Źródło:
W nocy ze środy na czwartek Gerard Houllier trafił do szpitala. Wczoraj rano pojawiła się informacja, że czuje się dobrze, ale będzie musiał zostać na obserwacji. Czwartkowy trening poprowadził Gary McAllister. On też pokieruje drużyną w sobotnim meczu ze Stoke.
Paul Faulkner po odwiedzinach GH stwierdził, że menedżer jest w dobrym humorze. Instrukcje co do najbliższego meczu przekazał swojemu asystentowi, ale w szpitalu będzie musiał zostać jeszcze przez jakiś czas, bo potrzeba zrobić wiele badań. Do Birmingham z USA udaje się Randy Lerner, bo prawdopodobnie Houllier nie wróci na ławkę trenerską do końca sezonu. McAllister będzie musiał dokończyć sezon i pewnie jak teraz może liczyć na podpowiedzi głównego menedżera, ale z drużyna będzie właśnie Szkot.
Piłkarze zapewniają, że będą teraz grać dla Houlliera. Powtarzają, ze celem jest utrzymanie, ale nie zabraknie im determinacji, żeby spełnić marzenie GH czyli w tym sezonie już nie przegrać. Taka postawa pozwoliłaby zająć Aston Villi miejsce w pierwszej dziesiątce. Do tej pory konflikty w Aston Villi generował przewaznie McAllister, więc pozostaje liczyć, że cel nadrzędny odsunie na bok indywidualne ambicje.
Gerard Houllier otrzymał wiele słów wsparcia od kibiców The Villains. Posypały się też życzenia powrotu do pełni sił od kolegów, menedżerów. Zarząd klubu zapewnia, że czekają na jego powrót do pracy. Jednak dopiero po specjalistycznych badaniach będzie można rozstrzygać o tym w jakim charakterze na Villa Park wróci szkoleniowiec AVFC. Już po cichu spekulowano, że Villa szuka nowego menedżera, a Houllier miałby zostać dyrektorem sportowym w klubie. Możliwe, że zdrowotne perypetie wpłyną na realizację tych planów.
GH jako dyrektor sportowy to właściwa droga. Brać Moyesa, bo ma rękę do młodych. Niech weźmie po drodze Howarda, bo opcja Kuszczak mnie straszy.