Źródło:
Zbliża się termin kolejnego meczu Aston Villi, ostatniego w tym sezonie na Villa Park i dającego szansę na poprawę katastrofalnej statystyki meczów "home". Jak na razie Alex McLeish jest "nieprzemakalny" w kwestii składu i ustawienia przeciwko dynamicznie grającemu i mającemu silny atak Tottenhamowi.
Do składu ma szansę wrócić Stephen Ireland, który wzmocniłby środek pomocy i zarazem zdynamizował grę tej formacji. Można przypuszczać, że za wystawieniem Irelanda kryje się też zamysł AMLa, aby choć takim gestem przypodobać się kibicom, bowiem Stephen został niedawno koronowany na zawodnika sezonu. Jeśli jednak na boisku znajdzie się Ireland to będzie to oznaczało ukierunkowanie gry na ofensywę, a wówczas skrzydłowi Clark i Herd mogą nie "koresponodować" z tą taktyką, bowiem charakter ich gry jest bardziej defensywny. Czy to oznacza, że na skrzydłach zagrają N'Zogbia i Albrighton ? Trudno powiedzieć, bowiem nie zachwycili, żeby nie powiedzieć sromotnie zawiedli w poprzednich meczach.
Kolejne spekulacje dotyczą obrony. Nie pojawiły się, żadne znaki na ziemi i niebie, jakoby ta formacja miała przejść jakąś metamorfozę. James Collins wciąż nie może trenować z powodu problemów z pachwiną. Chyba jedyną zmianą może być usadzenie na ławce Alana Huttona i przerzucenie Carlosa Cuellara ze środka na prawą stronę. Choć Hutton mocno rozrabia w obronie i naraża zespół na straty (ryzyko czerwonej kartki, fatalne wybicia, bezsensowne faule i w konsekwencji rzuty wolne przy polu karnym), to jednak takie rozwiązanie wydaje się mało skuteczne wobec słabej dyspozycji Cuellara. Niewątpliwie zespół bardzo odczuje brak Richarda Dunne'a, który chyba jako jedyny byłby w stanie skutecznie zatrzymać szybkie ataki Bale czy skutecznie "stłamsić" malutkiego Defoe (choć w tym przypadku i Hutton powinien być dostatecznie skuteczny).
I na koniec atak, mało skuteczny, mało widoczny, zawodzący kibiców. Czy wobec słabej postawy Agbonlahora, beznadziejnej gry Delfouneso, braków kondycyjnych Heskey'ego i osamotnienia Weimanna McLeish sięgnie po Darrena Benta ? Istnieje raczej nikła szansa, że kostka Benta pozwoli mu zagrać, a poza tym po długiej przerwie trudno oczekiwać od zawodnika skuteczności sprzed kontuzji. Porzucając marzenia, na boisku może wystąpić atak 2- lub 3-osobowy, choć patrząc na ostatnie posunięcia taktyczne szkockiego trenera ofensywne ustawienie jest co najmniej mało prawdopodobne. Dla przypomnienia (smutnego): Andi jest jedynym napastnikiem oprócz Benta, który strzelił bramkę dla The Villans od listopada 2011 r. Jednak znając McLeisha i jego paranoiczny strach przed otwartą grą, w ataku zobaczymy Agbonlahora na wysuniętej pozycji i wielofunkcyjnego Heskey'ego jako napastnika, pomocnika i obrońcę.