Źródło:
Każdy chrześcijanin wie, że grzechy dzielą się na lekkie, ciężkie i śmiertelne. Boss Aston Villi ma na sumienie mnóstwo grzechów lekkich, takich jak chociażby wprowadzenie Heskeya za N'Zogbie w meczu z Newcastle. Grzechów ciężkich ma już conajmniej siedem. Śmiertelnego jeszcze nie popełnił, ale coraz więcej fanów ma poważne obawy. Jaki jest ten grzech śmiertelny? Degradacja do Championship.
1. Zaklinanie rzeczywistości.
Gdy Alex McLeish przychodził do zespołu, opuszczając jednocześnie inną drużynę, z która spadł do Championship, dostał świetny kontrakt, a Lerner zapłacicł The Blues pare milionów za tego menedżera. McLeish rozpowiadał jak to ma drużynę nieprzeciętną, a zawodnicy go w pełni popierają. Dodatkowo pozbył się przeciętnego Younga i w jego miejsce sprowadził zawodnika ogranego w międzynarodowym futbolu-Alana Huttona. Czar, który rozpoztarł wokół jego osoby bardzo szybko zniknął gdy kibice zobaczyli, że Hutton ma jedną sprawną nogę i nic poza tym. Boss wówczas zaczął kadzić o dynamicie Jenasie. Ten czar trwał jeszcze krócej, wystarczyło kilkadziesiąt minut na boisku i koniec kariery Anglika na Villa Park. Jak się nazywa taka cecha, która pozwala nam sądzić, że nasze pomysły są lepsze od innych i nawet gdy nie mamy racji wciąż w tym tkwimy? PYCHA!
2. Strategie ofensywne.
Jak Darren Bent zdobywa bramki? 3/4 to strzały z kilku metrów, lub dołożenie nogi,a 1/5 to bramki z główki, pozostałe to przypadkowe bramki z akcji. Wobec tego dlaczego AML nakazał grać całej drużynie długie piłki na Benta? Sprinterem Bent nie jest, to pewne. Kolejne pojedynki biegowe tylko powodują pogarszanie się jego statystyk. Dlaczego McL nie pozwoli swoim kreatywnym piłkarzom grać tego do czego są stworzeni, a więc ataki skrzydłami i kontrataki? Przecież w ten sposób pokonaliśmy Chelsea. Czyżby CHCIWOŚĆ?
3. Heskey-człowiek orkiestra.
Emil jest jednym z zasłużonych reprezentantów Anglii, który prawie całe swoje piłkarskie życie spędził w okolicach szesnastki bramki przeciwników. Tymczasem Alex ma na niego inny sposób. Wyznał, że Emil może grać nawet na obronie, a skrzydło jest jego drugim domem. Jakie cechy charakteryzują dobrego skrzydłowego? Przyśpieszenie, drybling, sprint, waleczność, dośrodkowanie. Bez komentarza. Bardzo mi szkoda Emila, strzeliłby pewnie kilka bramek gdyby grał na ataku. Czyżby McLeish chciał żeby Emila zapamiętano jako marnego skrzydłowego zamiast czołowego napastnika Premier League? Jeśli tak to bardzo NIECZYSTE zagranie Szkota.
4. Co z młodzieżą?
Mamy bardzo zdolną młodzież tak? Podobno tak. Tylko szkoda, że ona tkwi w miejscu od czasu Houlliera. Bannan, dobry początek, świetne piłki rozdawał na kilkadziesiąt metrów, a z Wigan miał problemy żeby podać celnie do partnera obok. Delfouneso młody ambitny, zwrotny, talent na miarę Agbonlahora. Nie zrobił od roku żadnych postępów. Albrighton, gra w kratkę, często niezauważalny, lepszy był również przed rokiem. Clark, gdyby nie kontuzja Herda to pewnie do dziś byśmy go nie widzieli na boisku na dłużej niż dwadzieścia minut, on akurat swój poziom stara się trzymać. No i został Lichaj, wiemy tylko, że nie gra i pewnie nie pogra bo na prawej obronie jest przecież Hutton. Dlaczego akurat o nich piszę? Wszyscy ci zawodnicy zostali odkryci przez McDonalda i Houlliera, wszyscy wyróżniali się w zeszłym sezonie na tle reszty drużyny, dziś albo nie grają, albo są nijacy. Czyżby McLeish ZAZDROŚCił swoim poprzednikom?
5. Wynalazki McLeisha.
Chyba trochę pozazdrościł swoim poprzednikom i postanowił również wymyśleć swoje talenty. Zaczął od Herda, zagrał jeden dobry mecz, potem przeciętnie, aż w końcu doznał kontuzji i nie wiemy kiedy wróci. Byli również Jenas i Hutton, ale nich już było.
McLeish postanowił również wymyślać nowe pozycje zawodnikom i tak Heskey może grać wszędzie, Hutton na prawym skrzydle, a Agbonlahor na lewej pomocy, na której grał za Houlliera, wówczas bramek nie strzelał, odkąd gra na tej pozycji u McLeisha też przestał strzelać. Aż strach co wymyśli za tydzień, gdy nie będzie już Keane'a? Jeśli McLeish wciąż będzie taki NIEUMIARKOWANY w poszukiwaniu nowych ekstrawaganckich rozwiązań, to kibice popadną w OBŻARSTWO i PIJAŃSTWO.
6. Emocje górą.
N'Zogbia i Ireland. Ten pierwszy zagubiony przygnębiony, więc gdy ma dobry mecz zostaje ściągnięty z boiska. Ten drugi wreszcie zaczął grać na tyle ile zarabia, staje sie kluczowym zawodnikiem drużyny i w połowie meczu schodzi z boiska i w kolejnych jest tylko rezerwowym. Co ich łączy? Narazili się na GNIEW bossa. Słusznie czy niesłusznie? To nieistotne, ważne, że straciliśmy przez to punkty!
7. Gra Obronna.
Cały zeszły sezon, gdy ze strefy bocznej dochodziło do wrzutki w nasze pole karne, wszyscy kibice drżeli. Co zrobił McLeish żeby to poprawić? Chyba nic, bo zdobyliśmy punkt na Wigan tylko dla tego, że jego zawodnicy nie umieli wrzucać, albo prosto kopnąć w piłkę gdy ją dostali z dośrodkowania w polu karnym. To nie tylko zaniedbywanie obrony przez McLeisha, ale LENISTWO!
Podsumowując, McLeish grzeszy niesamowicie, na każdym kroku, gdybym był duchownym na odkupienie win poleciłbym mu pielgrzymkę do.... a bo ja wiem, może Cleveland? Zwykła modlitwa mu może nie pomóc przy dokonaniu Grzechu Śmiertelnego- Degradacji...
gramy słabo, ale wiem, że to trudne do uwierzenia Bolton Wigan czy Blackburn graja jeszcze gorzej, więc jestem przekonany, ze doczołgamy się do końca i utrzymamy ligę, a latem albo będą radykalne zmiany albo z rudym polecimy w przyszłym roku