Źródło: avfc.co.uk
Kilka tygodni temu powiedziałem, że po zakończeniu obecnego sezonu chciałbym wyjaśnić moją dalszą rolę w Klubie, co stało się przyczyną nieustających plotek dotyczących sprzedaży.
Z czasem zrozumiałem, że w angielskiej piłce fortuna jest bardzo zmienna. Poczułem, że wyczerpałem limit swojego szczęścia. Ostatnie parę sezonów to nieustanna walka- tydzien w tydzień- szczególnie w ostatnim sezonie, w którym zespół był nękany kontuzjami i plotkami o sprzedaży klubu, zdecydowałem, że nadszedł czas, aby poszukać swojego następcy- nowego właściciela, a co za tym idzie- kierownictwa klubu.
[ "I have asked the world of Paul Lambert and Paul Faulkner and they have both delivered selflessly." - zdanie, którego nie rozumiem ]
Na poziomie osobistym, to dla mnie czas, by jak szunamitka ( nawiązanie do Biblii ) skupić się na rodzinie a także zająć innymi aspektami mojej kariery- po dokonaniu sprzedaży.
Przede wszystkim dług, jaki jestem winien Aston Villi jako właściciel, prezes, powiernik czy prostu jako fan stawia Klub na pierwszym miejscu hierarchii wartości. Jestem odpowiedzialny za to, by Villa szła do przodu- i ponieważ czuję w głębi serca, że nie jestem już Jej w stanie tego stanie zapewnić- jestem odpowiedzialny, by znaleźć nowe, pełne sił kierownictwo.
Podczas mojej współpracy z Villą starałem się wzmocnić i poprawić klubową infrastrukturę zarówno na Villa Park oraz Bodymoor Heath, a także starałem się kontynuować tradycję McGregora- dbać o potrzeby lokalnej społeczności. Najważniejsza w tej materii była wpółpraca z Acorns- troska, dobroć i ciepło, jakie piłkarze, trenerzy, menadżerzy i kibice okazali panu Strudley oraz całemu hispicjum wymazało wszystkie moje rozczarowania i dodało powagi wszystkim pięknym wspomnieniom. Jednakoż, mam świadomość, że teraz jest najlepszy czas, jeśli to możliwe, by przekazać te przywileje i obowiązki innej osobie lub grupie. Jestem wdzięczny za wszelkie wsparcie, jakie otrzymywałem, nawet w ostatnich latach razem z krytyką za kryzys w klubie. Wraz z kibicami będę trzymał kciuki i czekał na przyszłą siłę- odpowiadającą wielkości klubu i jego dziedzictwu.
Z punktu widzenia funkcjonalności- Klub będzie działał tak jak dotychczas- realizując plany na lato 2014. Nie mam wątpliwości, że rdzeń sztabu na Villa Park i Bodymoor Heath pozostanie bez zmian i będzie nadal ochraniał Klub podczas tego procesu zmian, przez który będzie przechodził- ochraniał ze wspólnym poczuciem dumy zawodowej i wieloletnim oddaniem dla klubu- wielu z nich było tu, zanim jeszcze ja przybyłem.
W świetle powyższych faktów, skontaktowałem się z Bank of America Merrill Lynch w sprawie doradztwa co do sprzedaży Aston Villi.
Od autora tłumaczenia: Najwyraźniej moje umiejętności jezykowe nieco zardzewiały, ponieważ momentami miałem olbrzymie problemy z przetłumaczeniem tego tekstu. Wybaczcie wszystkie nieścisłości - i jeśli ktoś może pomóc z nieprzetłumaczonym fragmentem- proszę o komentarze. UTV.
Ps: Jakoś mimo wszystko dziwnie na sercu mi się zrobiło czytając te słowa.
oswiadczenie gotowe teraz czekamy na efekty,poszla plota ze nie koniecznie amerykanie maja nas kupic,byc moze powstanie nowy klub na wzor Man City a raczej wlascicieli z kupa kasy bez limitu i checia szybkiego dlugiego sukcesu
Całość można zrozumieć w ten sposób, że facet chciał, ale zabrakło mu środków i know-how. Próbował coś zrobić z MONem, ale nie wyszło, a karuzela z kasą już zaczęła tak wirować, że nie dawał rady. W międzyczasie weszły szejki, a jego mocno szarpnął rozwód.