Źródło:
Jak to możliwe, że mamy szpital w zespole, a na pucharowym meczu z Norwich wystawiamy rezerwowy skład. Patrząc na nazwiska to nie wyglądał on na rezerwowy, ale z różnych przyczyn kilku piłkarzy nie grało ostatnio. The Villans wyszli w następującym składzie: Given, Clark, Lichaj, Baker, Lowton, El Ahmadi, Delph, Herd, Bent (Weimann - 35' ) Holman (N'Zogbia - 73' ) Benteke. Gospodarze przyjęli AVFC w następującym składzie: Bunn, R Martin, Bassong, Barnett, Tierney, Johnson, Snodgrass, Howson (E Bennett - 87' ) Pilkington, Holt, Morison (Jackson - 80' ).
Dużo się rozpisywano o powrocie Lamberta na Carrow Road i pomimo wspaniałych osiągnięć z Kanarkami nie obyło się bez buczenia. Jednak gospodarze podchodzili do meczu pełni optymizmu, bo nie przegrali 10 meczów z rzędu, a goście byli pod obstrzałem krytyki, że nie potrafią strzelać bramek.
Norwich mogło strzelić gola już w drugiej minucie meczu i kibice mogli wierzyć, ze wszystko pójdzie dobrze, ale chwile póxniej padło ostrzeżenie od The Villans. Doskonale obsłużony przez Holmana Darren Bent mógł udowodnić, że Lambert się myli sadzając go na ławce. Niestety nie udało mu się i będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił prosto w Bunna z ok 10 metrów. w 19 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po akcji Holta i wykończeniu Steve'a Morisona. Ledwie minute później Benteke zgrał piłkę do Holmana, a ten tuż zza linii pola karnego wpakował piłke do siatki. Remis utrzymywał się przez większą część meczu. W 35 minucie Bent zerwał mięsień i dał pograć Weimannowi. Austriak, który ostatnio dość nieoczekiwanie siadał na ławce przesadził o losach spotkania w odstępach kilku minut strzelając dwa gole. najpierw obsłużony przez wracającego do zdrowia Charlesa N'Zogbię, a potem przez Christiana Benteke.
prowadzenie 3-1 na kilka minut przed końcowym gwizdkiem odebrało rywalom ochotę do gry. Christian Benteke, który zaliczył 2 asysty w tym meczu w doliczonym czasie strzelił jeszcze 4 gola uderzając tuz spoza szesnastki w prawy róg bramki Bunna. Aston Villa awansowała do półfinału, a Paul Lambert mógł świętować bardzo udany powrót na Carrow Road.
Oni grają w niedziele w Japoni finał, a już w środe na Elland Road. Różnica czasu, granie rezerwami itd. Jak Leeds zagra tak jak Bradford z innymi londyńczykami to oprócz nas i walijczyków nie będzie nikogo z Premierleague.
Dobrze,że dali ci wtedy wolne w pracy,bo pewnie wjechałbyś na murawę 11A lub 11C
Zadziwiające, że w lidze mordujemy się, a w pucharze wszystko wpada. Jeśli nie wpadniemy na Chelsea to czy mamy się obawiać Swansea albo Bradford??
niektorzy fani po meczu wtargneli na murawe