Źródło: Skysport
Gerard Houllier przyjechał na mecz poświęcony Jamiemu Carragherowi. Nie jest tajemnica, ze spotkał się z lernerem i Faulknerem odnośnie pracy w Aston Villi. Zagadywany czy będzie pracował na Villa Park odpowiedział jedynie, że w piłce nie mówi się słów nigdy i zawsze. Taki komentarz zrodził wiele spekulacji co do przyszłej roli Francuza. Wczorajsza informacja o nowym systemie menedżerskim jest mocno naciągana. Zwłaszcza, że Staunton potwierdził, że nikt z Villi się z nim nie kontaktował. Wygląda więc na to, że Houllier ubiega się o pozycję menedżera.
W prasie teraz akcje Francuza stoją najwyżej, choć wiadomo, ze jednoczesnie były prowadzone rozmowy z Alanem Curbishleyem. Pojawiła sie tez informacja, że swoja aplikację złożył Roberto Donadoni. Były gracz Milanu, który prowadził reprezentację Włoch na Euro 2008, a następnie zaliczył krótki epizod w Napoli, chciałby spróbować swoich sił na Wyspach.
Jak widać chętnych do próby swoich sił nie brakuje, bo zainteresowanie pracą na Villa Park już wyrażali Sven Goran Eriksson, Ronald Koeman, Gareth Soutgate czy Bob Bradley. Nazwisko następcy O'Neilla wciąż nie jest znane, ale jeśli wierzyć zapewnieniom zarządu sprawa się rozstrzygnie w nadchodzącym tygodniu.
Obecny faworyt do zatrudnienia przynajmniej dwóch zawodników będzie miał przeciw sobie. Brad Friedel musiał pożegnać się z Liverpoolem, bo Houllier nie widział dla niego miejsca. Amerykański bramkarz odszedł do Blackburn. Z kolei Stephen Warnock został wypożyczony do Coventry i równiez ma powody by niezbyt miło wspominać byłego menedżera The Reds.
Jak ma ściągać takie wynalazki jak do Liverpoolu todzieki. Na dodatek to już dziadek na emeryturke mu czas. Pikawa nie stawa.
Nie wiem co jest grane, ale Villa się uwstecznia.
Odejście MONA było do przełknięcia. Beznadzieja transferowa, a przez to regres drużyny wskazywał, że powinno się pożegnać z nim w maju. Finał na Wembley chyba zmydlił niektórym oczy.
Odejście Milnera było tez do przełknięcia gdyby mądrze wydano kasę zarobioną. AV jest wyjątkowe Jako jedyni w lidze się nie wzmocniło. Zero transferów.
Teraz na menedżerskiej giełdzie jest stary pierdziel i szpec od ligowego przeciętniactwa. Znamienne.
Czyżby ambicja było trwanie. Jeśłi tak to za rok ucieknie Ash i Gabby i klub zejdzie do poziomu WHU czy Sunderlandu. Oby nie Leeds.