Źródło:
A nadzieja umiera ostatnia. Nadzieją dla kibiców Aston Villi staje się myśl, że klub zmieni właściciela. Pisałem już, że zainteresowanie Katarczyków to tylko plotka, ale ona powraca jak bumerang, więc może jednak w każdej plotce jest ziarnko prawdy.
Randy Lerner wydał mnóstwo kasy na klub w efekcie dostał zaledwie szóste miejsce i trzy zmarnowane szanse w rozgrywkach europejskich. Trochę nie dziwne, że jego zapał ostygł, a gdy dodać kryzys finansowy to i beztroskie dopłacanie do piłkarskiego hobby zbrzydło. Klub zaczął bilansować budżet.
Już niemal rok temu pisałem, że bilansowanie budżetu oznacza nudę. I faktycznie to mamy. Wyprzedaż najatrakcyjniejszych piłkarzy, brak ciekawych wzmocnień, rzeźnik na ławce trenerskiej. Latem nikt nie kwapił się do pracy na Villa Park. Chciał Benitez, ale jak się dowiedział o finansach to uciekał. Chyba podobnie było z Hughesem. Nawet Martinez wolał zostać w Wigan, bo priorytetem na Villa Park są cięcia.
Tylko McLeish podjął się niewdzięcznej roboty. Przemęczyć się ten sezon, żeby uporządkować finanse klubu. Pozbyć się kosztownych polipów takich jak Beye, Heskey, Cuellar plus może jeszcze kilku innych, którzy znajdą swoich nabywców. Udało się z Youngiem. O Dunnie, Collinsie się plotkuje. Niestety brak chętnych na Warnocka, Irelanda czy nawet Petrowa. Nie chodzi o wartość sportową niektórych z nich. Bułgar ma nieżły sezon, Warnock zaczynał dobrze, ale ma chwilowy dołek, a Ireland teraz jest najlepszym piłkarzem AVFC. Chodzi o to, że dla Dunne'a Warnocka czy Petrowa to schyłek ich kariery, a oni zarabiają zbyt wiele jak na nowe standardy w klubie.
Beye, Heskey i Cuellar to wydatek w skali roku około 7 milionów funtów. Petrow z Warnockiem i Ryśkiem dorzucą następne 7. Tyle to wydaje Swansea na całą drużynę, a przecież ograli nas na Villa Park i są wyżej w tabeli.
Randy Lerner rzadko bywa w Birmingham. W tym sezonie pojawił się na Villa Park może 2-3 razy. Trochę mu się nie dziwię, bo drużyna gra piach, ale nawet jak grała lepiej to nie wiem czy Amerykanin zbytnio ogarniał to co się dzieje na boisku. Z drugiej strony mamy powracającą plotkę o Katarczykach, którzy szukają klubu w Anglii. Zostaliśmy na stole my i Everton. My mamy dobre zaplecze, a latem zbilansujemy budżet. Tyle, że Lerner chce około 150 milionów funtów. Toffees będą zdecydowanie tańsi, ale potrzebują nowej siedziby. Kibice trzymają się nadziei, że jednak wybór padnie na nas, bo mają dość degrengolady, którą oferuje w tej chwili Lerner z Faulknerem. Jednak na rozstrzygnięcia przyjdzie poczekać do lata, a wtedy sa możliwe trzy scenariusze.
1. Lerner zostaje. AMc przegnał drogich dziadów i mu zostało kasy na odmładzanie kadry. Szkoda tylko, że zdolności menedżera ograniczają się do ciosania kołków typu Hutton.
2. Mamy nowego właściciela, rozbudzone apetyty i taką bladaczkę jak w QPR czy Blackburn gdzie niby przyszły duże pieniądze, ale w ogóle tego nie widać ani po składzie ani po wynikach.
3. Mamy nowego właściciela i szał zakupów. Katarczycy mają już Malagę i PSG. Szał jakoś mało widoczny. Najem rzemieślników odrobinę podniósł wartość drużyny, ale budowanie potęgi może zająć lata. Czy inwestorom się nie znudzi równie szybko jak Lernerowi. Ten jednak zostawia klub w stabilnej sytuacji finansowej. Gdy zabraknie petrodolarów klub może popaść w ruinę.
Ja tam podtrzymuje zdanie, że gdyby West Ham awansował, a Katarczycy faktycznie szukają klubu w Anglii to londyńska ekipa przebija atrakcyjnością wszystkich innych. My musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na cud. Pierwszy to taki, żeby się utrzymać w lidze mając menedżera na lata. Potem będzie sezon rekonstrukcji i dopiero wtedy może Rudy dostanie wilczy bilet, bo niestety z nim na ławce przestaje wierzyć w jakikolwiek progres.
potem harry odszedl i wszystko sie rozsypalo
problemy portsmouth to jednak nie nasz problem,my mamy swoje inne i coraz blizej niestety zbliza sie dol tabeli a gra wyglada coaz gorzej......
Zreszta Portsmouth i wielki futbol to naprawdę trzeba mieć sporo fantazji, żeby to wymyślić. To nie Polska gdzie we Wronkach budowano klub europejski.
Myślę, ze Lerner jednak zostanie chyba, ze faktycznie ktoś wyłoży wielkie pieniądze, ale w świecie sa raczej biznesmeni, a nie pasjonaci. Klub musi tez się jakoś kalkulować.
My póki co jesteśmy w stanie wegetacji w oczekiwaniu, że z klubu odejdą wiarusi. Tyle, że kto przyjdzie w ich miejsce gdy na ławce trenerskiej siedzi rzeźnik, a renoma klubu się obsuwa. Ja się martwię.
generalnie porzebny nam nowy wlasciciel-nie wzne czy arab czy rosjanin czy amerykaniec
wazne aby chcial zainwestowac w klub i rozwijac go
(Winnall; Weimann 3, Bannan 2, Delfouneso, Gardner)
Weimann coraz blizej pierwszej 11
Tyle, ze wyszło ci, że prawie nie trzeba zmieniać składu, a więc do wymiany jest trenejro, bo ekipa jest całkiem udana.
I ja się z tym zgadzam, bo skład na dobrą sprawę jest całkiem niezły tylko coś zatrybić w drużynie nie może. Z drugiej strony patrząc na przyszły rok to jednak tacy goście jak Warnock, Dunne czy Petrow nic więcej już tej drużynie nie dadzą. W tej chwili oni są liderami, plemienną starszyzną i co?? Nuda, slamazarność i zwieszenie głowy po stracie bramki.
Rudy to jedno, ale pożegnanie starej gwardii to druga konieczność by wstrząsnąć drużyną. Próbował to robić Houllier, ale stary dureń pomiatał tez młodymi i w efekcie nie było komu grać.
jest jeszcze jedna opcja: lerner sprzedaje klub w usa i zaczyna sponsorowanie tylko AV-na powaznie,zaczynajac od nowego menago