Źródło: Birmingham Mail
Aston Villa wciąż prowadzi rozmowy na temat wypożyczenia Robbiego Keana z Los Angeles Galaxy. Na takie wzmocnienie w styczniu liczy Alex McLeish, z tym że Keane miałby przyjść do AV tylko na 2 miesiące. Tego typu umowa nie jest wbrew pozorom niczym wyjątkowym, bowiem podobną zawarł Arsenal ze swoim byłym napastnikiem Henrym obecnie grającym dla New York Red Bulls. Warto podkreślić, że jest to druga próba ściągnięcia Keane’a na Villa Park. Po raz pierwszy AV starała się o pozyskanie irlandzkiego napastnika ponad 12 lat temu, gdy odchodził z Wolves. Transfer Keane’a w lecie 1999 r. zablokował jednak sam Doug Ellis, odmawiając przekazania Gregory’emu dodatkowych 500 tys. funtów na finalizację transferu.
Niewątpliwie McLeish będzie mocno nalegał na pozyskanie Irlandczyka, gdyż od lat jest jego wielkim fanem. Próbował już raz pozyskać tego zawodnika dla BFC z Tottenhamu za 6 mln funtów, ale sam zawodnik nie zgodził się na ten transfer z przyczyn osobistych. Robbie wybrał ostatecznie grę na wypożyczeniu w West Ham, skąd przeniósł się za Ocean. Tym razem Keane może zdecydować się na grę dla AV w ramach przerwy w rozgrywkach Major League Soccer, przede wszystkim z powodu możliwości występów z Givenem i Dunnem, czyli kolegami z reprezentacji Irlandii.
Alex McLeish ma nadzieję na znaczne wzmocnienia Villi, co traktuje jako priorytet, zwłaszcza wobec kolejnej, czwartej już porażki na Villa Park, tym razem ze Swansea. Gwizdy kibiców i skandowanie „nie masz pojęcia, co robić” zmusiły szkockiego szkoleniowca do zmiany Stephena Irelanda w drugiej połowie meczu. McLeish tłumaczy, że zmiana była podyktowana koniecznością ożywienia zespołu przez Marca Albrightona, ale zarazem rozumie frustrację kibiców. Ponadto jak wyjaśnia szkocki trener obawia się o kontuzję Irelanda, który nie jest jeszcze dostatecznie „rozegrany”. Generalnie AML jest zadowolony z gry Irelanda, zwłaszcza, ze współpracy z Clarkiem i Petrovem podczas meczu z Arsenalem.
Zapytany o porażkę ze Swansea, AML stwierdził, że to tak, jakby ktoś dał mu w zęby, ale zarazem wciąż jest dumny ze swojego rekordu w meczach na własnym boisku w swojej trenerskiej karierze. Szkot dostrzega, że jego zespół poczynił ogromny postęp w ciągu ostatnich kilku tygodni. Jak jednak wytłumaczyć jego dziwną bierność w dokonywaniu zmian w składzie na kolejny mecz ? Po zwycięskim meczu z Chelsea AML dokonał tylko jednej zmiany – wstawił Benta za Albrightona, podczas gdy w składzie Swansea Warnock wymienił aż siedmiu zawodników, choć poprzedni skład ugrał remis z Tottenhamem. Może prawdą jest, że zwycięskiego zespołu się nie zmienia, ale w tym przypadku gra AV okazała się przewidywalna jak nakręcana zabawka, co skończyło się katastrofalnie. McLeish potwierdził, że rozważał zmiany, ale miał zbyt ograniczony wybór, by ich dokonywać, a dodatkowo nastawienie i morale zespołu uznał za na tyle korzystne, żeby zapewnić zwycięstwo Villi. I nie uważa, że popełnił błąd.
Czy kibice powinni zacząć się niepokoić tym, co czeka ich w styczniu, a być może w całej drugiej części sezonu ? To wie chyba tylko AML. I pewnie nie powie.
Meczu nie widziałem, więc wymądrzam się na podstawie relacji, że ustawił zespół pod girke na Benta i tak Gabby biegał bezproduktywnie, a Swansea juz miała doskonale opracowaną ta gierkę na Benta, bo na Liberty skutecznie wyłączyli naszego snajpera. tymczasem my uparcie na Benta, który nie bardzo radzi sobie w grze 1na1 i to tyłem do bramki
Bent jest skuteczny gdy ma dołożyć nogę lub głowę, ale trzeba się ruszac i mieć dobrych dośrodkowujących. Ci drudzy by się znaleźli, ale Bent jakiś nieruchawy.