Źródło:
Jedną z głównych obaw przy zatrudnianiu Alexa McLeisha było to czy on umie grać ofensywnie. Bluenoses, które wcześniej prowadził były znane z zarzynania gry i bronienia wyniku. Kibice The Villans nie chcieli destrukcyjnego futbolu, który odbiera przyjemność oglądania piłkarskiego spektaklu nawet kosztem kilku punktów.
W pierwszym meczu ligowym Big Eck wystawił do boju 3 napastników przeciw Fulham, które grało własnym boisku. Gdyby spojrzeć tylko na skład to The Villans wyszli bardzo ofensywnym ustawieniu w spotkaniu wyjazdowym. Niestety patrząc już na sama grę to ustawienie to nijak się przełożyło na grę w ataku. Jeden napastnik grał na skrzydle i to na tym samym, na którym kibice pukali w głowy pokazując Houllierowi, ze nie zrobi z Agbonlahora skrzydłowego. Drugi napastnik miał chyba rozgrywać. Chyba, bo jego rola do końca nie jest odgadniona, a kibicom najbardziej zapadły w pamięci jego wślizgi. Ewidentnie zabrakło rezysera gry choć młody Fabian Delph bardzo się starał, ale jego partner w pomocy przeszedł na swoją bezpieczną gierkę, czyli raczej destrukcja i podania do tyłu lub w bok.
To pierwszy poważny mecz Big Ecka i zobaczymy jakie wyciągnie wnioski z tego. Nie ma powodów do narzekań, bo faktycznie w defensywie Aston Villa zagrała bardzo dobrze. Owszem można się doszukiwać pojedynczych błędów i marudzić, ze na dobra sprawę wynik 0-0 uratował Shay Given, ale trzeba uznać, że zagrać na wyjeździe bez straty bramki udało się Aston Villi pierwszy raz od 20 meczów.
W międzyczasie kurczą się opcje na zatrudnienie nowych piłkarzy. Informacje o staraniach wypożyczenia Adama Johnsona, Jamesa Milnera czy Nicolasa Anelki można miedzy bajki włożyć. Nie było nas stać na zatrudnienie Hitzlspergera, który już zainstalował się na 3 lata w Wolfsburgu, więc jakim cudem mieliby się pojawić ci piłkarze na Villa Park. Nie mówiąc już o tym po co mieliby przychodzić do średniaka ligowego?
McLeish chyba liczył na pieniądze z transferu Cuellara do Rangers, ale klub z Glasgow już zatrudnił innego Carlosa. Do Szkocji zawita reprezentant USA, Bocanegra, który rozwiązuje problemy Gers w obronie. Teraz jeszcze pojawiła się plotka o tym, że Martin Jol chce ściągnąć do Londynu Luke'a Younga. Trudno się spodziewać jakiś oszałamiających sum za 32-letniego defensora, któremu kończy się kontrakt.
Wszystkie te wieści o szczupłym budżecie Aston Villi są irytujące zwłaszcza gdy ze Stanów Zjednoczonych doszła informacja, że Lerner uzyskał odszkodowanie w wysokości 40 milionów dolarów za wtopiona kasę w funduszach hedgingowych. Wygląda więc na to, że właściciel ma kasę, ale już nie chce jej wykładać na futbolową zabawkę. Gdy przejmował klub od Ellisa to twierdził, że na pasję trzeba łożyć pieniądze i nie może być ona na chłodno kalkulowana przez księgowego. Już zapomniał o tych deklaracjach. Pożyteczni idioci karmią kibiców bajkami o wielkich nazwiskach, które może nie kupi się, ale można wypożyczyć. Tymczasem hasło bilansujemy budżet musi być zwiastunem nudy. Chyba, że właścicielowi znowu się odmieni i niespodzianie eksploduje zakupem kolejnego "Benta." Albo jak niektórzy wieszczą niedługo Aston Villa będzie szukała nowego właściciela.