

Źródło:
33 kolejka zostanie rozegrana w tygodniu. Nasz zespół już dzisiaj podejmie Fulham. Każdy zapewne pamięta, że jesienny mecz z Fulham był końcem rządów Stevena Gerrarda. Z Fulham przegraliśmy dość gładko by za kilka dni pokonać Brentford 4 – 0 i to po dobrej grze. Zespół wówczas rozegrał mecz pod wodzą Aarona Denksa.
Dzisiejszy przeciwnik to beniaminek, który ma przytwierdzoną łatkę, że za mocny jest na Championship a za słaby na Premier League. Zespół prowadzony przez Marco Silvę po rozegraniu 31 meczy zajmuje 9 miejsce z 45 punktami. 13 zwycięstw, 6 remisów i 12 porażek to bilans meczowy. 42 bramki zdobyte i 42 stracone to aktualny bilans bramkowy. Najlepszy strzelec to Aleksandar Mitrović z 21 golami. Po 4 bramki mają Andreas Pereira, Monor Solomon oraz Bobby Reid. Najwięcej asyst ma na swoim koncie A. Pereira – 6. 4 decydujące podania ma Kenny Tete a po 3 Bobby Reid, Neeskens Kebano oraz Willian. Najwięcej żółtych kartek bo aż 11 ma Joao Palhinha. 8 ma Andreas Pereira a po 7 Antonee Robinson, Bobby Reid oraz Kenny Tete. Dotychczas tylko jeden raz ukarano Fulham czerwoną kartką a dostał ją Nathaniel Cholobah.
Fulham od samego początku dzielnie trzyma się w środku tabeli. Podopieczni portugalskiego trenera nie mają wzlotów ani upadków. Graja swoje by bezpiecznie utrzymać się w lidze. Z rywalami teoretycznie słabszymi zdobywają punkty, czasami uda się pokonać wyżej sklasyfikowanego przeciwnika. Zespół najczęściej gra w systemie 1 – 4 – 3 – 3. Dużo wiatru w pomocy robią nowe nabytki drużyny – Pereira oraz Palhinha. W przodzie rządzi i dzieli A. Mitrović. Serb nie zagra w dzisiejszym meczu ze względu na zawieszenie za czerwoną kartkę. Fulham nie jest to łatwy przeciwnik, musimy po prostu zagrać na wysokim poziomie i tyle. W nasze drużynie nie zagra F. Coutinho, J. Stear, B. Kamara, L. Bailey, M. Cash. Powinien być już w pełni sił Emiliano Martinez po ostatniej niedyspozycji.
Będzie to 37 mecz pomiędzy obydwoma drużynami od 2001 roku. 13 zwycięstw Aston Villi, 11 remisów oraz 12 porażek. Sędzią będzie Thomas Bramall a mecz o 20:45.






Ramsdale nie jest jakims wybitnym zawodnkiem co widac teraz - a i wczesniej nie zlecialby z ligi 2 raz z rzedu z dwoma roznymi klubami

Ramsdale nie jest złym bramkarzem, przy lepszej obronie zbierałby jeszcze lepsze noty, mogły być naszym Martinezem. Oglądałem wczorajszy hit, jestem zdania że ze dwie pewne bramki wyciągnął.



Ale jeśli ta ekipa była zdolna do czegoś takiego, to i AV może mieć finisz sezonu taki, jak ostatni miesiąc, choć to i tak wróżenie z fusów.
Na taki sezon Chelsea czekałem od lat, przez które rozbijała się za mafijny ruski szmal

choć już parę lat temu ich bożek Mou zafundował im środek tabeli.

Moim zdaniem Top 6 w tym sezonie to kolejno: City Arsenal, Newcastle, United, Liverpool i Villa, ciekawe czy się sprawdzi






Jutro ogladamy MU i KFC w akcji





Jeszcze niedawno marzyliśmy o 6 miejscu, a teraz 4 Wam w głowie....? Niech rozegrają mecze zaległe, wtedy będzie można coś powiedzieć, tylko że Mewy mają 3 zaległe więc będzie się to ciągnęło do końca. Ale za to z kim mają te zaległe...... oba Menchestery i Sroki.
Ja jestem realistą i jakoś ciężko mi (narazie) uwierzyć choćby w L. Europy, zobaczymy co ugramy na Man. U. i Llverpoolu, Tottki też mogą najgorsze mieć za sobą gdy przyjdzie się nam mierzyć. Wilki to takie trochę derby, gdy nie ma gówna i West Bromu.




