Dziś jest piątek, 27 czerwca 2025 / On-line: 4
Poprzedni mecz Pozostałe
0-1
Liverpool vs Aston Villa
13.09.2014, godzina 18:30
4. kolejka Premier League - Anfield
Następny mecz Pozostałe
Tabela Premier League
Drużyna
M
Pkt
1. Liverpool
0
0
2. Manchester City
0
0
3. Sunderland
0
0
4. Everton
0
0
5. Chelsea
0
0
6. Aston Villa
0
0
zobacz całą tabelę
Tabela strzelców
Imię i nazwisko
Br.
zobacz całą tabelę
Raport pomeczowy Aston Villa - Fulham

Aston Villa bardzo szybko zatarła złe wspomnienia po dopadnięciu z Ligi Europejskiej i wpadce na otwarcie sezonu. Dzisiejsze popołudnie przyniosło kolejne trzy punkty do ligowej tabeli oraz przełamanie dla naszego szybkiego napastnika, który po raz ostatni strzelił gola w meczu z manchesterem United w kwietniu tego roku. Dzisiejsze zwycięstwo pozostanie również na długo w pamięci debiutującego w ligowym meczu Ciaran'a Clark'a, który rozegrał bardzo dobry mecz.

Martin O"Neill w meczu z Fulham zastosował taktykę, która spisała się w 100% w meczu na Anfield. I tak jak w poniedziałek tak i dzisiaj gra naszej drużyny wyglądała bardzo obiecująco.

Spory w tym udział miała bardzo szybko zdobyta bramka. Już w 3. minucie nasza drużyna wyszła na prowadzenie. Rzut rożny wykonywał Ashley Young, a naciskany przez Agbonlahor'a John Pantsil popełnił błąd i wpakował piłkę do własnej bramki.

Od tego momentu grało nam się bardzo dobrze. Często byliśmy w posiadaniu piłki, ale klarownych sytuacji do zdobycia gola było jak na lekarstwo. Do tego musieliśmy uważać na bardzo szybkie kontrataki gości.

Do przerwy wynik nie uległ zmianie i na przerwę schodziliśmy z minimalnym prowadzeniem.

W drugiej połowie gra się nieco wyrównała, ale to nasza drużyna zadała drugi cios. Na 40-tym metrze piłkę ładnie odbiera Greening'owi Agbonlahor, napastnik sam prowadzi piłkę i decyduje się na strzał lewą nogą z 20 metrów. Żaden z rywali nie przeszkodził naszemu napastnikowi i ten bardzo ładnym uderzeniem blisko słupka nie daje najmniejszych szans bramkarzowi gości Mark'owi Schwarzer'owi. Warto dodać, że od kilku bądź kilkunastu minut przed zdobyciem bramki Gabby był kompletnie niewidoczny, a minute przed golem do rozgrzewki ruszył John Carew. Czyżby to podziałało tak mobilizująco na Agbonlahor'a??

Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic ciekawego. Mecz generalnie nie był jakimś porywającym widowiskiem, ale najważniejsze, że wygraliśmy na własnym boisku, bo od jakiegoś już czasu własne boisko nie jest dla naszej drużyny żadnym atutem.

Projekt: KarolKochanowicz.pl / Kodowanie i podpięcie: Kuba Konieczka Copyright © 2006-2011 by AstonVilla.com.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone