Źródło:
Sobotnie zwycięstwo The Villans ponownie rozpaliło nadzieje części kibiców, że ten sezon może zakończyć się dla AV w pierwszej dziesiątce drużyn Premier League. Niewątpliwie dwa zwycięstwa nad prestiżowymi drużynami PL rozpaliły apetyty, ale cieniem kładzie się mizerna postawa Claret & Blue w co najmniej jednej połowie każdego z 6 dotychczasowych meczów. W ostatniej kolejce udało się nie tylko odrobić jednobramkową stratę, ale nawet wygrać całe spotkanie, co jednak nie udało się w meczach z Chelsea i Liverpoolem, choć obie te drużyny zagrały zdecydowanie poniżej swoich możliwości. W tym kontekście przegrany mecz z Newcastle lepiej litościwie pominąć milczeniem.
Relatywnie wysokie 9 miejsce AV w tabeli cieszy oczy, ale patrząc realnie Lambert stoi przed poważnymi problemami, od rozwiązania których zależy skuteczność The Villans w tym sezonie. Przede wszystkim AV stała się drużyną jednego zawodnika, którym jest oczywiście Christian Benteke. Zasługi Belga dla zespołu są nie do przeceniania i za to należy mu się ogromny szacunek. Jednak trzeba się realnie liczyć z tym, że Belg w styczniowym oknie opuści Villa Park czy to do Arsenalu czy też na Old Trafford, bo podobno zachwycił Moyesa w meczu reprezentacji Belgii o awans do MŚ2014. Lambert musi więc liczyć się z utratą nie tylko bramkostrzelnego napastnika, ale również koniecznością zmiany sposobu gry The Villans. W meczu ostatniej kolejki, w którym zabrakło Benteke można było zauważyć dwie rzeczy. W pierwszej połowie AV grała górnymi piłkami, bez rozgrywania w środku pola, do czego przyzwyczaiła ekipę obecność Benteke. Efektem było notoryczne oddawanie piłki zawodnikom City, którzy bez problemu przejmowali górne podania do Kozaka. Bowiem Kozak to nie Benteke. W przypadku Czecha widać ewidentnie słabszą technikę, brak siły przebicia i słabą zwrotność. W drugiej połowie Claret & Blue zagrali zupełnie inaczej, z odważnym rozgrywaniem piłki w środku pola i wyczekiwaniem na błędy defensywy City. Efektem było strzelenie 3 bramek i 3 punkty.
Reasumując Lambert, który przed meczem z City obiecywał, że skończy z grą opierającą się na długich, górnych podaniach musiał ćwiczyć inny wariant gry już od pewnego czasu. Niemniej choć Ron Vlaar stwierdził po meczu, że The Villans nie są drużyną jednego zawodnika, to w istocie do stwierdzenia, że jest to zespół 11 zawodników jeszcze trochę brakuje. Jednego na pewno nie zabrakło (i tu Vlaar ma rację) ducha zespołowej gry i woli walki. I to jest ogromnym osiągnięciem Lamberta.
Z kolei strzelec bramki na wagę 3 punktów, Andreas Weimann podkreśla, że kluczem do sukcesu AV jest młodość zawodników (8 z 11 miało poniżej 25 lat). Austriak chyba zaczyna się wreszcie budzić z letargu, bowiem od początku sezonu w niczym nie przypominał napastnika znanego z przednich sezonów. Chyba on sam wreszcie uwierzył w swoje umiejętności, twierdząc że nieobecność Belga w najbliższym meczu z Hull pozwoli mu jaśniej błyszczeć. Andreas podobnie jak Ron uważa, że The Villans są zgranym zespołem, który potrafi sobie poradzić bez Benteke, co wykazał sobotni mecz. Z przytoczonych wypowiedzi dwóch zawodników można wysnuwać wniosek, że pozycja Christiana w zespole nie jest najmocniejsza. Oczywiście wszyscy koledzy doceniają kluczowy wkład pracy Benteke w osiągnięcia AV, ale chyba już pogodzili się z jego rychłym odejściem, a i zapewne przedsezonowe chimeryczne zachowania Belga wobec Aston Villi i Lamberta poderwały zaufanie zespołu do Christiana.
