.,
Poprzedni mecz Pozostałe
0-1
Liverpool vs Aston Villa
13.09.2014, godzina 18:30
4. kolejka Premier League - Anfield
Następny mecz Pozostałe
Tabela Premier League
Drużyna
M
Pkt
1. Liverpool
0
0
2. Manchester City
0
0
3. Sunderland
0
0
4. Everton
0
0
5. Chelsea
0
0
6. Aston Villa
0
0
7. Arsenal
0
0
8. Stoke City
0
0
9. Tottenham Hotspur
0
0
10. Manchester United
0
0
11. Norwich City
0
0
12. Swansea City
0
0
13. Southampton FC
0
0
14. Newcastle United
0
0
15. West Bromwich Albion
0
0
16. West Ham United
0
0
17. Crystal Palace
0
0
18. Leicester City F.C.
0
0
zobacz szczegółową tabelę
Tabela strzelców
Imię i nazwisko
Br.
zobacz całą tabelę
Lepieje: Koniec ery Houlliera 10
Data: 02.06.2011 - 17:47 / Autor: lepiej
Źródło:

Lepiej już zaczynać od zera

Niż dalej stawiać na Houlliera

 

Rejterada Martina O’Neilla wpędziła klub w nie lada kłopot. Poszukiwanie zastępstwa trwało dwa miesiące, głównie przez to, że Kevin McDonald nie potrafił podjąć męskiej decyzji, że walczy o stały angaż w roli menedżera. Wbrew wszelkim spekulacjom Randy Lerner wyciągnął asa z rękawa. Na Villa Park zawitał Gerard Houllier i muszę przyznać, że początkowo byłem zadowolony. Choć wolałem kogoś młodszego to jednak Francuz miał sporo zalet. Doświadczenie w lidze angielskiej i co ważne sukcesy w niej. Uważam, że Liverpool zbyt pochopnie zrezygnował z niego, a sam Houllier miał pecha, bo to zespół, który on zbudował zdobył Puchar Europy, choć trzeba oddać Benitezowi, że taktycznie świetnie rozgrywał w owym czasie. Wynik pozostał, a już mniej pamięta fatalny styl The Reds.

 

Wracając do Houlliera to oprócz ogromnego doświadczenia wnosił autorytet i szerokie znajomości. To dawało nadzieję na możliwość ściągnięcia ciekawych zawodników choć też gdzieś w tyle głowy zostawało pytanie czy czasem nie będą to wynalazki typu Diao, Cheyrou czy Sinama Pongolle. GH przyszedł i od razu sprowadził wszystkich na ziemię oznajmiając, że Villa to klub środka tabeli i nie ma szans na walkę o pierwszą czwórkę. Niby racja, ale... Po tym „ale” miała być walka o trofeum. Houllier zapewniał, że łatwiej zdobyć puchar i dlatego w tym sezonie miał się skupić na walce o puchary. Villa rok wcześniej dotarła do finału i miała apetyt choć zbliżyć do podobnego osiągnięcia. Skończyło się na kompromitującej porażce z Birmingham City w Pucharze Ligi. Co gorsza otworzyło to lokalnym rywalom drogę do zdobycia tego trofeum. Z jednej strony można się pocieszać, że The Villains odpadli ze zdobywcą trofeum, ale chyba nikt o zdrowych zmysłach tego nie zrobi.

 

W Pucharze Anglii nie było o wiele lepiej. W decydującym momencie GH rzucił biały ręcznik na ring i nie podjął wyzwania przeciw Manchesterowi City. Wystawienie drużyny zmienników oraz późniejsze tłumaczenie, że i tak nie mieliśmy szans z Citizens to prawdziwy policzek wymierzony kibicom. Nie pierwszy.

 

Kilka miesięcy wcześniej menedżer Aston Villi na stadionie Liverpoolu był bardziej zainteresowany kibicami The Reds i tym co się dzieje z drużyną z Anfield Road niż własnymi podopiecznymi. Skończyło się fatalną przegraną i zarzewiem powstania sporego frontu antyHoullier.

 

Pod koniec 2010 roku Houllier był już jedną nogą poza burtą. Koszmar na stadionie ManCity rozpoczął kampanię z żądaniem głowy GH, ale się wybronił dobrym meczem na Stamford Bridge, a potem niezłe posunięcia na rynku transferowym sprolongowały nadzieje na lepsze jutro pod rządami Francuza.

 

Cieniem jednak się kładły relacje z piłkarzami i wydawało się, że Villę czeka prawdziwa rewolucja personalna. Zanim jeszcze definitywnie Houllier trafił na Villa Park (czekał na rozwiązanie umowy z francuska federacja piłkarską) juz spekulowano, że odrodzą się konflikty z piłkarzami takimi jak Carew, Warnock i Friedel. Tylko ten ostatni wytrwał z GH. Carew bolały plecy, aż ewakuował się z klubu. Warnock przepadł i Houllier wolał grać młodocianym stoperem czy nawet pomocnikiem na lewej obronie niż piłkarzem z szerokiej kadry Anglii. Do tego doszły niesnaski z Dunnem, który tylko dzięki interwencji Lernera wrócił do składu.

