Źródło:
Niektórzy uważają, że mecz na Reebok Stadium to ostatnia szansa w tym roku na zdobycie punktów. Sądząc po mobilizacji w szeregach The Villans oni też raczej skłaniają się ku temu. Bolton w ubiegłym sezonie uchodził za rewelację, a Owen Coyle był wychwalany pod niebiosa. Przy zawirowaniach wokół stołka trenerskiego na Villa Park wielu widziało go w AVFC. Jednak szkocki menedżer został w Boltonie, a Villi przypadł jego ziomek z Glasgow Alex McLeish.
Patrząc po wynikach trudno orzec co gorsze. Czy Coyle notorycznie przegrywający i ze zdobyczą 9 punktów zadomowiony w strefie spadkowej czy McLeish z niestrawnym futbolem. W obu obozach szczególna mobilizacja. Villa wietrzy swoja szanse na pełną zdobycz, bo jeśli nie na Reebok Stadium to gdzie? Z kolei Bolton chce się odbić od dna, bo jak nie z AVFC, która nie potrafi wygrać na wyjeździe to z kim?
W Boltonie gra trzech byłych piłkarzy The Villan. Nigel Reo-Coker ma drobne problemy zdrowotne i pod znakiem zapytania stoi jego występ. Piłkarz latem musiał szukać nowego pracodawcy, bo Aston Villa nie chciała przystac na jego zbyt wygórowane warunki płacowe. Jego agent przekonywał, że Anglik jest w orbicie zainteresowań wielkich klubów choćby Juventusu, ale skończyło się na Boltonie. Szkoda, bo drużynie McLeish brakuje takiego piłkarza w środku pola. Z kolei obrońca Gary Cahill został sprzedany, bo nie znalazł uznania w oczach Martina O'Neilla. Młody obrońca teraz przebija sie do kadry narodowej, a kwota odstępnego oscyluje w granicach 20 milionów. Po czerwonej kartce w meczu z Tottenhamem mógł nie zagrać z Lwami. jednak odwołanie do federacji było na tyle skuteczne, ze karę mu anulowano i jest niemal pewne, że zagra przeciw swoim dawnym kolegom. Na boisku może się pokazać również Zat Knight, który miał zastąpić Cahilla w barwach Claret and Blue. Jak widać niezbyt długo to zastępstwo trwało.
W drużynie Boltonu na pewno zabraknie Davida Wheatera, który pauzuje za kartki. Poza tym Coyle ma do dyspozycji wszystkich kluczowych graczy. Może jedynie brakować Lee, ale on nie gra od początku sezonu z powodu złamanej nogi. W Aston Villi zadebiutuje w tym sezonie Brad Guzan, bo Shay Given będzie z powodu kontuzji pauzował przynajmniej do końca roku. Poza tym, nie ma poważniejszych strat osobowych.
Ostatnie spotkanie na reebok Stadium skończyło się wynikiem 3-2 dla gospodarzy. Wtedy The Villans dwukrotnie prowadzili, a Ashley Young zmarnował karnego. Kłusaki w końcówce strzeliły dwa gole i wygrały całe spotkanie. Było to jedyne zwycięstwo jakie Bolton uzyskał z Aston Villą na własnym stadionie w ostatnich 8 ligowych spotkaniach. Lepiej mu idzie na Villa Park, bo choćby w ostatnim meczu między tymi drużynami, 20 sierpnia w meczu Pucharu Ligi wygrał 2-0.
Obie drużyny maja problemy ze zdobywaniem bramek. Kłusaki strzeliły jednego gola w ostatnich trzech meczach i był to gol Klasnicia z rzutu karnego. Aston Villa w tym samym czasie nie trafiła ani razu, więc jeśli uda im się podtrzymać skuteczność to można się spodziewać wyniku 0-0. Liczmy, że jakaś seria musi sie zawsze skończyć, więc...
UP THE VILLA
Nie chodzi o brak szacunku do nazwiska, bo tak na prawdę powinien pisać nazwisko cyrylicą. Ja wiem, że w międzynarodowym obiegu on będzie Petrovemi to szanuję. Chodzi o to, żeby tej maniery nie przenosić do Polski. My sobie fonetycznych jaj nie robimy i nie piszemy, że "Maklisz wstawił Olbrajtona i dobrze wyglądała jego współpraca z Hatonem gdy z drugiej strony Łornok pogrywał z Czarlsem N'Zogbią."
Poza tym ciekawe, że z Szewczenki zrobili Shevchenko, a ze Szczęsnego już takich cudaków nie.
Co do Guzana to dla mnie wyglądał niepewnie. Co do bramki to wina obrony chyba stało wokół Klasnicia, a on wcisnął
lepiej jak napisano nizej musi byc petrov - ze wzgledu na wymowe,tak samo berbatov,zirkov i wszyscy pilkarze z europy wschodniej
No Bent nie może marnować takich sytuacji bo go nie zabierze Capello na Euro, a mieszkać Anglicy będą u mnie w Krakowie i musze go zobaczyć ! I Gabbiego też
Bent chyba znowu zaczyna pracować na dowcipy o żonie Rednkanppa. O ile w takim meczu jak z Boltonem można sobie pozwolic na marnowanie piłek to juz z Reds czy Arsenalem nie huhu.
Gonimy NUFC i wiecie co jakoś mam przekonanie, ze nawet z ryżym strategiem w końcu ich dogonimy, a AM sobie zagwarantował spokój na miesiąc. Hejterzy i tak będą wołaćOUTt, ale jak się porozglądać dookoła to nie jest tak źle.
Już się przyzwyczaiłem do tego, że angielska zawsze psuje kupony
Poza tym, zawsze to miłe rozczarowanie, chyba będę częściej na nich stawiał, to może do TOP6 wejdziemy