Źródło:
Sam nie wymyśliłem, ale przeczytałem taką przewrotną opinię, że w sumie to dobrze byłoby zlecieć z Premierleague. Zdesperowani kibice łapią się jak tonący brzytwy, że tylko w ten sposób z klubem pożegnałby się Alex McLeish. Co za różnica czy grac w pierwszej czy drugiej lidze skoro na The Villans nie można patrzeć. Każdy mecz to jak pasyjne samobiczowanie się. Po każdej kolejce kibic Aston Villi czuje się okaleczony i chce mu się tylko wyć z bezsilności. Zwłaszcza gdy z tyłu głowy kołacze się hasło "menedżer na lata."
Taki spadek musiałby przeorientować pomysły na przyszłość klubu. Może właściciel nie tylko pogonił McLeisha, ale też dupowatego Faulknera, który wymyślił cały projekt ze ściągnięciem szkockiego magika. Nowy dyrektor mógłby pokazać Amerykaninowi, ze jak już chce zarabiać na piłce to musi inwestować w młodych, a inwestowanie w młodych to nie tylko lepsze boisko do treningu, ale też cały system promocji i wprowadzania młodych utalentowanych piłkarzy do drużyny seniorskiej. To wymaga cierpliwości, odwagi i pomysłu na drużynę.
McLeish zaczął grać młodymi gdy mu się starszyzna zupełnie w zdrowiu posypała. Okazuje się, że nieopierzone młokosy radzą sobie nie gorzej niż starsi koledzy, bo wyniki podobne. Czy gra Dunne czy Baker to dalej tracimy bramki po stałych fragmentach. Czy grał Petrow czy Herd to i jeden i drugi czasem coś ustrzeli, ale wielkiego pomysłu na rozegranie nie ma. Różnica jest tylko taka, że młodzi zarabiają 3 razy mniej.
Wraz ze spadkiem istnieje też szansa, że Lerner zabierze Faulknera i obaj wyniosą się do Cleveland, by tam dołować kibiców futbolu pozorowanymi działaniami na rzecz rozwoju klubu piłkarskiego. Z taką bazą sportową i kibicowską nie powinno być problemu ze znalezieniem nowego właściciela. Drugoligowa Aston Villa byłaby tańsza, więc szybciej mógłby się ktoś połakomić.
Tyle, że patrząc na takie kluby jak Leeds, Nottingham Forest czy West Ham to może się okazać, ze powrót do Premierleague wcale nie jest taki łatwy. Może więc lepiej trwać w okolicach 16 miejsca i haratać ciało i duszę spektaklami jakie serwują The Villans z McLeishowym znakiem bylejakości?
Strach pomyśleć
Grajmy lepiej w Premierleague, po spadku wejść zaraz w następnym sezonie to jest majstersztyk. Newcastle się udało i chwała im.
Ale weżmy inny przykład- Cardiff City, pomijam że to drużyna walijska i fani angielskiego futbolu niechętnie by ich widzieli w Premierleague, już jedna walijska jest. Otóż wspomniane Cardiff od chyba 3 sezonów ma niezłą drużyne, jest w czubie tabeli,w zeszłym sezonie długo zajmowali miejsce premiowane awansem, ostatnie 3 sezony grali w barażach o awans każdy zakończony niepowodzeniem.
Chodzi o to że można mieć dobry team w którym wszystko może się układać OK, ale 46 meczy ligowych robi swoje !
Powszechnie się uważa że to najlepsza druga liga i ja mimo rudzielca , innych niepowodzeń nie chciałbym doświadczać owej ligi bo.....nie mamy żadnej gwarancji awansu po roku czy dwóch latach.
Pewnie że chciałbym aby nie było rudego kurdupla w Klubie, ale nie kosztem spadku, jeśli już zostanie na następny sezon to może Lerner np. w grudniu stwierdzi że jednak obu panom jest nie po drodze.