może faktycznie The Villans zagrali dobry mecz ? Chyba najbardziej prawdopodobne są opcje druga i trzecia razem. Faktem jest, że wobec marnej postawy AV obserwowanej od kilkunastu spotkań niewiele potrzeba, by dostrzec wyraźny progres w grze Claret & Blue. Faktem jest też, że każdy zauważy przebłyski (coraz dłużej trwające) dobrej, składnej, kombinowanej gry podopiecznych Paula Lamberta.
Potwierdzeniem zdolności AV do skutecznej gry był wczorajszy zwycięski mecz z Reading. Oczywiście Reading nie jest tak wymagającym przeciwnikiem, jak City, ale wobec "osiągnięć" AV w tym sezonie byłoby nadużyciem pisać o słabej drużynie w odniesieniu do zespołu z Villa Park. To, co istotne i zauważalne to zdolność AV do skutecznej gry z zespołami PL niezależnie od ich pozycji w tabeli.
Niewątpliwie słabą stroną zespołu jest gra w defensywie. Ewidentny brak zorganizowania obrony i niefrasobliwość zawodników grających na tej pozycji (nazwiska przemilczę) był przyczyną utraty dwóch bramek w obu wspomnianych spotkaniach, z tym że w przypadku meczu z City zostało to okupione utratą 1 punktu, jakże ważnego w walce o wyrwanie się ze „strefy zrzutu”.
Lambert dosadnie określił każdy mecz jako „walkę o przeżycie” i oczekuje od zawodników pełnego zaangażowania, bo są „na wojnie”. Zarówno Szkot, jak i zawodnicy nie dopuszczają myśli o opuszczeniu PL, choć mają świadomość, że nie będzie łatwo wywalczyć utrzymania. Czy AV faktycznie jest w stanie utrzymać się w PL ? Zakładając, że wzrostowa tendencja w jakości gry się utrzyma, obrona przestanie popełniać błędy na poziomie szkolnych drużyn sportowych i atak nie dostanie zadyszki to odpowiedź brzmi „tak”. Pomimo wielu zarzutów wobec Lamberta, Szkot wydaje się wiedzieć co robi i niewzruszenie realizuje swój plan, choć już dawno z jego ust nie padło sakramentalne „poczekamy (-cie) – zobaczymy (-cie)”.
Tytułem podsumowania. Przed AV jeszcze 9 spotkań. Obecnie zespół zdobył 27 punktów, czyli do magicznych 40 brakuje jeszcze 13 punktów. Optymistyczny, ale i chyba realny (a na pewno konieczny) scenariusz spotkań: Chelsea, ManU – 0 pkt, Liverpool, Stoke – 1 pkt, Fulham, QPR, Norwich, Wigan, Sunderland – 3 pkt. Co daje razem 17 punktów, a z punktami zdobytymi do tej pory w sumie 44. Ta liczba punktów dawała 15 miejsce w sezonie 2011/12 i 2010/11, odpowiednio 8 i 5 punktów nad strefą spadku. Można więc wnioskować, że AV stać na jedno małe potknięcie w powyższych wyliczeniach, ale na pewno nie więcej, jeśli chce przetrwać w PL do następnego sezonu.