Źródło:
Pomimo przywiązania do Shaya Givena kibice szybko zaakceptowali Brada Guzana między słupkami bramki Aston Villi. Jeszcze w lecie Guzan prowadził rozmowy z różnymi klubami, mając dość odgrywania drugoplanowej roli w cieniu Irlandczyka. Jak twierdzi sam bramkarz, miał nawet propozycje z amerykańskiej MLS, co oznaczałoby powrót „do domu”. Dla Guzana nie stanowiłoby to problemu, ale gdy ze strony nowego trenera pojawiła się propozycja rozmów i pozostania na Villa Park nie ukrywał, że to jest to czego oczekiwał. Po przejęciu zespołu przez Paula Lamberta, Amerkanin nie tylko otrzymał nowy kontrakt, ale Szkot zdecydował się nawet na zamianę w bramce, choć wcześniejsze dokonania Guzana wskazywały, że może to być decyzja wielce ryzykowna.
Jednak Paul po raz kolejny potwierdził, że ma trenerskiego nosa i wybór Guzana był trafny. Amerykański bramkarz dobrze radzi sobie w bramce i to na tyle dobrze, że nikt już właściwie nie wspomina rozpieszczanego do niedawna przez kibiców Givena. Odejście Irlandczyka na ławkę rezerwowych wygląda jakby w ogóle zniknął on z klubu, a winien jest temu sam Given, który od momentu „zesłania” nie udzielał się w mediach i pozwolił, by o nim niemalże zapomniano.
Chyba jednak Shay ma już dość tej sytuacji bowiem przerwał milczenie, określając swoje uczucia: „Jestem mocno rozczarowany”. Jednocześnie nie omieszkał nadmienić, że ciężko pracuje nad powrotem na swoją pozycję bramkarza nr 1 w AV. W kwestii relacji z Lambertem, Given stwierdził jedynie, że ocenia posunięcia kadrowe szkockiego szkoleniowca jako dość odważne (zuchwałe?), bowiem potrafi odwołać zawodnika z pierwszego składu pomimo jego klasy i reputacji (doświadczył tego również Bent).
Czy Given jest faworytem do styczniowego okna transferowego ? Raczej wątpliwe, zważywszy że nie jest bramkarzem z najwyższej półki i ma już swoje lata. Mógłby co najwyżej grać drugie skrzypce w innym „średniaku” w PL lub pograć jeszcze trochę jako główny bramkarz w jakimś zespole w Championship. Sam zawodnik twierdzi, że nie ma czasu na przeżywanie frustracji, choć czasami silnie ją odczuwa. Jednak najważniejsze są dla niego treningi i pokazanie Lambertowi, że to jeszcze nie czas na jego bramkarską emeryturę. Problem w tym, że Given nie ma zbyt wielu okazji, by wykazać się umiejętnościami, pozostając na ławce w rozgrywkach PL i wobec zakończenia kariery w kadrze narodowej Irlandii.