Źródło:
Latem 2011 roku kontrakty skończą się trzem piłkarzom Aston Villi. W 2007 roku na Villa Park przybył Nigel Reo-Coker za 7,5 milion a funtów. Gdy przychodził z West Ham wydawał się atrakcyjnym i perspektywicznym piłkarzem. Niestety jego rozwój się zatrzymał, a konflikt z Martinem O'Neillem spowodował, że angielski pomocnik rzadko pojawiał się na boisku. Po ucieczce MONa Hockey-Cokey rozpoczął sezon czysta kartą i stał się niemal pewniakiem do wyjściowej jedenastki. Gerard Houllier nie powinien za darmo odejść temu piłkarzowi, który wszakże odgraża się, że chce powalczyć o miejsce w drużynie narodowej Anglii.
John Carew trafił do Villi z Lyonu. W 127 spotkaniach strzelił 52 gole, ale ostatnio nękają go drobne urazy. Zdrowy i w formie może stanowić spore zagrożenie dla rywali i Norweg dobrze odnajduje się angielskiej piłce. Jednak 31 lat na karku i kruche zdrowie stawiaja pod znakiem zapytania czy przedłużać z nim kontrakt.
Steven Sidwell trafił do Villi za 5 milionów w 2008 roku. 27-letni pomocnik nie sprawdził się w Chelsea, ale Martin O'Neill pamiętał jego dobrą grę w Reading i postanowił go ściągnąć. Sidwell nigdy na dobre nie zagrzał miejsca w pierwszej drużynie i głównie grał "ogony." Jemu także się kończy kontrakt latem i jesli chce zostać na Villa Park musi do siebie przekonać Gerarda Houlliera.
Wszyscy trzej maja tygodniówki w granicach 50 tysięcy i na pewno w klubie nie będzie się trzymało piłkarzy o tak wysokim uposażeniu, którzy grzeją ławę.
Dla mnie NRC może zostać. Reszcie krzyżyk na drogę, zwłaszcza przy takich zarobkach.
Z drugiej strony świetnie widać jak MON marnotrawił kasę.