Źródło:
Już wiadomo, że w najbliższych czasie do treningów nie powróci Gary Gardner, choć bardzo chciałby już trenować z pierwszym składem. Młody pomocnik został wyłączony z gry na skutek drugiej w ciągu trzech lat poważnej kontuzji wiązadła. Wstępne prognozy określały czas wyłączenia zawodnika z gry na co najmniej 6 miesięcy ze względu na konieczną długą rehabilitację. Tymczasem jak stwierdza sam zainteresowany po 6 tygodniach od kontuzji i miesiąc po operacji czuje się świetnie. Oczywiście nie oznacza to, że może już myśleć o niedługim powrocie do gry, bowiem konieczny jest jeszcze okres rekonwalescencji i rehabilitacji, który może potrwać kilka miesięcy. Gary doskonale zdaje sobie sprawę, że nie powróci do gry wcześniej niż w drugiej połowie sezonu, ale wierzy, że tak jak poprzednim razem będzie w stanie wrócić do formy. 20-letni pomocnik nie lekceważy ryzyka wiążącego się z drugą kontuzją tego typu w dość krótkim czasie i zdecydowanie odmawia przyspieszenia rekonwalescencji, mając oczywiście pełne poparcie Paula Lamberta, który wspiera swojego zawodnika. Podobnego wsparcia udzielają Gary’emu Fabian Delph, który doznał podobnej kontuzji oraz kapitan Ron Vlaar, który również dwukrotnie miał poważne problemy z wiązadłami.
Powrót do składu The Villans jest również marzeniem Richarda Dunne’a. Po nieudanym występie na Euro w reprezentacji Irlandii, burzliwych zmianach w obronie AV i wyłączeniu z gry na co najmniej 2 miesiące, Dunne nie może być pewny swojej przyszłości w zespole. Sfrustrowany irlandzki obrońca otrzymuje wsparcie ze strony swojego klubowego i reprezentacyjnego kolegi Ciarana Clarka. Clark ciepło wypowiada się o Richardzie, któremu jak twierdzi zawdzięcza to, jakim dziś jest zawodnikiem. Oczywiście w obecnej klubowej rzeczywistości dla doświadczonego pomocnika może zabraknąć miejsca, choć po ostatnich meczach obrona nie zbiera pochlebnych opinii, a kapitan Vlaar wyraźnie daje do zrozumienia, że potrzebny jest jeszcze czas na zgranie tej formacji. Podobnego zdania jest Clark, który choć bardzo szanuje Dunne’a to nie ukrywa, że czas nie pracuje na korzyść Irlandczyka. Każdy kolejny dzień poza składem oznacza bowiem, że Richard nie ma możliwości integracji z obroną po transformacji, a zgranie tej formacji bez niego jest coraz lepsze. W konsekwencji w niedługim czasie 33-letniemu obrońcy pozostanie jedynie obserwowanie gry z ławki i ewentualne „dogrywanie” fragmentów meczów. Na razie frustrację Dunne’a pogłębia fakt, że wciąż nie trenuje nawet z pierwszym składem i pozostaje pod nadzorem fizjoterapeutów, a jego rolę na boisku pełni Ciaran Clark. Czy tak już zostanie na stałe ? Lambert nie wypowiada się na ten temat, a Ciaran nie podejmuje się snuć spekulacji na temat przyszłości Dunne’a w zespole.