 

Gdy Houllier podupadł na zdrowiu to Villa znalazła się na jeszcze większym rozdrożu, bo ani dalej z nim budować ani zeń zrezygnować. Zarząd hamowała klauzula, która zapewniała 5 milionów odszkodowania za zwolnienie przed upływem roku. Mimo niekorzystnych badań medycznych Francuz chciał kontynuować dzieło. Skończyło się na ugodzie, która ponoć kosztować będzie klub 2 miliony, ale klub nie może sobie pozwolić na kolejny rok stagnacji, bo co zdolniejsi piłkarze uciekną do ambitniejszych ekip. GH nie zapewnia stabilizacji, ale klub musi znaleźć teraz menedżera, który da jasny sygnał o ambicjach klubu.

 

Moyes. Szkot wyrobił sobie markę w Evertonie. Swego czasu był nawet namaszczany na następcę Alexa Fergusona, ale to już dawne dzieje. Główna zasługa jest, że utrzymuje drużynę na wysokim miejscu w lidze i poza Top 4 (teraz chyba już Top 6) jest to zawsze drużyna dobijająca się do tej czołówki. Ma też świetne osiągnięcia jeśli chodzi o promocję młodych. Rooney to produkt Moyesa. Z drugiej strony wytyka mu się brak sukcesów. Zero trofeów i fatalne występy poza Anglią. Wbrew pozorom nie jest tez tak różowo na rynku transferowym, bo nie jest prawdą, że tak mało wydaje. 15 milionów za Fellainiego czy 10 milionów za Bilialetdinowa to nie tak mało.

 

Bukmacherskim faworytem jest Mark Hughes, ale czym szczególnym z kolei on może się pochwalić?? Wyniki głównie na remis w City i przeciętny sezon z Fulham? To jest menedżer dla średniaka, a nie dla klubu z ambicjami. Dlatego trzeba poszukać menedżera z nazwiskiem, który samą swoją osobą będzie zachętą dla potencjalnych piłkarzy by zostać (Downing czy nawet Young) lub przyjść na Villa Park.

Aktualności na temat: "Lepieje lepieja";

Dodaj swój komentarz
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Komentarze użytkowników
offline
Dodał: klocek, 4 czerwca 2011; 00:47
a moze tak owen coyle?
bolton mial dobry sezon a nawet jak na nich rewelacyjny,gosc przypomina mi troche moyesa
nr 1 to dla mnie ancelotti ale jak nie wloch to moze coyle
offline
Dodał: cookie, 3 czerwca 2011; 15:49
Witajcie, z tej strony fan Fulham. Mogę zapewnić krytyków Marka Hughesa, że tak jak jesteście zasmuceni z powodu łączenia go z AV, tak ja jestem jeszcze bardziej zasmucony z powodu jego odejścia. A to dlatego, że... był cholernie dobrym managerem. Stawiał na ofensywny futbol, drużynę oglądało się przyjemnie calutki sezon, łącznie z wyjazdami gdzie przeważnie woli się zagrać trochę bardziej zachowawczo. @Lepiej - Hughes również radził sobie w Fulham z plagą kontuzji, dość powiedzieć że w 4. kolejce sezonu straciliśmy największą gwiazdę - Zamorę, który wrócił na boisko w marcu. Hughes bardzo umiejętnie radził sobie z wąskim składem, dobierając na różne spotkania różne taktyki. Ciężko nazwać mi jego 5 miejsce z Blackburn, 8 miejsce z Fulham wynikami przeciętnymi. To były wyniki dużo ponad możliwości tych klubów. W City, moim zdaniem, nie dali mu wystarczającej szansy. Mancini, choć dostał dodatkowe setki milionów na transfery, dopiero po kilku miesiącach opanował ten zespół. Tam posada managera jest na razie bardzo specyficzna i ciężko po niej oceniać kto jest do czego zdolny. Bardziej mówią o tym wyniki z Blackburn czy Fulham i osobiście stałem się przez ten sezon wielkim fanem Hughesa. Wiem, powiecie "Roy", ale to dwie różne osoby, Hodgson miał swoje limity przez które spalił się w Liverpoolu, a Hughes to materiał na managera najwyższej klasy. Tak jak cięzko jest mi utrzymać nerwy na wodzy, kiedy widzę że niemal na pewno rzucił Fulham dla posady w AV lub Chelsea, tak każdemu zespołowi szczerze takiego managera życzę.
offline
Dodał: lepiej, 3 czerwca 2011; 14:08
Czytałem w Guardianie jak kpią z Hughesa, ze uwierzył w robote w Villi i odszedł z Fulham, ale Villa zaprzecza, ze interesuje ich on więc teraz chciałby jednak wrócić na Craven Cottage :D a tymczasem do fuchy szykuje się MON.
Hughes może wróci do Blackburn.
Media straszą njusem, że w ubiegłym roku gdyby sie nie udało z GH to numer dwa był Alan Curbishley
offline
Dodał: Agbonlahor, 3 czerwca 2011; 13:28
Przeczytałem Twój wpis 2x bo aż nie wierzę że Houlliera bronisz:D Nieciekawie może i grali...szczerze mówiąc nie oglądałem ich w akcji za często ale liczy się chyba efektywność aniżeli efektowność czyż nie? Gdybyśmy grali okropny futbol lecz pomimo tego wygrywali każdy mecz 1-0 po bramce w doliczonym czasie gry to po 38 meczach mielibyśmy 114pkt i majstra - ten układ biorę w ciemno ;)
offline
Dodał: lepiej, 3 czerwca 2011; 13:09
Wiesz gdyby patrzeć tylko na tabele to Houllier który przejął rozbitą drużynę, z plagą kontuzji, potem sam wylądował w szpitalu i tak zajął aż 9 miejsce.
Hughes czy na 2 czy 3 przed końcem zapewnił sobie utrzymanie to mniejsza o to. Fulham grało nieciekawie, a on sam to wymiar trenera dla ligowego przeciętniaka. My chyba chcemy walczyć o trofea. Hughes nie daje nadziei. Był w Blackburn, City, Fulham, a po drodze w Walii i wszędzie przeciętnie.

