Źródło:
The Villans czeka dziś kolejny trudny sprawdzian umiejętności, tym razem przeciwko drugiej z drużyn z Manchesteru i to na Etihad Stadium. Wspominając spotkanie sprzed tygodnia kibice zapewne oczekują ciężkiej walki i niespodzianki ze strony Claret & Blue, zwłaszcza że wypowiedzi czołowych zawodników, jak Weimann czy Ireland wskazują na wysokie morale, wiarę we własne umiejętności i brak respektu dla niepokonanego wciąż w tym sezonie przeciwnika. Ireland tradycyjnie zapowiada, że błyśnie w meczu przeciwko swojemu byłemu klubowi, udowadniając błąd jaki popełnił Mancini pozbywając się go przy transferze Milnera. Patrząc na ostatnie starania i coraz lepszą grę Stephena to może mu się to wreszcie udać.
Pełen optymizmu jest też Brad Guzan, który zupełnie nie przejmuje się prasowym określeniem AV jako drużyny „zmontowanej na wyprzedaży” i obliczeniami, że wartość całej formacji obrony (z bramkarzem włącznie) to mniej więcej 1/3 ceny Sergio Aguero (35 mln funtów). Amerykanin uważa, że City da się zatrzymać i nie obawia się biegającej „góry forsy” – Teveza czy Balotellego. W dodatku Guzanowi bardzo zależy, by w tym spotkaniu wypaść jak najlepiej w odniesieniu do uważanego za najlepszego bramkarza PL Joe Harta.
City w lidze radzi sobie bardzo dobrze, nie pozwalając liderowi i derbowemu konkurentowi oddalić się na punktowo bezpieczną odległość. Jednak w Lidze Mistrzów zespół nie błyszczy, zajmując ostatnie miejsce w grupie D. O ile przegrane z Borussią i Realem nie przynoszą wstydu drużynie Manciniego, o tyle już porażka 3:1 i remis u siebie z Ajaxem można uznać co najmniej za zaskoczenie. Czy to ma wpływ na szanse Aston Villi ? Raczej nie na plus, bowiem Mancini może uznać za priorytet wyjście na pozycję lidera i potraktowanie LM na zasadzie jak się uda wyjść z grupy - to dobrze, jak nie - to trudno. Oczywiście decydujący głos w tej sprawie będzie miał ambitny właściciel klubu. Zapewne The Villans nie mogą oczekiwać taryfy ulgowej – City zrobi wszystko, by jak najdłużej utrzymać status drużyny bez porażki i pokusić się o powtórzenie wyczynu Arsenalu sprzed kilkunastu lat.
W tym sezonie oba kluby dotknęła fala kontuzji. W Aston Villi ten fatalny okres wreszcie dobiega końca – do zespołu wrócili Eric Lichaj i Nathan Baker, z tym że ten pierwszy dodatkowo pauzował w poprzednim meczu za 5 żółtą kartkę. Wciąż jednak poza grą pozostają Richard Dunne, Chris Herd, Darren Bent, Joe Bennett i Charles N’Zogbia. W drużynie City prawdopodobnie nie zagra męczony ustawicznymi kontuzjami pomocnik Jack Rodwell, a także Gael Clichy, który skarżył się na ból pleców po meczu z Tottenhamem. Mancini raczej nie będzie chciał w pełni eksploatować swoich kluczowych zawodników, których chce mieć w pełni sił na środowe spotkanie z Realem.
Nie oznacza to jednak, że zespół Paula Lamberta czeka ułatwione zadanie. Zapewne obaj trenerzy mają w pamięci mecz w Pucharze Ligi, który zakończył się niespodziewaną porażką City na własnym stadionie 2:4. Optymizm kibiców Aston Villi ostudzi zapewne nieco fakt, że City nie przegrało na swoim stadionie od 35 meczów, a pasmo sukcesów zaczęli od zwycięstwa 4:0 nad Aston Villą w grudniu 2010 r. Dodatkowo od 37 meczów żadnemu zespołowi nie udało się zachować czystego konta na Etihad Stadium. Statystyki spotkań nie są korzystne dla AV, która wygrała 56 razy i przegrała 65 meczy, w 40 spotkaniach padł remis. Prognozowane ustawienie City: 4-2-3-1, natomiast Aston Villi 4-4-1-1.