Co do transferu wszech czasów, to jest chyba sprawa nie do rozkminienia. Ja np. pamiętam jak na VP przychodził "Bóg" McGrath...


Super sprawa, że udało się wygrać z Fulham niskim nakładem sił.
Ja chyba najbardziej obawiam się meczu z Liverpoolem, Anfield jest niesamowite, a sam zespół musi walczyć za wszelką cenę o puchary. Brighton to ostatni rywal sezonu i być może kluczowy w walce o puchary. Tutaj wygra zespół z większymi cojones, niekoniecznie lepszy piłkarsko









Najpierw MU zagrają z Kurczaki z Kentucky










Druga połowa do zasypiania, zaczęło się w chodzonego i prawie nas pokarało.













Fulham do przerwy próbowało jedynie przeszkadzać naszym w grze. Też mi się podoba ten spokój w rozgrywaniu, może nie jest to szczególnie widowiskowe, ale na to czas przyjdzie mam nadzieję w przyszłym sezonie, po kilku ciekawych transferach. Jesteśmy blisko pucharów, więc dopóki punktujemy, grajmy swoje. Za styl pucharów nie dają


1. My mamy w ogole plan A?
2. Oni na pewno nie maja 2-3 zawodnikow wiecej na boisku?


Jednak nikt nie dał tyle nadziei co Unai. Od czasu MONa widzę, że zespół się rozwija. Jest jakiś pomysł na grę. Nauczyliśmy się wyprowadzać piłkę. Z tyłu mniej baboli. Wreszcie gramy prawdziwą szóstką (Kamara, teraz Dendo nieźle sobie radzący) Czekam na progres w ataku, ale do tego potrzeba ludzi.
Wieczny szacun dla Deano, ale kazdy widział, że pewnego poziomu nie przeskoczy.








Tak mopem. Janek mu przeczesał mopa i wpadło



5 MIEJSCE




Mysalalem o Kamarze ale zbyt szklany jednak
oo Tajronek! 1:0





- Ch. Benteke - 7 mln i w 3 sezony 49 bramek, można powiedzieć, że dzięki niemu 3 sezony P. Lambert utrzymywał drużynę w lidze. Po za tym nieźle na nim zarobiliśmy.
- Olof Mellberg - może na tamte czasy 5 mln to dużo ale z miejsca po odejściu duetu G. Soutghate oraz U. Ehiogu był podstawowy obrońcą i dawał radę.
- Martin Laursen - kupiony za 3 mln, szkoda, że często kontuzje się go trzymały, jak był zdrowy to naprawdę grał super a co ciekawsze skuteczny przy stałych fragmentach gry w polu karnym przeciwnika.
- James Milner - najpierw wypożyczenie a potem definitywny transfer. Radził sobie i na boku pomocy jak i na środku. Sprzedany za blisko 28 mln do City.
- Brad Fridel - wiekowy bramkarz ale pozyskany za 2 mln przez kilka sezonów ratował nam tyłek.
- Juan Pablo Angel -kupiony w tym samym czasie co O. Mellberg. Początek miał słaby ale z czasem grał nieźle. Ponad 9 mln. W pierwszym roku pracy Davida O'Larego blisko 20 bramek.
- J. Carew - kupiony przez MON, rosły Norweg doskonale dogadywał się w napadzie z Gabbym.
Transferowe niewypały - nie będę wspominał o kupionych za groszę wynalazkach przez P. Lamberta bo wtedy było krucho z kasą i brało się z 2 lub 3 ligi wyróżniających się zawodników, którzy jednak nie dali rady

