

Źródło: WP.pl
Reprezentacja Togo opuszcza Angolę i nie wystartuje w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki. Potwierdziły się więc przypuszczenia największej gwiazdy tej drużyny, Emmanuela Adebayora. Zawodnik Manchesteru City wyznał, że wielu jego kolegów nie chce grać w PNA.
Decyzja o rezygnacji z występu w Pucharze to efekt dramatycznych wydarzeń, jakie miały miejsce w Angoli w piątek - autokar wiozący reprezentantów Togo został ostrzelany, zginął jego kierowca, a kilku piłkarzy zostało rannych.
- Wielu moich kolegów chce wyjechać, nie chcą już grać, ponieważ widzieli już swoją śmierć - powiedział Adebayor w rozmowie z BBC . - Oni chcą wrócić do swoich rodzin. Nikt nie spał po tym, co się stało. Zobaczyli jak ich kolega z zespołu zostaje postrzelony, płacze, traci przytomność - opowiadał piłkarz Man City.
- Wciąż jesteśmy w szoku. Jeśli ochrona nie jest w stanie zapewnić nam bezpieczeństwa, to wyjeżdżamy. Nie wydaje mi się, by zawodnicy byli gotowi poświęcić życie. Przedyskutujemy wszystko i podejmiemy decyzję, która będzie dobra dla naszych karier, naszego życia i naszych rodzin - dodał słynny napastnik.
Decyzja ma związek z ostrzelaniem autobusu wiozącą ekipę tego kraju w prowincji Cabinda. Na miejscu zginął kierowca, a w sobotę agencja AFP poinformowała o dwóch kolejnych ofiarach śmiertelnych. Według rezerwowego bramkarza Kossiego Agassy, zmarli drugi trener oraz rzecznik prasowy. Kilku piłkarzy w piątkowym ataku odniosło obrażenia.
Reprezentacja Togo jest na lotnisku w stolicy Angoli Luandzie i czeka na samolot do stolicy swojego kraju Lome.
Afrykańska Konfederacja Piłkarska (CAF) i miejscowe władze zdecydowały, że turniej odbędzie się zgodnie z planem.
WP.pl
