Źródło:
Kolejny mecz i kolejny remis, po zdawałoby się prawie pewnych 3 punktach. Największym problemem wynikającym z tej straconej bramki w meczu ze Stoke jest fakt, że znów Villa straciła punkty po stałym fragmencie gry. The Villans już od pewnego czasu przyzwyczajają kibiców do remisów, bowiem od czasów Martina O’Neilla zespół zdecydowanie przodował w takich wynikach w Premier League (2008/09 – 11 remisów, 2009/10 – 14 i 2010/11 - 12). Jednak obecny sezon wydaje się być pod tym względem rekordowy, bowiem w 32 meczach Villa uzyskała już 14 remisowych rezultatów.
Generalnie sezon 2009/10 był podobny, a przecież The Villans zajęli dobre 6 miejsce w tabeli. Tylko, że wówczas wygrywaliśmy 17 razy, a tylko 7 razy claret & blue schodzili z boiska bez punktu. W obecnym sezonie proporcje te są odwrócone – to zwycięstw jest 7, ale porażek aż 11. Duża liczba remisów świadczy o słabości jednej z dwóch formacji – albo silna jest obrona i słaby atak, który nie potrafi „ustrzelić” przewagi bramkowej, albo silny jest atak, który zdobywa bramki, ale słaba obrona, która je z kolei traci. Oczywiście scenariusze to dość uproszczone. W Villi wyraźnie brakuje uporządkowania gry, dziury są widoczne i w obronie i w rozgrywaniu piłki w środku pola, co czyni atak mało użytecznym. Nie wszystko daje się wytłumaczyć dużymi stratami kadrowymi, bowiem wypuszczenie na boisko młodych zawodników wychodzi akurat zespołowi na dobre. Od dawna wiadomo, że Villa wymaga odmłodzenia kadry, ale AML zdawał się tego nie zauważać i większą część sezonu grał starym, sprawdzonym składem. Teraz okazuje się, że cała nadzieja na odcięcie The Villans ze stryczka relegacji spoczywa w nogach „akademików” i wszystko wskazuje na to, że wyciągną Villę z kłopotów.
Wschodzącą gwiazdą Lwów jest niewątpliwie Andreas Weimann, który już w meczach Rezerw pokazywał duże umiejętności. Czym więc kierował się AML trzymając tego bramkostrzelnego napastnika na ławce, a wpuszczając nieco już wiekowego Heskeya ? Austriak szybko udowodnił swoja wartość, strzelając 2 bramki w 4 meczach i dając w ten sposób Villi bezcenne 4 punkty. Jakie to szczęście, że niedawno Weimann podpisał kontrakt do 2015 r., bo w letnim oknie transferowym mogliby się pojawić chętni i to z wyższej półki np. Chelsea, która też stoi przed koniecznością przeformatowania i odmłodzenia zespołu.
Zapewne wielu kibiców zastanawia się jak będzie wyglądał skład, gdy z kontuzji powrócą doświadczeni zawodnicy. Czy młodzi nie utracą swojego miejsca w zespole ? Trudno powiedzieć. McLeish powinien się pożegnać z niektórymi zawodnikami i dać pograć młodym, bo w zasadzie nie ma innego wyjścia. Poza tym jest jeszcze sprawa kosztów – młodzi zawodnicy są zwyczajnie tańsi, a to dla AMLa może być koronnym argumentem przy roszadach personalnych w lecie. Skoro i tak jesteśmy skazani na rządy Szkota, to pozostaje mieć nadzieję, że w nowym sezonie zobaczymy odmłodzoną i wzmocnioną drużynę, która powalczy o mocne miejsce w pierwszej dziesiątce.
Z Weimanna gwiazdy jeszcze bym nie robił, a na pewno jest zupełnie anonimowy dla takich ekip jak Chelsea. Chłopak ma na pewno lepsze papiery na grę niż Delfouneso, ale to wciąż facet drugiego planu.