Źródło:
Co jakiś czas próbujemy się oszukać, że teraz pójdziemy do góry. Nowy menago ma dobre CV i może coś z tego będzie. Przychodzi jakiś megafaka do składu i to on na pewno pociągnie grę albo uporządkuje tyły. Nowy sponsor, nowa kasa, nowa przyszłość i tak mniej więcej od dezercji MONa. Niestety mija kilka tygodni i jesteśmy w tym samym szambie, ale kiedyś będzie lepiej.
Wystarczy poluzować gumę w majtach, bo głównym problemem jest to, że niby wszyscy chcą coś dokonać, ale się boją, bo robota w Aston Villi to saperskie wyzwanie; jeden błąd i wylatujesz. Zamiast jednego błędu mamy więc szereg potknięć, ale przynajmniej da się przeciągnąć iluzję, że będzie lepiej. Przychodzi menago i na dzień dobry muruje bramę. Wiadomo, że przecież zespół buduje się od tyłu. Masz defensywę to możesz myśleć o ataku. Kolejny sezon buduje się tą obronę i jej zbudować nie można. Kolejny menago z kleksem w majtach próbuje ciułać punkty zaczynając od murowania bramki, a potem coś się wymyśli z przodu.
A co się wymyśli trenerku? No to kupmy zajekozaków. Wypaliło z Bentem na pół roku. Benteke też przeciągnął agonię, ale na końcu i tak wyjdzie Gabek i obnaża cały zmysł budowania drużyny przez kolejnego menedżera. On się nadaje do lagi w przód, bo taki wybiegany, a że nie ma ani strzału ani dryblingu to już nieważne. Ma przecież Villę w sercu, haha.
W ubiegłym sezonie jak przystało na nowobogackich wykupiliśmy świecidełka na lokalnym rynku. Poza jednym chłopakiem reszta zgasła. Kolesie z Brentfordów czy innych Fulhamów pogubili się w wyrafinowanej taktyce Stefana Bruce'a, który przez dziesięć miesięcy tasuje składem, szuka optymalnych rozwiązań, a ostatecznie gramy ten sam piach. No z Norwich wyszło i brzydalowi uratowało posadę. Jak się nie ma umu to przynajmniej fart czasem zaglądnie.
Co dalej? Dr. Toni zapowiada, że wrzesień będzie kluczowy dla całej kampanii czyli Stefek znowu zepnie poślady i zacznie od zabezpieczania tyłów. Teraz ma tam gwiazdę, przy której Elphick, a nawet Lescott to maluczcy. Szkoda, że grą tego nie pokazuje. Pomóc ma Whelan, który chyba jest wolnym elektronem zabezpieczającym trójkę z tyłu. Kluczowe jest tu słowo „wolnym.” Z przodu dalej lipa. Raz błyśnie Huragan, raz Onomah, nawet fajnie Davis się pokazał, ale i tak modły zanoszone są by Kodjia wyzdrowiał, bo on potrafił strzelać z niczego, a to ważny atut, bo w kreowaniu nie jesteśmy mistrzami, a złosliwi już zanoszą się śmiechem, bo Villa i kreowanie to zabawne zestawienie.
Jednak zostawmy złośliwości. Plan na ten rok wygląda tak. Robimy pakę z 20 chłopa plus wdrażamy do gry 5-6 młodziaków z akademii. Wypychamy niewypały jak Elphick, Ross i Gardner, którzy nie podołali. Mamy menago, który awansował już ze 4 razy i z niejednej michy jadł. Będzie wiedział jak przejść kryzys. Mamy Johna mega gwiazdę, na którego przyjdą ci co obrazili się na The Villans i mamy kilku facetów, którzy pokazali, że potrafią grać w piłkę. W poprzednich klubach byli gwiazdami zespołów. Pozostaje zabezpieczyć tyły i...
To kto będzie menedżerem w październiku?
Hmmm... w sumie miałem napisać o naszej akademii, bo coś drgnęło. Green i Davis dają sygnał, że jednak można się przebić do pierwszej drużyny. Na jak długo i czy to tylko zbieg okoliczności, że inni kontuzjowani albo bez formy? Niemniej zaintrygował mnie tweet doktorka zapowiadającego, że w tym sezonie więcej będzie grało „naszych.” Czyżby nauczka po niewypalonych transferach czy może w skarbonce zostało parę miedziaków? Dla nas okienko się zamknęło, nie licząc tych których próbuje się upłynnić.
GG wypozyczony do konca sezonu do Barnsley, Sarkić do stycznia w Wigan
Zadziwiające, że w bulwarówkach wciąż jesteśmy w gronie potentatów. Terry chyba podtrzymał legendę, bo potem miał przyjść Joe Hart, a następnie Wilshere i Vermalen. Ktoś się daje nabrać?
Mnie się zdaje, że kadre mamy domkniętą i tylko pytanie jest czy da się kogoś wypchnąć. Spiny chyba nie ma bo jutro czy później można tych naszych niewypałków wypożyczyć
Krycha w WBA. Dla mnie zjazd. Owszem do Pulisa pasuje i ma szansę się odbudować, ale doprawdy nic mu nie znaleźli w deko silniejszym klubie czy też jest na tyle zapuszczony, że bał się w tym silniejszym przebijać.z drugiej strony pytanie czy da radę wygrać rywalizację z Barrym??
Dokładnie to samo,powiedziałem dziś kolesiowi w pracy.
lepiej
dobre,jak zawsze
Z ciekawostek - Libor Kozak będzie grać w Bari