Źródło:
Paul Lambert stwierdził, że styczeń jest koszmarnym miesiącem na okno transferowe, ponieważ wielu menadżerów/właścicieli panikuje w obawie o sytuację swoich zespołów na koniec sezonu, a to doprowadza do skoku cen zawodników. Czy ta wypowiedź Szkota ma w domyśle sugerować, że Aston Villa nie weźmie aktywnego udziału w transferach ? Taka postawa byłaby jednak sprzeczna z tym, co mówił podczas trwania letniego okna transferowego - że żaden klub Premier League nie może sobie pozwolić na rezygnacje z zakupów.
Pomimo trzech z rzędu porażek bez strzelenia żadnej bramki, Szkot nadal nie widzi powodów do nerwówki i zaleca cierpliwość, za wzorzec opanowania podając Roberto Martineza. Uważa też, że klub jest na tyle atrakcyjny, że nie będzie miał problemów z pozyskaniem nowych zawodników. Jakich ? Tego już Paul nie zdradza. W pojawiających się spekulacjach mówi się o konieczność wzmocnienia AV doświadczonymi zawodnikami, co w świetle ostatnich „osiągnięć” odmłodzonego zespołu wydaje się koncepcją ze wszech miar słuszną.
O ile nie należy oczekiwać przeznaczenia przez Lernera dużej kwoty na transfery, o tyle można spodziewać się, że Lambert ponownie dostanie wolną rękę w kwestii wyboru zawodników i kwoty do wydania. Jak widać Lerner, który był świadkiem poniżającej porażki swojej drużyny z Wigan, nie stracił zaufania do racjonalności i słuszności decyzji Lamberta. Podobno ta właśnie porażka miała pokazać Lernerowi, jak będzie wyglądała przyszłość AV bez wzmocnień.
Co ciekawe, w tym oknie na razie więcej się mówi o sprzedaży AV niż o zakupach, co Szkot naturalnie dementuje. Lambert potwierdza odbycie prywatnej rozmowy z Amerykaninem i Paulem Faulknerem, a dziennikarze już wietrzą w tym fakcie szansę na sensacyjne wydarzenia w rodzaju sprzedaży klubu czy pożegnania Lamberta z Villa Park. Szkocki szkoleniowiec twierdzi jednak, że nie ma mowy o żadnych poważnych zmianach w zespole, że ma znakomite relacje z właścicielem i sztabem, a Aston Villa jest wielkim klubem, który wciąż walczy i będzie walczył o dobre miejsce w lidze. Jednocześnie Paul zdaje sobie sprawę, że współczesny futbol to nie tylko gra na boisku, ale również wynik biznesowych kalkulacji. On sam zamierza po prostu wykonywać swoja pracę najlepiej jak potrafi i z zawodnikami, jakich ma do dyspozycji: „Możesz powrócić walcząc albo utonąć. A ja oczywiście nie pójdę na dno bez walki.”.
12 mln funtów za Danny Grahama ze Swansea. Dowcip dnia albo się się pismakom Graham p...lił z Michu. Tak czy siak nie ma kasy.
Coutinho za 10 baniek, brazylijski gówniarz z Interu. Próbują opchnąć go Southampton, a nas dobierają jako straszaka. Nie ma kasy.
Luis Cavanda - 22-letni obrońca belgijski, który gra w Lazio. Villa monitoruje jego sytuację, ale nie zgłasza żadnych propozycji. Takich piłkarzy jest pewnie kilkudziesięciu, a co miałoby skusić piłkarza walczacego o lige mistzrów w SerieA do przejścia do outsidera z Anglii (kasa?? której nie mamy??)
wypozyczenie Scotta Sinclaira? A po co? dla mnie to jeździeć bez głowy porównywalny z Albiem, który nie grał pół roku w piłkę.
Mousa Sissoko - pomocnik z Tuluzy. Brać, ale jak chcą brac Spurs i Sroki to szanse nasze bledną
Tom Huddlestone z Tottenhamu. Nie zachwyca, wolny, ale ma kopyto i trochę bardziej rozgarnięty niż Herd.
Dale Stephens - dobre opinie, ale to pomocnik z drugiej ligi, a właściwie z trzeciej. Szału nie ma.
Sytuacja Aston Villi nie wygląda najlepiej, drużyna Paula Lamberta znajduje się tuż nad strefą spadkową i przegrała trzy ostatnie spotkania, nie zdobywając w nich choćby jednej bramki. Warto przypomnieć, że z Chelsea „The Villans” polegli aż 0:8.
W kadrze Lamberta z powodu kontuzji brakuje wielu kluczowych zawodników. Jednak szkocki menedżer w styczniu będzie musiał rozważnie szukać nowych twarzy, bo do dyspozycji ma tylko 10 milionów funtów. Kwota ta ustalona została na wczorajszym spotkaniu szkoleniowca drużyny z prezesem, Lernerem. Mówi się, że Paul Lambert będzie szukał stopera, pomocnika, napastnika i lewego obrońcę.