Randy Lerner stara się dość szybko znaleźć nowego menedżera, który na dodatek pokazałby ambicje klubu odnośnie najbliższych lat. Doskonale do tego pasuje CV Carlo Ancelottiego, który po stracie pracy w Chelsea deklarował, że chce pozostać w Anglii. Co prawda Włoch chciał grać w Lidze Mistrzów, ale w tej chwili na Wyspach poza The Blues nikt nie szuka menedżera. Chyba, że Bayern skusi Ancelottiego, bo deklaracja o Anglii nie jest przecież wiążąca.

Media spekulują, że włoski menedżer dostał propozycję od Lernera i już jutro ma dojść do spotkania w Birmingham, aby negocjować kontrakt. Tyle, że były menedżer Juventusu, Milanu i Chelsea nie jest tani mimo, że istnieje plotka, że na Stamford Bridge zarabiał kilkadziesiąt tysięcy tygodniowo.

Tymczasem opcje rezerwowe to Rafa Benitez i Martin Jol. Wciąż powraca też kandydatura Franka Rijkaarda. Natomiast coraz mniej prawdopodobne jest zatrudnienie Marka Hughesa czy Davida Moyesa. Pierwszy zrezygnował z pracy w Fulham, ale głównym celem jest posada w Chelsea. Spekuluje się, że jak Chelsea nie porozumie się z Hiddinkiem to właśnie Hughes obejmie drużynę wicemistrzów Anglii. Natomiast Moyes zdecydowanie odrzuca przenosiny na Villa Park, a i 10 milionów odstępnego za pozyskanie Szkota wydaje się być skuteczną zaporą.

Z kolei Martin Jol jest kandydatem do pracy na Craven Cottage. Właściciel Fulham przymierzał się również do Martina O'Neilla, ale poirytowany sytuacją, że kolejny rok "ucieka" menedżer chciałby bardziej stabilną postać, a MON po swej rejteradzie z AVFC do takich nie może być zaliczany.