Na szczęście tematu Hughesa nie ma na Villa Park. Czuję, ze będzie to znowu jakiś królik z kapelusza i mam nadzieję że żadna prasowa rewelacja typu Benitez, McClaren czy Martinez.
offline
Dodał: Agbonlahor, 3 czerwca 2011; 12:31
lepiej ja się z tym nie zgodzę. Zawsze można gadać że trener tylko odziedziczył drużynę po poprzednim managerze. Gdyby Fulham spadło to nie byłoby mowy o przejęciu gotowego materiału przez Marka tylko o spierdo*eniu przez niego roboty. Rozumiem też że sukcesy Pepa z Barcą na przestrzeni ostatnich dwóch lat to zasługa Rijkaarda? Ehh...głupie gadanie. Szkoda że naszej drużyny(grającej w LE i zajmującej 3 sezony z rzędu szóstą lokatę)nikt nie odziedziczył. I nie wiem jakim cudem wyszło Ci że Fulham dwie kolejki przed końcem było zagrożone spadkiem. Drużyna z Londynu zapewniła sobie ligowy byt szybciej niż my(dokładniej w 35 kolejce) a my przed Fulham w ligowej tabeli byliśmy ostatni raz po 28 kolejce. Niektórzy mówili że nasza walka o utrzymanie to taki najczarniejszy scenariusz więc drużyna będąca od 28 kolejki przed nami tym bardziej zagrożona być nie powinna ;) Kurde...znowu wyjdzie na to że jestem jakimś zagorzałym fanem Hughesa :D
offline
Dodał: lepiej, 3 czerwca 2011; 12:14
Agbonlahor,
można powiedzieć, że Hughes odziedziczył Fulham, które grało w finale Ligi Europejskiej, a dwie kolejki przed końcem Cottagers byli zagrożeni spadkiem, więc ten wynik jest krzywy i Hughes tak na prawdę nie ma czym się chwalić. ;)
offline
Dodał: lepiej, 3 czerwca 2011; 12:12
AdaM luzik. Nie czytaj onetu. Wszystkie media angielskie potwierdzają, ze Villa nie jest zainteresowana Hughesem.
Rozbieżności są co do Ancelottiego. Jedni twierdzą, że odrzucił ofertę inni, że w ogóle nie było kontaktu z Włochem.

Ja się martwię Benitezem. Nie chciał do Madrytu, bo szuka roboty na Wyspach. Chyba, ze mierzy w Chelsea.
offline
Dodał: Agbonlahor, 2 czerwca 2011; 23:38
Nie chcę tutaj kreować Hughesa na jakiegoś znakomitego trenera ale prawda jest taka że z taką ekipą jak Fulham zajął w minionym sezonie wyższe miejsce niż GH z Aston Villą ;) W City co prawda nie błyszczał ale był to przecież okres Abdullahowej rewolucji...dużo transferów bałagan w szatni itp. I pomimo tego co wyżej napisałem to i tak wolałbym kogoś innego na naszej ławce aniżeli Hughesa ;] Po prostu wychodzę z założenia że każdemu trzeba dać szansę a nie skreślać na wejściu.
offline
Dodał: AdaM, 2 czerwca 2011; 21:14
na onecie pisza ze Mark Hughes odszedl z fulham, to moze oznaczac tylko jedno.... zalamalem sie:(
wiem ze nie ma jakos wyjatkowo wielkiego pola do popisu jesli chodzi o pozyskanie trenera ale to straszny wybor... jestem wsciekly;/
Projekt: KarolKochanowicz.pl / Kodowanie i podpięcie: Kuba Konieczka Copyright © 2006-2011 by AstonVilla.com.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone