Źródło: Birmingham Mail
Po sobotnim meczu z Boltonem, Bradley Guzan liczy na korzystny nowy kontrakt i potwierdza, że jest gotów związać swoją przyszłość z AV. Niewątpliwe na postawę rezerwowego bramkarza, który wystąpił w bramce AV dopiero 3-krotnie (raz w sezonie 2008/09 i dwukrotnie w obecnym sezonie), miało wpływ kilka udanych interwencji na Reebok Stadium. Ten pierwszy mecz Brada, w którym w bramce spędził pełne 90 minut, jest wynikiem kontuzji Shaya Givena, a na taką szansę Guzan czekał trzy i pół roku, wliczając w to okres wypożyczenia do Hull City w sezonie 2010/11. Sam 27-letni bramkarz czuje, że w jego karierze coś wreszcie drgnęło i że zbliżył się do pozycji regularnych występów w pierwszym składzie. Raz już Guzan był blisko objęcia pierwszoplanowej roli w bramce Villi po niespodziewanym odejściu Friedela, ale numerem 1 został jednak doświadczony Given.
Obecnie Guzan ponownie szacuje swoje szanse jako rzeczywistego konkurenta dla Givena, zanim rozpocznie negocjacje nad przedłużeniem kontraktu, który kończy się latem przyszłego roku. Doskonale zdaje sobie sprawę, że od jego rzeczywistych predyspozycji w najbliższych, trudnych meczach zależy siła przetargowa przy stole negocjacyjnym. Guzan jest gotowy rzucić wyzwanie Givenowi i walczyć o stałe miejsce w bramce AV. Na pewno na jego pewność siebie wpływa też to, że zarówno McLeish jak i Given chwalili jego występ przeciw Boltonowi.
Z kolei Petrov i McLeish wyrazili swoje zadowolenie ze znakomitej postawy skrzydłowego Marca Albrightona, który wyraźnie wraca do formy. Od początku sezonu od Marca oczekiwano choć częściowego wypełnienia luki po odejściu skrzydłowych Younga i Downinga, ale jak twierdzi Petrov te właśnie oczekiwania przytłoczyły 22-letniego skrzydłowego. Na „zesłanie” Albrightona na ławkę rezerwowych wpływ miał też zapewne fakt, że był on najgorszym krytykiem McLeisha. Z drugiej strony Marc przez cały ten czas ciężko pracował i podnosił swoje kwalifikacje, czym w końcu przekonał AML do wystawienia go w pierwszym składzie. Po meczu AML był bardzo podniesiony na duchu grą Albrightona, zwłaszcza że był to dopiero drugi pełny występ skrzydłowego w PL w tym sezonie. Można więc przyjąć, że pomimo różnicy zdań między AML a Albrightonem, ma on zapewniony stały udział w występach AV od pierwszej minuty.
Poważnym problemem dla bossa AV jest wykluczenie Gabby’ego z gry przeciwko Liverpoolowi. Oficjalnie Alex McLeish dość pobłażliwie potraktował piątą kartkę bramkostrzelnego napastnika, mówiąc jednocześnie o rozczarowaniu i dużej stracie dla zespołu, ale zarazem uznając to jedno meczowe wykluczenie za dające szansę na występ innemu zawodnikowi, choć nie określił kogo ma na myśli. Pewny swojego występu jest natomiast Emile Heskey, który wierzy, że to właśnie on będzie grał na pozycji Agbonlahora, choć jako potencjalnych zastępców wymienia się też Nathana Delfouneso, Andreasa Weimanna, Barry’ego Bannana a nawet Stephena Irelanda, zależnie od przyjętego przez trenera ustawienia na niedzielny mecz.
prośba do autora o podwójny odstęp między akapitami, bo inaczej tekst się zlewa i przy tej drobnej czcionce ciężko się czyta.