- S. Carson - wypożyczony przez MON i jeszcze 3 mln zapłacone i w sumie słabo grał. Lepiej by się sprawdził T. Sorense, który siedział na ławce.
- W. Moraes - daliśmy dużo kasy a on tylko 5 bramek i poważna kontuzja.
- A. Ozalan - turecki obrońca grał czasami z Mellbergiem ale szału nie robił po incydencie z D. Beckhamem rozstał się z klubem.
- N. Shorey - ściągnięty przez MON jako rezerwa na lewą obronę. Wydano ponad 4,5 mln w tamtych czasach na rezerwowego obrońcę który mało co grał.
- M. Baros - ściągnięty przez D. O'Leary miał strzelać ale słabo mu to szło.
- P. Coutinho - całkowita pomyłka zmarnowana kasa.
Mam jeszcze taką prywatną listę wychowanków ewentualnie zawodników ściągniętych za młodu do nas

- L. Hendrie - prawie całą dorosłą karierę u nas zazwyczaj w pomocy, lewa pomoc lub środek. Zaczynał w połowie lat 90-tych jak jeszcze graliśmy w europejskich pucharach. Pamiętam świetny jego mecz z Chelsea już za czasów Romka i Jose jak ograliśmy ich 3 - 2 na wyjeździe a Lee strzelił bodajże 2 bramki.
- G. Cahill - zaczynał u nas ale niestety nie potraktowano go za poważnie, odszedł do Boltonu a potem przez kilka sezonów w Chelsea ostoja obrony. Nie zapomnę jak w meczu z Birmingham City wygranym 5 - 1 pakuję ładną bramkę z przewrotki. W tym meczu na środku obrony grał z Cahillem inny młokos Liam Ridgewell.
- G. Agbonlahor - najlepsze czasy to pod dowództwem MON. Doskonale radzili sobie z J. Carew. Niezwykle szybki i przebojowy. Po za boiskiem lubił się zabawić ( krążą plotki, że podczas jednej nocy spłodził troje dzieci )
- M. Delaney - Walijczyk przybył do nas za młodu z Cardiff City. Ostoja prawej obrony, jak trzeba było to grał na środku obrony, przez kontuzję wcześniej musiał zakończyć karierę.
P. Whittingham - zapowiadał się na niezłego pomocnika ale nie zrobił u nas kariery. Najwięcej grał po odejściu od nas w Cardiff gdzie był ikoną. Zmarł tragicznie przez nieszczęśliwy upadek ze schodów.
Jest jeszcze kilku ciekawych zawodników ale elaboratów nie będę pisał.






Janek, właśnie dlatego że przyszedł za czapkę gruszek tak jak Bruno napisałeś, a dał bardzo wiele klubowi i jego wartość wzrosła ogromnie, i faktycznie wkład Martineza jest nieoceniony, dzięki niemu mamy mistrza świata w zespole, spokój w bramce przez lata i gościa, który zdaje się być oddany klubowi.
Ash też super zawodnik, fajny pomysł, chociaż najlepsze lata gry miał chyba w United.
Może z Benteke przesadziłem, ale odkąd kibicuje Villi (16 lat), nie było napastnika, który zbliżyłby się do niego poziomem. No teraz Watkins aspiruje powoli..

Interpretacja "najlepszego transferu" właściwie dowolna.


Z ostatnich lat, od dawna powtarzam że jestem fanem Dibu, więc postawił bym go wysoko, ale też Janek, zajebisty pracuś niejednokrotnie gołym okiem tego nie widać ale wykonuje tytaniczną prace w meczach a kosztował, kto pamięta, zaledwie 1.5 mln funa.


Ciekawe pytanie widziałem gdzieś na TT. Jaki transfer uznajecie za najlepszy w historii klubu? Chodzi o stosunek ceny do wkładu w zespół. Ja waham się między Jankiem, a Benteke. Sporo ludzi uznaje Emiego za top 1

Po blamażu Spurs zaczynam wierzyć,że nie tylko 8 miejsce, ale nawet 7 jest realne. Jak Koguty się nie obudzą to moglibyśmy ich przeskczyć, bo jeszcze za MONa rywalizowaliśmy o top4, a potem my się rozpadliśmy, a oni zagrali w finale Ligi Mistrzów. Jak odejdzie Kane, bo chyba ma dość to Tottenham też się może rozpaść

Wdzięczność wdzięcznością ale nie ma sentymentów, trzeba zdobyć 3 pkt. jeśli zagra Dibu to o wynik będę spokojny, brak Mitrovica jest u nich odczuwalne.