Paul Lambert stoi przed poważnym problemem, jakim jest konieczność wzmocnienia obrony. Pewnym punktem defensywy jest bez wątpienia jedynie Brad Guzan, którego wartość rynkowa wzrosła od ostatniego sezonu prawie 5-krotnie i coraz więcej par oczu bacznie obserwuje dokonania amerykańsko-polskiego bramkarza. Podobno de Gea nie powinien spać spokojnie. Potencjalna utrata Guzana miałaby katastrofalne skutki dla The Villans, pomijając transfer, wystarczy zwykła kontuzja. Kibice mają zapewne wciąż w pamięci fenomen Brada Friedela, który ustanowił ligowy rekord wszech czasów przebywania między słupkami, ale Guzan niekoniecznie musi go pobić. A praktycznie The Villans nie mają zmiennika, bo za takiego trudno uważać pozyskanego w tym sezonie Jeda Steera. W konsekwencji utrata Guzana mogłaby okazać się bardziej brzemienna w negatywnych skutkach dla drużyny niż transfer Benteke, za którego AV może nabyć nie tylko innego skutecznego napastnika, ale i wzmocnić obronę.
Lambert ma więc nad czym rozmyślać. Jakość gry AV pozostawia wiele do życzenia (czego potwierdzeniem jest choćby dramatycznie spadająca liczba kibiców na Villa Park), a niebezpieczeństwa osłabienia zespołu są bardzo realne. Niewątpliwie ten sezon będzie kluczowy dla ukształtowania ‘rdzenia’ zespołu, a także krytycznej oceny pracy Lamberta i jego zdolności do poprowadzenia The Villans ligową ścieżką wytyczoną niegdyś przez O’Neilla
do rozegrania pilki naprawde potrzeba kumatego goscia,delph gra teraz kapitalnie jak na AV ale bez wsparcia....nigdy nie zrozumie polityki transferowej,odkad pamietam zawsze sie mowi ze kreatywny pomocnik to nr1 na liscie i niegdy go nie kupilismy...
obrona to masakra,potrzeba srodkowego z doswiadczeniem,vlaar sie dopiero uczy ligi angielskiej
a gallas dalej szuka pracy...
ale jeak wspomniales inni tez maja problemy wiec w tym roku powinno byc zdecydowanie lepiej
Na dodatek dziurawa obrona jak była dziurawa tak jest. Clark nie zalicza postępow, Baker wciąz się leczy, a Vlaarowi wyszedł w sumie jeden mecz. na dodatek Okore wyleciał do końca sezonu i faktycznie gdyby nie Guzan to byłoby smutno.
Lambert obiecywał, że nie powtórzy błędu z meczu z Bradford. próbowano wykombinowac o co chodzi, a jednym z tropow były gówniane zmiany gdy wpuścił 4 napastników, a nie było komu piłki rozegrać. W meczu z Newcastle zrobił znowu to samo i lepiej zapomnieć jak to się skończyło. Chyba, że rozegraniem miał zając się Tonew, ale watpię żeby Bułgar sam wpadł na pomysł, że przy niemal każdym kontakcie trzeba napieprzać na bramę co przeważnie kończy się popłochem wśród kibiców z wyższych sektorów.
Na szczęście rywale też mają swoje kłopoty, więc to miejsce w pierwszej dziesiątce wcale nie takie odjechane, choć ja raczej nastawiam sie na ponowna walkę o utrzymanie. Może tylko, ze nie z pozycji 19, ale tej 14-16.
Aha Benteke zostanie do lata chyba, ze ktoś wyłozy naprawde grubą kasę, bo latem jeśli utrzyma predyspozycję i jeszcze ustrzeli coś na mundialu bedzie na pewno wart ze 35 baniek.