Czy to nie tam chował się pewien Robin w kapturze i jego chłopaki w rajtkach? Mam nadzieję, że Sherwood stanie też się ochroną dla nas przed lękiem o degradacji. Nie skaczę z zachwytu, bo Tim Sherwood nie jest menedżerem, którym można się zachwycać. Ot po prostu rzemieślnik na dorobku, który miał pierwsze przetarcie i ma coś do udowodnienia.

Umówmy się jednak, że trudno było się w środku sezonu do klubu walczącego o utrzymanie i o bardzo niepewnej przyszłości ściągnąć gwiazdę. Zresztą kto miałby być tą gwiazdą?  Może dystans jakim obdarzany jest były menago Kogutów to chłodna kalkulacja, że po tylu rozczarowaniach nie ma co się napalać. Zresztą jedynym celem Sherwooda jest nie spaść. Tylko tyle, a dla Lamberta wydawało się aż tyle.

Jeszcze 2-3 kolejki temu wierzyłem, że to się uda nawet Szkotowi, dlatego tego myślę, że Sherwoodowi uda się naciułać kilka punktów i w Premierleague zostaniemy. Ciekawe czy kosztem QPR? Wtedy w Londynie sobie będą pluć w brodę.

O tym co może na dłuższą metę zaoferować Sherwood to temat na inną okazję. W Tottenhamie miał problemy z obroną. Ponoć i tak niezbyt szczelną rozpirzył do końca i Kogutki w defensywie były mocno zagubione. Za to dobrze szło w ofensywie i tym Spurs nadrabiali, a przez co Sherwood może się pochwalić niezłymi statystykami jeśli chodzi o zdobycz punktową. Zaletą są odważne ruchy personalne i chęć stawiania na młodych. Harry Kane właśnie od Sherwooda dostawał pierwsze szlify ligowe. Tyle, że on wcześniej trenował młodzież z Hart Lane wiec było mu łatwiej.