Źródło:
Po ubiegłorocznych fajerwerkach transferowych to okienko wydaje się być jednym z najnudniejszych w ostatnich latach. W ten trend wpisał się również Alex Mcleish, który konsekwentnie powtarzał, że będzie przyglądał się każdemu pensowi zanim go wyda, a priorytetem jest obniżenie kosztów utrzymania drużyny. Nie wiem jak do tego się ma wyrzucenie ok miliona funtów na 6 tygodniowe zatrudnienie Robbie Keane'a, ale nam prostaczkom trudno jest nadążyć za genialnymi myślami ludzi rudych.
Menedżer AVFC stwierdził, że zdaje sobie sprawę, ze kibice oczekują na nowe twarze, ale on woli powoli budować drużynę, a nie tak raptownie jak Mark Hughes. Interesujący jest ten przytyk do menedżera QPR, bo faktycznie to londyńska ekipa zrobiła najciekawsze interesy w styczniu. Za 11 milionów ściągnięto 3 ciekawe nazwiska. Za 4 miliony przyszedł Djibril Cisse, który w debiucie już strzelił gola. 4,5 miliona wydano na Bobby'ego Zamorę, a 2,5 miliona kosztował Nedum Onuoha. Do tego na zasadzie wypożyczenia przyszedł Taye Taiwo. Wszyscy ci piłkarze swego czasu byli łączeni z Aston Villą, choć ja osobiście najbardziej byłbym zainteresowany Onuohą. Były obrońca ManCity może grać jako stoper lub jako prawy obrońca i facet po dwóch treningach z zespołem wczoraj wyglądał o wiele pewniejszym punktem swojej drużyny niż nasz pinokio za którego geniusz wydał tylko 4 miliony.
Dlatego sporo kibiców jest zadowolonych, że McLeish nie dostał funduszy na zakupy, bo zespół i tak walczy tylko o utrzymanie, a ma na zapleczu kilku interesujacych piłkarzy, którym należy się szansa pokazania, a jak AMc naściąga kolejnych "pasierbów" to nigdy się nie dowiemy co drzemie w takich piłkarzach jak Gardner, Lichaj, Weimann czy Baker.
Pytanie tylko ile jeszcze błędów muszą popełnić piłkarze tacy jak Hutton czy Warnock by młodsi dostali szansę? McLeish poczeka do lata aż odejdzie kilku zawodników i wtedy będzie wiedział ile ma w puli i kogo potrzebuje.