Źródło:
Zwolnienie Kenny'ego Dalglisha skomplikowało sytuację na karuzeli trenerskiej. Niektórzy się zmartwili, że znowu The Reds nas przebiją i podkradną AVB jakbyśmy kiedykolwiek mieli szanse na zatrudnienie tego młodego wilczka. Bukmacherzy też robią sporo zamieszania. Mick McCarrthy jak szybko stał się faworytem do objęcia schedy po McLeishu tak szybko wypadł z rywalizacji. Teraz nowym faworytem jest Ole Gunnar Solksjear.
Tymczasem postanowiłem zebrać przesłanki, które wskazywałyby, że to będzie Paul Lambert.
Najważniejsza to poparcie kibiców. Śpiewy na stadionie Norwich, które miały zachęcić Lamberta do przybycia do AVFC nie mogły przejść bez echa dla zarządu. W końcu po porażce z kanarkami kibice The Villans odśpiewali McLeishowi przyśpiewkę, że rano będzie wylany i tak się faktycznie stało. Klub patrzy na sprzedaż biletów i odpływ kibiców jest widoczny, więc potrzeba ich zachęcić by wrócili na Villa Park.
Wielu kibiców wzdycha do czasów Martina O'Neilla, a Paul Lambert jest bardzo podobny do byłego menedżera Claret and Blue. Zresztą to dobrzy znajomi, którzy kilka lat ze sobą pracowali w Celticu. Lambert jak jego były mistrz to rozemocjonowany dresiarz, a ma jeszcze jedną zaletę, że nie grymasi nad składem i może nie będzie mu to przeszkadzało, że nie ma setek milionów do wydania.
Nie licząc meteorytów takich jak MM czy OGS to dwóch najpoważniejszych kandydatów do objęcia posady menedżera w AVFC to Lambert i Martinez, ale Dave Whelan uparcie twierdzi, że nie było kontaktu ze strony Aston Villi w sprawie Martineza. Właściciel Wigan w ubiegłym roku pierwszy wypuścił wieść, że The Villans elegancko się zachowali pytając go czy mogą rozpocząć rozmowy z jego menedżerem. Skoro tematu Martineza nie ma to więcej wskazań jest na Lamberta.
Lambert zanim objął Colchester to jako menedżer Wycombe sromotnie ograł The Oysters i spowodował, że ówczesny menedżer Colchester wyleciał z pracy. Wkrótce przejął po nim stołek. Teraz na koniec sezonu odprawił z kwitkiem Alexa McLeisha. Może rozmiary zwycięstwa nie były tak wielkie, ale w końcu to Premierleague, a nie 4 liga.
Szkot ma międzynarodowe doświadczenie. Co prawda jako zawodnik, ale przecież pod koniec lat 90-tych triumfował z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów. Licencję trenerską też uzyskał w Niemczech, gdzie zdobywał szlify zawodowe. Nie jest więc trenerem, który wychodzi tylko z wyspiarskiego "grajdołka."
To ma być trener na lata. Rozmiar kapelusza Lamberta mógłby to w pewien sposób gwarantować. Gdyby trafił do nas menedżer z większym nazwiskiem to ewentualny sukces mógłby na tyle wywindować go, że w przyszłym roku próbowano by go ściągnąć do któregoś z czołowych klubów. Weźmy chociaż takiego Solskjeara. Gdyby zrobił wynik z Aston Villą co nie jest takie nierealne, bo progres po mizerii McLeisha jest niemal pewnikiem to za rok już będzie małą gwiazdką trenerską i przeszłość kilera z Manchesteru United gwarantowałaby mu sukces w przejęciu stołka w Tottenham czy nawet MU, a taki Rijkaard za rok mógłby już składać aplikację do Interu czy Milanu.
Tymczasem dopiero jutro mają się rozpocząć rozmowy z kandydatami, więc możemy jeszcze poczekać na ostateczne wyniki chyba, że to wszystko w prasie to kolejne zasłony dymne, które nasz zarząd lubi i jutro wyciągnie kolejnego królika z kapelusza. Randy już jest w klubie więc sprawy mogą przyspieszyć.
Hmm, dwa zaufane zrodla potwierdzily, ze to OGS.
MNie nadal trudno do konca uwierzyc.
Nie do końca rozumiem tylko przedostatniego akapitu. Wydaje mi się, że nie ma różnicy czy Lambert czy OGS odnieśliby sukces w przyszłym roku to ich szansa na odejście będzie taka sama.